Mika, klinkier, szprosy i… anteny radiowe

Osiedle mieszkaniowe w Stalowej Woli

Stalowa Wola. Przed II wojną światową biuro podróży „Orbis” przywoziło tu swoich turystów, Melchior Wańkowicz opisywał je w reportażach, a fotografował Henryk Poddębski. W „Tygodniku Illustrowanym” zachwycano się, że jest to najnowocześniejsze osiedle w Polsce. Wybuch wojny przerwał realizację ambitnych zamierzeń. Na deskach kreślarskich pozostały plany pięćdziesięciotysięcznego miasta, teatru, ratusza, nowoczesnej hali targowej, kościoła i wielu innych budynków.

 

Równolegle do budowy obiektów przemysłowych Zakładów Południowych i elektrowni powstawało osiedle mieszkaniowe, które w 1945 roku uzyskało prawa miejskie. Głównym urbanistą i autorem projektów był architekt Bronisław Rudziński (1906–1994), absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Podzielił on osiedle na dwie kolonie: urzędniczą i robotniczą. Granicę między nimi wyznaczały tory kolejowe. Z czasem wyodrębniły się jeszcze kolonie dyrektorska i majsterska. Standard, metraż, opłaty za lokal starano się dopasować do możliwości finansowych poszczególnych grup zawodowych. Podobne podziały stosowano również w innych osiedlach, które powstawały w Centralnym Okręgu Przemysłowym.

Willa dyrektorska z garażem i ogrodem, Stalowa Wola, 2007, Muzeum Regionalne w Stalowej Woli, fot. Adam Krzykwa

Projektant – wyraźnie nawiązując do idei miasta ogrodu – oraz administracja osiedla z wielkim poszanowaniem podchodzili do zastanej na terenie budowy zieleni. Spełniała ona wiele ważnych funkcji, zarówno praktycznych, jak i estetycznych. Wybrukowane, szerokie drogi, chodniki wyłożone płytami, oświetlone ulice i przystanek kolejowy zapewniały wygodną komunikację między osiedlem mieszkaniowym a zakładem pracy.

Czterorodzinne domy dla urzędników, Stalowa Wola, 2007, Muzeum Regionalne w Stalowej Woli, fot. Adam Krzykwa

Wznoszone obiekty utrzymano w jednolitym modernistyczno-funkcjonalnym stylu. Proste, geometryczne bryły, z przeważnie płaskimi dachami, pokryto jasnym tynkiem z dodatkiem błyszczącego kruszywa – miki. Domy usytuowano tak, by maksymalnie wykorzystać dostęp naturalnego światła. Połyskujące w słońcu elewacje robiły na nowych przybyszach duże wrażenie. Z jasnymi elewacjami kontrastował ciemnobrązowy klinkier, którym akcentowano między innymi cokoły, wejścia do klatek schodowych, filary podcieni i pergoli (budowla ogrodowa w formie słupów z zadaszeniem służącym między innymi do podtrzymywania pnących roślin). Okładzina również doskonale chroniła budynki przed wilgocią i zabrudzeniami.

Bloki dla robotników, Stalowa Wola, 1939, fot. Henryk Poddębski, domena publiczna, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Na uwagę zasługuje także stolarka okienna. W kolonii robotniczej dominowały okna podzielone geometryczną siatką szprosów (listwy dzielące okno/drzwi na mniejsze części/kwatery). W celu lepszego doświetlenia stosowano termometrowe przeszklenia klatek schodowych.

Bloki dla urzędników, Stalowa Wola, 1939, fot. Henryk Poddębski, domena publiczna, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Najbliżej zakładów zlokalizowano kolonię robotniczą. Usytuowano w niej bloki 42-, 16- i 12-rodzinne oraz domy dwurodzinne. Program mieszkaniowy przewidywał w tej dzielnicy lokale składające się z jednego, dwóch lub trzech pokoi wraz z kuchnią i łazienką, które – w zależności od typu bloku – niekiedy zastępowano aneksami. Dla robotników i majstrów były przeznaczone także cztery typy domów bliźniaczych otoczonych ogródkiem. To najmniejsze jednostki osiedla, budowane przez Towarzystwo Osiedli Robotniczych. Mimo różnic pod względem metrażu i standardu, we wszystkich lokalach został zachowany wysoki poziom warunków higienicznych. System ogrzewania opierał się na piecach kaflowych w kuchni i pokojach. W tej części miasta powstały również gospoda, szkoła podstawowa, stadion sportowy i hotel robotniczy ze sklepami.

Bloki dla urzędników, Stalowa Wola, 1939, fot. Henryk Poddębski, domena publiczna, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Dyrektorzy, kadra inżynierska, urzędnicy, lekarze czy nauczyciele zajmowali nowo wybudowane bloki i wille w kolonii urzędniczej. W tej części osiedla zaprojektowano centrum przyszłego miasta. Na największym z placów miały powstać: poczta, bank, teatr (jeden z dwóch) i ratusz. W niewielkiej odległości zaplanowano również miejsce na budowę pierwszego kościoła. W tej części miasta przed wybuchem wojny zdołano wznieść budynek liceum i gimnazjum, hotel z kasynem i hotel ze sklepami. Bloki urzędnicze były 16-, 10- i 8-rodzinne. Budynki mieszkalne w poszczególnych koloniach posiadały pralnie, suszarnie, piwnice, schrony przeciwlotnicze, instalację dzwonkową do drzwi i furtek w ogrodzeniu. Każdy dom podłączono do sieci wodnej, kanalizacyjnej i elektrycznej, a niektóre miały gaz i centralne ogrzewanie. Od willi dyrektorskich po lokale robotnicze widać dbałość o udogodnienia w życiu codziennym. W najwyższy standard wyposażono wille dyrektorskie położne najbliżej Sanu i Domu Gościnnego. Otoczone ogrodem miały po sześć pokoi, kuchnię, dwie łazienki, taras i garaż.

W ciągu 26 miesięcy powstały nadsańskie „szklane domy”, niemal 1000 mieszkań. W przeciwieństwie do literackiego pierwowzoru istniały naprawdę i wpływały na poprawę warunków życia tysięcy pracowników huty.

Aneta Garanty

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Stalowa Wola industrializacji. Powstanie Zakładów Południowych na terenie Centralnego Okręgu Przemysłowego