Kozacy przeciwko robotnikom

powstanie łódzkie 1905 roku

Ponure ulice przemysłowego miasta wypełnił tłum zdeterminowanych robotników. Od murów odbijało się echo rewolucyjnych pieśni. Wznoszono barykady, atakowano rosyjskich żołnierzy i policjantów. Rozgorzała walka. Obficie polała się krew.

W roku 1904 wybuchła wojna rosyjsko-japońska. Klęski ponoszone przez imperium carów z całą wyrazistością pokazały fatalny stan państwa. Skutki kryzysu uderzyły przede wszystkim w najuboższą część społeczeństwa – robotników i chłopów. Organizacje rewolucyjne szykowały się do podjęcia walki przeciwko systemowi samowładztwa. Polacy nie pozostali obojętni na bieg wypadków. Stojący na czele Narodowej Demokracji Roman Dmowski liczył, że poprzez pokojowe manifestacje uda się skłonić carat do ustępstw o charakterze politycznym i narodowym. Kierujący Polską Partią Socjalistyczną (PPS) Józef Piłsudski zamierzał przekształcić walkę robotników w niepodległościowe powstanie. Obaj liderzy, podobnie jak i ich organizacje, zaciekle ze sobą rywalizowali.

 Najbardziej dramatycznym epizodem wydarzeń lat 1904–1906 na ziemiach polskich było „powstanie czerwcowe” w Łodzi. Warunki egzystencji pracowników łódzkich zakładów włókienniczych były wyjątkowo ciężkie: niskie zarobki, wycieńczająca praca, fatalny – w większości – standard mieszkań. Spowodowany wojną japońską kryzys dodatkowo pogorszył położenie włókniarzy. Do pierwszych wystąpień przeciwko fabrykantom zaczęło dochodzić w maju 1905 roku. Agitację wśród robotników prowadziła nie tylko PPS, ale także odżegnująca się od haseł niepodległościowych Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) oraz żydowska partia Bund. Właściciele zakładów pracy zamykali swe fabryki lub wzywali na pomoc wojsko. Napięcie w mieście rosło.

Panorama Łodzi po 1918 r., źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

18 czerwca 1905 roku kozacy zaatakowali pokojowy pochód robotniczy. Zginęło 5 demonstrantów, kilkudziesięciu zostało rannych. Pogrzeb poległych (20 czerwca) przerodził się w potężną manifestację. Następnego dnia wyległo na ulice 70 tys. robotników – Polaków, Żydów i Niemców. Na szarże kozaków i salwy piechoty odpowiedziano ciskaniem kamieni. Śmierć poniosło 30 protestujących. W kolejnych dniach – do 25 czerwca – walki przybrały na sile. Wznoszono barykady ze skrzyń, beczek, mebli, przewróconych wozów, strzelano do wojskowych. Demolowano sklepy z alkoholem. We wszystkich łódzkich fabrykach ogłoszono strajk.

.

Widok na ulicę Piotrkowską, pocz XX w., licencja PD, Wikimedia Commons

Władze rosyjskie przystąpiły do bezwzględnego tłumienia wystąpień. W Łodzi ogłoszono stan wojenny. Rzucono do walki 4 pułki jazdy i 6 pułków piechoty. Atakowano barykady, strzelano do robotników i przygodnych przechodniów. Najbardziej zaciekłe starcia miały miejsce przy Piotrkowskiej, Widzewskiej, Długiej, pod fabryką Scheiblera. Generał-gubernator Konstanty Maksymowicz nakazał dowodzącemu akcją, by postępował „zdecydowanie i bez litości, jak przystało dowódcy wojskowemu, wezwanemu dla przywrócenia należytego porządku państwowego”.

Fotografia grupowa żołnierzy i oficerów rosyjskich, wyróżniających się w stłumieniu rewolucji 1905 r. na ziemiach polskich, 1905 r., źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

W wyniku walk śmierć poniosło (według różnych źródeł) od 150 do 200 osób: Polaków, Żydów i Niemców. Sterroryzowani robotnicy 26 czerwca powrócili do pracy. Powstanie czerwcowe stanowiło najkrwawszy epizod rewolucji 1905 roku na ziemiach polskich. Zjednoczyło w walce o prawa robotnicze przedstawicieli różnych narodowości. Dla SDKPiL  było częścią ogólnorosyjskiej rewolucji proletariackiej. Dla PPS – fragmentem walk o niepodległość. Dla Narodowej Demokracji – aktem szkodliwym i nierozważnym.

Marek Olkuśnik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Żyrardów woj. mazowieckie
Łódź woj. łódzkie
Ludu Polski! Polski chłopie i robotniku! Manifest Tymczasowego Rządu Republiki Polskiej z 1918 roku
Wymarsz pierwszej kadrowej
Narodowy dyplomata. Roman Dmowski na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r.
Kartka z życzeniami dla Marszałka. Jak Józef Piłsudski stał się symbolem NIepodległosci