"Gębą i ręką"

Polska delegacja na soborze w Konstancji

 

29 stycznia 1415 roku mieszkańcy Konstancji wylegli tłumnie na ulice. Do miasta wjeżdżała właśnie polska delegacja. Szczególną uwagę zebranych zwrócił znany w całej Europie Zawisza Czarny, którego orszak liczył 24 konie. To właśnie rycerz z Garbowa jako jedyny członek delegacji został wymieniony z imienia przez miejscowego kronikarza, naocznego świadka wydarzeń, Ulricha von Richentala. Nie oznacza to jednak, że wystąpienia naszych pozostałych delegatów przeszły bez echa.

 

Lata 1414–1418 upłynęły w Europie pod znakiem soboru w Konstancji, największego obok soboru trydenckiego międzynarodowego zgromadzenia przed nastaniem XX wieku. Zwołane przez antypapieża Jana XXIII na wezwanie króla niemieckiego Zygmunta Luksemburskiego miało na celu przywrócenie jedności oraz reformę Kościoła. Dzięki Ulrichowi von Richentalowi i jego kronice znamy dokładny przebieg obrad i ich uczestników, wśród których znalazła się delegacja z Polski na czele z arcybiskupem gnieźnieńskim Mikołajem Trąbą. Król Władysław Jagiełło wysłał nad Jezioro Bodeńskie swoich przedstawicieli. Jakie zadanie powinni spełnić?

Franz Hogenberg, Widok Konstancji w roku 1575, w: Georg Braun i  Franz Hogenberg, Civitates orbis terrarum, licencja PD, Wikimedia Commons

Dla Polaków ważny był przede wszystkim spór polsko-krzyżacki. Dlatego do Konstancji udali się przedstawiciele polskich elit intelektualnych, między innymi rektor Akademii Krakowskiej, profesor Paweł Włodkowic, którego znakomita przemowa zrobiła wielkie wrażenie na zebranych. Na zarzuty Krzyżaków, jakoby Polacy bronili pogan i sprzymierzali się z nimi przeciw chrześcijanom, Włodkowic stanowczo potępił nawracanie pogan mieczem. Ponadto nawoływał do tolerancji i wskazał drogę pokojowej współpracy chrześcijan i pogan.

Biskupi debatujący w czasie soboru, kronika Ulricha von Richentala, licencja PD, Wikimedia Commons

Członkom naszej delegacji przypadły w udziale również inne role. Zaprzyjaźnionego z Zygmuntem Luksemburskim Zawiszę uczestnicy soboru uczynili jednym z posłów, którzy mieli towarzyszyć królowi w podróży do Aragonii i Langwedocji. Zawisza był też świadkiem rozmów pokojowych prowadzonych przez Zygmunta pomiędzy Francją a Anglią.

Zygmunt Luksemburski, jego żona i córka w Konstancji, kronika Ulricha von Richentala, licencja PD, Wikimedia Commons

Dwa ostatnie lata soboru upłynęły polskiej delegacji na dążeniu do potępienia paszkwilu dominikanina Jana Falkenberga. Satyra przeciw herezji i innym nikczemnościom Polaków i ich króla Jagiełły, napisana na zamówienie Krzyżaków, zawierała kłamstwa i obelgi. Utwór atakował unię polsko-litewską oraz samego króla Władysława Jagiełłę, do którego zamordowania nawoływał. To ostatnie nazywał obowiązkiem każdego chrześcijanina.

Polska delegacja przywiozła w darze królowi Zygmuntowi tura, kronika Ulricha von Richentala, licencja PD, Wikimedia Commons

Uczestnicy delegacji postawili sobie za cel oczyścić honor swojego króla, dowodząc heretyckiego charakteru Satyry. I za taki też uznała utwór soborowa komisja do spraw wiary. Jako sprzeczne z jej dogmatami wskazywano zwłaszcza dwie tezy: o prawie do zamordowania króla i o obowiązku organizowania wypraw wojennych przeciwko niemu i jego poddanym. I jako takie potraktowały je przedstawiciele nacji francuskiej i niemieckiej. Polscy delegaci dążyli jednak do tego, by była to decyzja całego soboru.

Panorama Konstancji, fot. Michael-se, licencja CC BY-SA 2.0 de, Wikimedia Commons

W rezultacie 22 kwietnia 1418 roku zakłócili kończącą obrady soboru ceremonię. Stanowczo domagali się potępienia Satyry i zapowiadali wniesienie apelacji do przyszłego soboru. Papież nakazał im wówczas milczenie pod groźbą klątwy. To jednak nie powstrzymało Polaków przed opracowaniem formalnej apelacji. Niestety, pragnąc wręczyć dokument, spotkali się z odmową. Nie doczekawszy się audiencji u papieża, świeccy delegaci wyważyli drzwi pałacu i umożliwili swym duchownym kolegom wizytę u głowy Kościoła. Papież ostatecznie przyjął pismo. Nie powstrzymało go to jednak przed oskarżeniem polskich biskupów o bezprawne złożenie apelacji. Jednak podczas dyskusji, która nastąpiła, Krzyżacy przyznali się do zamówienia utworu, a Polacy podtrzymali apelację. Przy tej okazji Zawisza Czarny i Janusz z Tuliszkowa, nasi dwaj najwięksi rycerze, wygłosili słynne „gębą i ręką”, czyli że czci swojego króla bronić będą nie tylko słowem, ale i mieczem. Kilka dni później powołana komisja kardynalska potępiła Satyrę i nakazała uwięzienie autora. W 1424 roku papież zatwierdził ów wyrok i zmusił Falkenberga do publicznego odwołania zawartych w niej tez. Był to bez wątpienia sukces polskiej delegacji.

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej
Krwawa Wizyta Zygmunta Luksemburskiego we Wrocławiu
Aleksandra Olgierdówna. Ulubiona siostra Władysława Jagiełły