W 1621 roku król Zygmunt III Waza rozpoczął budowę floty królewskiej w Gdańsku. Współdziałał z miejscową Radą Miasta, która także dostrzegała niebezpieczeństwo grożące ze strony Szwecji. Docelowo flota królewska miała liczyć 10 okrętów.
W 1623 roku król szwedzki Gustaw Adolf przeprowadził demonstrację siły swojej floty i wysłał do Gdańska ultimatum z żądaniem zachowania całkowitej neutralności. Władze miasta ugięły się, flota polska opuściła Gdańsk i schroniła się w porcie puckim. W 1626 roku wojska szwedzkie pod wodzą króla Gustawa Adolfa rozpoczęły inwazję w Prusach Książęcych i Królewskich. Padały kolejne twierdze, porty i miasta, padł Puck. Flota polska schroniła się pod murami gdańskiej twierdzy Wisłoujście. Szwedzi nie mogąc zdobyć Gdańska założyli blokadę morską i pobierali horrendalne cło w wysokości 30% wartości ładunków.
Stefan Płużański, Bitwa pod Oliwą, 1946, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum
W listopadzie 1627 roku 19 okrętów szwedzkich odpłynęło, by zluzować i uzupełnić załogi oraz uzupełnić zapasy. W Zatoce Gdańskiej zostało ich tylko 6. W tej sytuacji dowódcy polskiej floty postanowili zaatakować. Flota polska dysponowała niedużą przewagą: składała się z 10 okrętów. Tylko 2 wojenne galeony: admiralski „Święty Jerzy” i kontradmiralski „Król Dawid” górowały nad szwedzkimi. Przysposobione do walki handlowe fluity i lekkie pinki miały mniejszą wartość bojową od szwedzkich galeonów.
Model trzymasztowego galeonu „Wodnik”, okrętu wojennego z czasów panowania króla Zygmunta III Wazy, wykonany przez Mieczysława Boczara, 1945-1947, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum
Rankiem 28 listopada 1627 roku okręty szwedzkie, które płynęły od strony Helu w szyku torowym (jeden za drugim), zostały zaskoczone przez okręty polskie. Admiralski „Święty Jerzy” zaatakował płynący na czele szwedzkiej eskadry okręt admiralski „Tigern”. Okręty sczepiły się w walce abordażowej. Szwedzcy marynarze, mimo ciężkich strat poniesionych od polskich muszkieterów, kilkakrotnie odparli ataki polskiej piechoty morskiej. Ulegli wówczas, kiedy do walki włączyły się jeszcze dwa polskie okręty. Śmiertelnie ranny dowódca szwedzkiej floty, Nils Goransson Stiernsköld, poddał swój okręt. Płynący z odsieczą „Tigernowi” szwedzki okręt wiceadmiralski „Pelikanen” został skutecznie ostrzelany przez polskie okręty, poddał się wywieszając białą flagę, ale wykorzystując pomyślny powiew wiatru uciekł oddając jeszcze salwę do „Świętego Jerzego” (zginął wówczas dowodzący tego dnia polska flotą Arend Dickmann).
Cyrkiel nawigacyjny z wraku szwedzkiego okrętu „Solen”, przed 1627, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum
Walka wywiązała się w jeszcze jednym miejscu: polski okręt wiceadmiralski „Wodnik” zaatakował szwedzki okręt „Solen”. Szwedzi ulegli w walce abordażowej, a nie chcąc poddać okrętu wysadzili go prochami. Reszta floty szwedzkiej wycofała się z wód Zatoki Gdańskiej. Bitwa zakończyła się klęską Szwedów - utracili 2 największe okręty.
Bitwa floty polskiej z szwedzką pod Oliwą 28 listopada 1627 (podobizna współczesnego sztychu holenderskiego), przed 1922, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona
Bitwa pod Oliwą była jedynym polskim zwycięstwem odniesionym na morzu w dziejach nowożytnych. Miała jedynie wydźwięk propagandowy. W roku następnym flota polska poniosła porażkę w starciu ze Szwedami, a w 1629 roku odpłynęła do Wismaru, gdzie połączyła się z flota cesarską. Obie floty czekały na eskadrę okrętów hiszpańskich. Snuto plany utworzenia wspólnej floty, która miała zagrozić Szwecji. Na jej dowódcę przewidziano królewicza Władysława IV. Plany te nie zostały zrealizowane.
Krzysztof Kowalewski
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU