„Kraj i literatura nasza poniosły niezmierną stratę. Hrabia Edward Raczyński w dniu 20. Stycznia r.b. żyć przestał” – donosiła 22 stycznia 1845 roku „Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego”. To tragiczne odejście „znakomitego męża” nie było jednak śmiercią z przyczyn naturalnych, a smutnym epilogiem historii o Złotej Kaplicy w katedrze poznańskiej i marzeniu Raczyńskiego.
Aby zrozumieć, co właściwie wydarzyło się 20 stycznia 1845 roku, musimy się cofnąć w czasie o 15 lat. Wówczas Edward Raczyński wszedł w skład komitetu, który miał przed sobą niezwykle ważne zadanie – nadzorowanie prac przy budowie pomnika pierwszych władców Polski w katedrze poznańskiej. Nie była to nowa sprawa, bowiem przez wiele lat kapituła poznańska z mniejszym i większym skutkiem starała się zbierać składki, by szczątki Mieszka I i Bolesława Chrobrego doczekały się godnego miejsca spoczynku, a ambasadorem sprawy został wówczas ksiądz (a następnie arcybiskup) Teofil Wolicki. Zgodę na budowę pomnika w 1828 roku wyraził Fryderyk Wilhelm III, który nawet – czując się potomkiem Piastów – ofiarował na ten cel 100 talarów. Postępem przy projektach i zbiórkach funduszy interesował się również hrabia Edward Raczyński – polityk i mecenas sztuki, fundator poznańskiej Biblioteki Raczyńskich. W 1829 roku zmarł jednak Wolicki, a w testamencie zaznaczył, że sejm prowincjonalny ma wybrać komisję, która będzie czuwała nad przebiegiem prac.
Złota Kaplica w katedrze poznańskiej na rysunku z XIX wieku, Archiwum Państwowe w Poznaniu, licencja PD, Wikimedia Commons
Budowla ta stała się dla Raczyńskiego idée fixe. Marzył o stworzeniu godnej pamiątki narodowej – mauzoleum pierwszych Piastów. Zaproponował, by usytuować pomnik w odrestaurowanej kaplicy Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Chciał, aby miejsce to oddawało charakter epoki, w której Mieszko I i Bolesław Chrobry panowali. Dlatego zapadła decyzja, by budowlę wznieść w stylu bizantyńskim, stąd między innymi pomysł złoconej kopuły i mozaik. Aby przyjrzeć się podobnym realizacjom, Raczyński zdecydował się odbyć podróż do Włoch. Zamówił także dwa obrazy: u Januarego Suchodolskiego przedstawiający wprowadzenie chrześcijaństwa na ziemiach polskich – Mieczysław I kruszy bałwany oraz Bolesław Chrobry i Otton III u grobu św. Wojciecha Edwarda Brzozowskiego. Ponieważ pieniądze zebrane ze składek topniały w zastraszającym tempie, hrabia uznał, że sam ufunduje pomnik Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Na prośbę Christiana Raucha, który wykonywał zamówione posągi, Raczyński posłał mu książki w języku niemieckim oraz ryciny, które miały dostarczyć artyście wiedzy na temat postaci. Wobec zażaleń po pierwszej prezentacji pomnika w berlińskiej pracowni Raucha hrabia poprosił, by twarz Chrobrego odwzorowywała rysy… księcia Józefa Poniatowskiego. Posąg stanął na początku 1841 roku, a na gzymsie wyryto napis: „Ofiarował do tej Kaplicy Edward Nałęcz Raczyński”.
Adolf Henning, Edward Raczyński, Muzeum Narodowe w Poznaniu, licencja PD, Wikimedia Commons
Figury pierwszych władców znalazły się w jednej z dwóch nisz w kaplicy. Ubrany w tunikę i płaszcz monarszy Mieszko I wskazuje dłonią na krzyż procesyjny trzymany w drugiej ręce. Bolesław Chrobry został przedstawiony w pełnej zbroi, z mieczem w dłoni i koroną na głowie. Nad posągami zawisł obraz Mieczysław I kruszy bałwany. Drugie z zamówionych dzieł – Bolesław Chrobry i Otton III u grobu św. Wojciecha – umieszczono nad inną niszą, po przeciwległej stronie kaplicy. To właśnie tam znalazł się kamienny sarkofag ze szczątkami władców. Kaplicę wieńczy złocona kopuła. Została na niej umieszczona postać Chrystusa Pantokratora, otoczonego przez polskich świętych. Natomiast posadzkę zdobi mozaika z napisem Miecislaus Dux Boleslaus Rex („Mieczysław Książę Bolesław Król”). Mozaiką jest również przygotowany przez Liboria Salandriego z Wenecji obraz ołtarzowy – to kopia postaci Najświętszej Marii Panny z dzieła Tycjana Wniebowzięcie Marii.
January Suchodolski, Mieczysław I kruszy bałwany, fot. Radomił Binek, licencja PD (CC BY-SA 3.0), Wikimedia Commons
Mogłoby się wydawać, że wobec działalności Raczyńskiego nie należy mieć zastrzeżeń. Jednak gdy przyszło do rozliczenia wykonanej pracy, w sejmie prowincjonalnym pojawiły się wątpliwości. Komitet pod kierunkiem hrabiego powinien wybudować z zebranych w trzech zaborach składek posągi Mieszka I i Bolesława Chrobrego, a gdyby pieniędzy wystarczyło – odnowić kaplicę. Tymczasem remont przeprowadzono ze składek, a figurę – jak głosił napis na postumencie – ufundował Raczyński. Szczególne zaniepokojenie zgłaszał Pantaleon Szuman, wykonawca testamentu Wolickiego. Uważał, że hrabia nie szanuje pamięci arcybiskupa.
Pocztówka z obrazem Franciszka Tatuli przedstawiającym pomnik Mieszka I i Bolesława Chrobrego w Złotej Kaplicy, 1929, licencja PD, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona
Raczyński musiał się bronić. Tłumaczył, że nie otrzymał żadnej szczegółowej instrukcji. Argumentował, że cała kaplica jest pomnikiem, a nie tylko posąg, który zdecydował się ofiarować jako wotum. Za hrabią wstawił się między innymi książę Bogusław Radziwiłł, wyjaśniając, że „Raczyńskiemu należy się podziękowanie i nie ma powodów do zażalenia”. Sprawa jednak ciągnęła się przez następne miesiące. W 1844 roku Raczyński zdecydował o przygotowaniu swojej obrony pt. Pomnik pierwszych monarchów polskich w Poznaniu, którą planował przedstawić przed kolejną instancją.
Pomnik Mieszka I i Bolesława Chrobrego w katedrze poznańskiej, fot. Radomił Binek, licencja PD (CC BY-SA 3.0), Wikimedia Commons
Mowy tej jednak nigdy nie odczytał. W styczniu 1845 roku na wyspie na jeziorze nieopodal Zaniemyśla cierpiący na depresję hrabia strzelił do siebie z armatki. Dziś Kaplica Królów Polskich, na równi z Biblioteką Raczyńskich, jest wizytówką działalności jednego z najważniejszych poznańskich filantropów.
Agata Łysakowska-Trzoss
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU