3 sierpnia 1914 roku Józef Piłsudski mówił do stu kilkudziesięciu żołnierzy kompanii kadrowej: „Żołnierze! Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granice rosyjskiego zaboru, jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć za oswobodzenie ojczyzny”.
Kompania kadrowa została sformowana z członków drużyn strzeleckich, tworzonych w Galicji przed wybuchem I wojny światowej. Piłsudski miał nadzieję, że wkraczające na teren zaboru rosyjskiego oddziały zostaną entuzjastycznie przyjęte, co skłoni władze austriackie do zdecydowanego poparcia sprawy polskiej i przyczyni się do odzyskania przez Polskę niepodległości.
Józef Piłsudski wraz ze swoim sztabem, Kielce 1914, fot. M. Fuks, licencja PD, Wikimedia Commons
Oddział, mający być zalążkiem przyszłej armii polskiej, wyruszył 6 sierpnia 1914 roku z krakowskich Oleandrów w kierunku granicy Królestwa. Żołnierze – słabo uzbrojeni, marnie umundurowani – pełni byli optymizmu i woli walki. Przez Michałowice, Słomniki, Miechów i Jędrzejów maszerowali w kierunku Kielc. Do miasta wkroczyli 12 sierpnia. Tego samego dnia doszło do pierwszych starć z wojskami rosyjskimi.
Przemarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej przez Kielce w 1914, fot. S. Mucha, licencja PD, Wikimedia Commons
Kronikarz walk niepodległościowych płk Wacław Lipiński relacjonował: „Rosjanie (…) wysyłają do Kielc samochód z karabinem maszynowym i kilkoma oficerami, którzy tym brawurowym wypadem pragną oddziały strzeleckie rozproszyć i zdemoralizować. Spotyka ich tu jednak przykra niespodzianka. (…) Zimna krew dowódcy kompanii, na którą wpadł samochód rosyjski, niweczy zamiar przeciwnika. Spokojna salwa oddana do oficerów rosyjskich zabija ich i rani śmiertelnie – samochód zdążył zawrócić i umknąć”. Mimo chwilowego powodzenia, już następnego dnia strzelcy musieli wycofać się pod naporem przeważających sił przeciwnika. Do Kielc powrócili po dziesięciu dniach. Jak wspominał późniejszy generał Felicjan Sławoj Składkowski, premier ostatniego rządu II Rzeczypospolitej: „Ludność przyjęła nas dość obojętnie. Pojedynczy ludzie witali nieśmiało”.
Strzelcy na kwaterze w Oleandrach, licencja PD, Wikimedia Commons
Postawa Polaków z zaboru rosyjskiego była dla strzelców ogromnym zaskoczeniem. Zamiast entuzjastycznego poparcia i napływu fali ochotników napotykali niechęć, a niekiedy wrogość. Z trudem zdobywano zaopatrzenie. W dodatku Austriacy żądali bezwzględnego podporządkowania oddziałów strzeleckich swemu dowództwu. Wydawało się, że inicjatywa Piłsudskiego zakończy się klęską. Sytuację uratowali galicyjscy politycy, którzy uzyskali w Wiedniu zgodę na utworzenie Legionów Polskich, mających walczyć przeciwko Rosji u boku armii austriackiej. Józef Piłsudski został dowódcą 1. pułku (później I Brygady), wchodzącego w skład Legionu Zachodniego. Polityczne zwierzchnictwo nad Legionami objął Naczelny Komitet Narodowy, stworzony przez przedstawicieli polskich ugrupowań politycznych z Galicji.
Stanisław Kaczor Batowski, Wejście I Kompanii strzelców do Kielc 12 sierpnia 1914 roku, 1835, Muzeum Narodowe w Kielcach
Akcja podjęta w sierpniu 1914 roku nie spełniła nadziei Piłsudskiego. Nie pozwoliła jednak władzom austriackim zlekceważyć polskich aspiracji i dążeń. Utworzone w konsekwencji Legiony Polskie były pierwszymi oddziałami walczącymi o niepodległość, a Józef Piłsudski zyskał autorytet, dzięki któremu w roku 1918 stanął na czele odradzającego się państwa.
Marek Olkuśnik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU