męczeńska śmierć dominikanów

czyli o Najeździe Tatarów na Sandomierz w 1260 roku

Kilkudziesięciu mnichów w biało-czarnych habitach w skupieniu uczestniczy w mszy. Przystępują do komunii, modlą się i śpiewają pieśni. Doskonale jednak wiedzą, co dzieje się poza murami kościoła. Sandomierscy dominikanie zdają sobie sprawę, że to już ostatnie chwile ich ziemskiej wędrówki.

W okresie rozbicia dzielnicowego na ziemie polskie spadały różne klęski i niepowodzenia. Do najpoważniejszych należały najazdy Mongołów, zwanych w Polsce Tatarami. W XIII w. wojowniczy lud koczowników ze wschodniej Azji trzykrotnie pustoszył tereny piastowskie. Szczególnie boleśnie odczuł skutki tatarskich napadów Sandomierz, a wraz z nim sandomierscy dominikanie.

Rozwój Państwa Mongołów, podręcznik Europa. Nasza historia, tom 1, Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, 2016

Dominikanie pojawili się w Polsce zaledwie 7 lat po zatwierdzeniu reguły zgromadzenia. Zakonników sprowadził w 1223 r. do Krakowa biskup Iwo Odrowąż. Wkrótce, bo już w 1226 r., z jego inicjatywy powstał w Sandomierzu kolejny dom zakonny. Mnisi rozebrali pierwotną świątynię św. Jakuba (jej pozostałości odkryto podczas prac archeologicznych) i rozpoczęli budowę nowej, pod tym samym wezwaniem. Wzniesiono romańsko-gotycki kościół, którego ozdobą po dziś dzień jest przepiękny portal, wymurowany ze specjalnie profilowanych cegieł. Nim zakończono budowę, na Sandomierz spadł straszliwy cios.

Kościół św. Jakuba w Sandomierzu, widok współczesny, fot. J. Hałun. licencja CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Dobrze jeszcze pamiętano grozę pierwszego najazdu tatarskiego z roku 1241, gdy na przełomie lat 1259/60 mongolskie czambuły ponownie pojawiły się na ziemiach polskich. Tym razem najeźdźców wspomagali Rusini, Litwini i Połowcy. Dowodzone przez Burundaja wojska obległy Sandomierz. Przy zdobywaniu miasta, a następnie grodu, używano machin miotających i taranów. Napastnicy obiecali darować życie i wolność broniącej się dzielnie załodze i mieszkańcom Sandomierza. Jak się okazało, był to podstęp. Po poddaniu grodu znaczna część sandomierzan została zabita, a młodszych i sprawniejszych uprowadzono w jasyr. Zdobywcy dokonali także rzezi sandomierskich dominikanów. Męczeńską śmierć poniósł przeor sandomierskiego konwentu Sadok i jego 48 współbraci. Według legendy dominikanie tuż przed kaźnią odprawili nabożeństwo, spowiadali wiernych, udzielali komunii, prowadzili zbiorowe modły. Ginęli, śpiewając pieśń Salve Regina.

Karol de Prevot (?), Obraz w kaplicy błogosławionego Sadoka i 48 Towarzyszy w kościele św. Jakuba w Sandomierzu, licencja PD, Wikimedia Commons

Pomimo wielkiej tragedii, zarówno klasztor, jak i miasto rychło zdołały się odrodzić. Książę Leszek Czarny dokonał w 1286 r. ponownej lokacji Sandomierza i wspomógł wracający do życia konwent, do którego ściągali dominikanie z innych polskich klasztorów. Niemal od razu narodził się kult 49 męczenników. W końcu XIII w. papież Bonifacy VIII wyraził zgodę na organizowanie w Sandomierzu uroczystości odpustowych, upamiętniających zamordowanych. Przeor Sadok został beatyfikowany w roku 1807. Rolę Sanktuarium Błogosławionego Sadoka i Towarzyszy pełni kaplica wzniesiona na przełomie XVI i XVII w. przy kościele św. Jakuba. Znajduje się w niej poświęcony męczennikom obraz, którego autorem prawdopodobnie jest Karol de Prevot.

Ewa Olkuśnik
   

           

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Jadwiga Śląska. Księżna niezwykłej pobożności
Legnickie Pole woj. dolnośląskie
BOLESŁAW ROGATKA. CZARNA OWCA PIASTOWSKIEJ DYNASTII
Czego się wstydził Bolesław Wstydliwy
Henryk I Jaworski. Rycerze Okrągłego Stołu na Dolnym Śląsku
Karol Gustaw ucieka z Sandomierza

Zagadkowe zabójstwo książęcej małżonki

Henryk Głogowski. dziedzic królestwa polskiego?

Wyhaftowana legenda świętego Stanisława. Ornat fundacji Piotra Kmity w Muzeum Katedralnym na Wawelu

Gospodarz dobry i wesoły. Działalność i rozrywki Henryka Brodatego