„Niech żyje Zabrze…”

Wizyta generała Charles’a de Gaulle’a na Górnym Śląsku

„Niech żyje Zabrze. Najbardziej śląskie miasto ze wszystkich śląskich miast, czyli najbardziej polskie ze wszystkich polskich miast”. Słowa te, wypowiedziane 9 września 1967 roku przez ówczesnego prezydenta Francji Charles’a de Gaulle’a podczas wystąpienia w Zabrzu, były dla władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) bardzo cennym argumentem w prowadzonej polityce zagranicznej.

Wizyty przywódców partyjnych i państwowych, przybywających z różnych krajów do PRL, nie mogły zwykle pomijać terenu Górnego Śląska. Ten okręg przemysłowy w planach propa­gandowych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej odgrywał szczególną rolę. Prezentowany był możnym tego świata jako przykład postę­pu i sukcesu centralnie sterowanej gospodarki. Ponadto odwiedziny przybywających ze świata polityków, gdy Polskę pomijali w swoich planach artystycznych na przykład znani muzycy, miały w siermiężnej rzeczywistości dawać mieszkańcom regionu pozory uczestniczenia w czymś ważnym. Na Górny Śląsk przyjeżdżali więc szefowie rządów oraz państw zarówno bloku wschodniego, jak i z Zachodu. Głośnym echem odbiły się między innymi wizyty przywódców „bratnich naro­dów”: I sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikity Chruszczowa oraz przywódcy rewolucji i państwa kubańskiego Fidela Castro.

Charles de Gaulle i Konrad Adenauer, 1958 rok, fot. Ludwig Wegmann, German Federal Archives licencja CC-BY-SA-3.0-DE, Wikimedia Commons

Szczególne znaczenie miał przyjazd prezydenta Francji Charles’a de Gaulle’a – prawdziwego męża stanu, przywódcy państwa zachodnioeuropejskiego. Podczas pobytu na Górnym Śląsku Charles de Gaulle odwiedził między innymi Bieruń i Katowice, a główne przemówienie wygłosił w Zabrzu. Wizyta w regionie stanowiła dla prezydenta Republiki Francuskiej podróż sentymentalną do miejsc, które po raz pierwszy miał możność zobaczyć blisko pół wieku wcześniej. W trakcie przygotowań do plebiscytu na Górnym Śląsku w 1921 roku o bezpieczny przebieg wydarzeń troszczyli się między innymi żołnierze francuscy, wśród których znajdował się także młody kapitan de Gaulle. W 1967 roku w bieruńskiej gospodzie, gdzie kiedyś mieszkał, odtworzono jego oficerski pokój i zorganizowano spotkanie z mieszkańcami pamiętającymi tamte wydarzenia. W Katowicach specjalnie dla potrzeb generała wyremontowano willę Ministerstwa Górnictwa i Energetyki (podobno w ostatniej chwili zdołano przygotować odpowiedniej długości łóżko, bo nie uwzględniono wcześniej, że de Gaulle miał blisko dwa metry wzrostu). Najważniejsza jednak okazała się wizyta w Zabrzu. Mieszkańcy miasta 9 września 1967 roku powitali prezydenta Francji z autentyczną sympatią, a wiwatujące tłumy chyba po raz pierwszy od lat z własnej woli przyszły masowo na akcję organizowaną przez władze.

Tablica pamiątkowa na elewacji Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu – widok obecny, fot. Maciej Fic

Charles de Gaulle zrewanżował się za to histo­rycznym, jak się potem okazało, przemówieniem wygłoszonym w Domu Muzyki i Tańca. To wtedy padły przywołane we wstępie słowa o polskości Zabrza. W atmosferze ciągłego wciąż jeszcze kwestio­nowania przebiegu zachodniej granicy PRL i praw Polski do tzw. Ziem Odzyskanych (czyli terenów, które przed II wojną światową należały do Niemiec) słowa te wywołały aplauz. Inna rzecz, że nie były spontanicznym przejawem sympatii dla Polaków, lecz elementem ściśle zaprojektowanego planu francusko-zachodnioniemieckiej rywalizacji poli­tycznej. Niezależnie jednak od prawdziwych intencji wypowiedziana wówczas opinia zapadła głęboko w pamięć zabrzan, którzy z tego powodu Charles’a de Gaulle’a do dziś wspominają z dużym sentymentem.

Maciej Fic

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
„Cała Polska trzyma kciuki za Górnika”. Udział Górnika Zabrze w finale Pucharu Zdobywców Pucharów największym osiągnięciem polskiej klubowej piłki nożnej
„Wyzwalanie” Górnego Śląska, czyli o „tragedii górnośląskiej”
Śląski bój o przyszłość. III Powstanie Śląskie
"Władza strzela do robotników". Pacyfikacja kopalni "Wujek" w Katowicach
Lodowy wojownik z Katowic. Jerzy Kukuczka – pierwszy polski zdobyw­ca Korony Himalajów i Karakorum
„Spieszysz się na sąd boski, pracuj jak Wincenty Pstrowski”, czyli o polskich „bohaterach pracy socjalistycznej”