Kociołki spod Chocimia

Niezwykłe trofea tureckie w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Zmagania Rzeczypospolitej z imperium osmańskim toczyły się ze zmiennym szczęściem, choć w czasach Jana Sobieskiego, hetmana wielkiego koronnego, a od 1674 roku króla Polski, zdołaliśmy odnieść kilka spektakularnych zwycięstw. To dzięki nim narodziła się także legenda trofeów tureckich. Wiele tych cennych pamiątek przetrwało zawieruchy dziejowe. Najcenniejsze znajdują się w muzeach krakowskich, między innymi efektowne chorągwie, buńczuki i namioty. Zbiór warszawskiego Muzeum Wojska Polskiego jest pod tym względem skromniejszy, ale też ciekawy. Wyróżniają się dwa kociołki sygnalizacyjne – tak zwane łombaszki.

 

Oba urzekają wyrafinowaną orientalną estetyką, ale także kontekstem: pochodzą ze zbioru Józefa Choynowskiego, wybitnego dziewiętnastowiecznego kolekcjonera i archeologa amatora, który w swoim katalogu zamieścił następującą adnotację: „zdobyte pod Chocimiem w 1673 roku”. Wydaje się ona o tyle wiarygodna, że przy wielu innych należących do niego tureckich militariach takiej wzmianki nie ma. Wiktoria chocimska jest uznawana przez wielu historyków wojskowości za większą od tej wiedeńskiej, z 1683 roku. Tym bardziej że zwycięstwo armii polsko-litewskiej dowodzonej przez hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego nad tureckim korpusem Husejna Paszy zostało odniesione nie tylko w sposób niezwykle spektakularny, ale przede wszystkim samodzielnie.

„Bitwa pod Chocimiem w 1673 roku” na holenderskim miedziorycie z epoki, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, licencja PD, dzięki uprzejmości muzeum 

Ogromna zdobycz wzięta wówczas przez naszych żołnierzy stanowiła bez wątpienia istotny impuls w procesie orientalizacji wojska i kultury szlacheckiej w ogóle. „Namiotów, koni tureckich, wielbłądów, mułów, sreber, złota co niemiara wpadło w łup wojska naszego” – pisał Sobieski zaraz po bitwie ze zdobytego namiotu Husejna Paszy do podkanclerzego koronnego Andrzeja Olszowskiego. Wśród wziętych w osmańskim obozie przedmiotów były zapewne także oba kociołki łombaszki.

Jedna z tureckich łombaszek będących prawdopodobnie trofeami spod Chocimia z 1673 roku, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

W Encyklopedii staropolskiej Zygmunta Glogera czytamy: „Kocioł i bęben choć głosem i sposobem wydobywania go prawie jednostajne, kształtem jednak były różne […]. Kocioł [będący spolszczeniem łacin. – catillus] miał kształt połowy kuli ze skórą naciągniętą na kolistym obrębie, bęben zaś miał zawsze kształt cylindra. […] We dwa nieco mniejsze kotły miedziane umocowane po obu bokach siodła bił bębnista hetmański, jadący – konno – w kawalkadzie hetmana”.

Instrumenty tego typu stanowiły nieodłączny element osmańskiej wojskowości. Kapele funkcjonujące w ramach armii sułtańskiej miały niebagatelne znaczenie praktyczne (sygnalizacyjne), a także psychologiczne – donośne czy wręcz przerażające dźwięki działały deprymująco na przeciwnika, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Uważa się, że bębny są pochodzenia orientalnego, kotły natomiast mają starszą genezę i sięgają czasów starożytnych Greków i Rzymian, którzy zwali je tympanon i tympan. Oba mosiężne, rytowane, obciągnięte oślą skórą kociołki ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego różnią się nieznacznie wymiarami, ornamentyką i detalami konstrukcyjnymi. Pierwszy, o średnicy 31 centymetrów i wysokości 15,5 centymetra został ozdobiony dookolnym motywem kwiatowym ujętym w kwaterki i pasy. Mniej więcej 1/6 mosiężnej powierzchni kotła jest gładka – ta część przylegała zapewne do końskiego boku. Dół uformowano w szczyt wzmocniony dodatkowym kawałkiem przynitowanego mosiądzu. Skóra przymocowana została za pomocą dziewięciu trzpieni z fasetowanymi (ukośnie nacinanymi) główkami oraz przewleczonym przez nie podwójnym rzemieniem. Nad gładką częścią znajdują się dwie szlufki do pasa mocującego kociołek przy łęku siodła. Drugi z kociołków, o takiej samej średnicy, ale wysokości 20,5 centymetra, ozdobiony jest również motywem kwiatowym „w stylu tureckim”, w części środkowej nieco innym – bardziej swobodnym, nieujętym geometrycznie; szczyt u dołu zaopatrzono w stalowy pierścień. Skóra została połączona z mosiężną krawędzią za pomocą rzemieni i skórzanego paska oraz sześciu trzpieni o główkach w kształcie rozetek. Zachował się także pas do zawieszenia, przewleczony przez dwie rytowane szlufki i zaczepiony na obu końcach o główki trzpieni. Kociołek posiada uszkodzenia: skórzana membrana jest pęknięta, a w mosiądzu znajduje się sporych rozmiarów wyrwa mogąca stanowić ślad wojennych dziejów zabytku.

Drugi z kociołków jest także misternie zdobiony motywami orientalnymi, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Obie łombaszki trzeba bez wątpienia łączyć z tradycyjnymi osmańskimi kapelami wojskowymi, zwanymi mehterhane, które kształtowały się pod koniec XIII wieku. Były bardzo liczne, miały rozbudowaną strukturę i charakteryzowały się różnorodnością instrumentów, zwłaszcza perkusyjnych. Ich członkowie należeli do najlepiej opłacanych w całej armii. Na wszystkich oglądających wywierały ogromne wrażenie i stanowiły istotną inspirację dla armii europejskich, w tym polskiej. U schyłku panowania Sobieskiego przyjęły się między innymi słynne kapele janczarskie. Wpływy tureckich orkiestr, zwłaszcza elementów perkusyjnych, można odnaleźć w twórczości najwybitniejszych kompozytorów, choćby Wolfganga Amadeusa Mozarta i Ludwiga van Beethovena.

Widoczne na zdjęciu uszkodzenie jednej z łombaszek powstało być może podczas dramatycznej, krwawej bitwy stoczonej pod murami Chocimia w 1673 roku, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

 

W armii tureckiej wyróżniano dwa rodzaje kotłów: mniejsze, zwane nakkare i duże, czyli kös. Te drugie zawieszano na koniach, wielbłądach, a największe mocowano na grzbietach słoni. Nakkare z kolei także bezpośrednio nosili muzykanci, przewieszając je przez szyję, przy czym różniły się wielkością i średnicą. Oba opisywane kociołki są stosunkowo małe i należy je zaliczyć najprawdopodobniej do nakkare. Dostępna ikonografia wskazuje jednak, że równie dobrze mogły zostać zawieszone u łęku siodła. Niezależnie od prawidłowej klasyfikacji oba instrumenty z warszawskiego muzeum pozostają bezcennym świadectwem siedemnastowiecznych polsko-tureckich konfliktów.

Michał Mackiewicz

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Mechaniczna ręka a potop. Proteza zrabowana przez Szwedów z warszawskiego arsenału w zbiorach Zbrojowni Królewskiej w Sztokholmie

Z półksiężycem na czapce. Mundur ułana Pułku Jazdy Tatarskiej ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

Bitwa wiecznie żywa. Pamiątki po pięćsetnej rocznicy bitwy grunwaldzkiej w zbiorach Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi

Piszczel z Mierzei Kurońskiej i hakownica z herbem Lwowa. Dwa najstarsze zabytki ręcznej broni palnej ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Szabla Batorego. Kunsztowny oręż pogromcy Iwana Groźnego ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Sztandar Karola II Gustawa. Bezcenna pamiątka z okresu potopu w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Sojusznik spod znaku półksiężyca. Epizod z czasów potopu na obrazie Jana Filipa Lempkego ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

Sztucer dla strzelców. Unikatowa broń z królewskiej manufaktury w Kozienicach w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Najczęściej oglądany obraz Jana Matejki. "Jan Sobieski pod Wiedniem" w zbiorach Muzeów Watykańskich

Szyszak z Polski śladem skandynawskich wojów? Intrygujący zabytek ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

W podzięce za zwycięstwo. Krakowskie uroczystości na cześć Jana III Sobieskiego w 1683 roku

Zbroja „Pioruna”. Pamiątka po wybitnym hetmanie w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego

Jak świętowano stulecie wiedeńskiej wiktorii? Pomysły króla Stanisława Augusta Poniatowskiego na uczczenie zwycięstwa Jana III Sobieskiego nad Turkami

Moskiewski bechter. Zagadka carskiego pancerza ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

Tatarzy i zwycięzca spod Wiednia. O Tatarach i kulturze tatarskiej w Polsce

"Twój herb tu pięknie błyszczy, lecz nie tu Twe prochy…" Epitafium dla Zawiszy Czarnego