29 czerwca 1956 roku w przemówieniu transmitowanym przez radio ówczesny premier Józef Cyrankiewicz powiedział: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie!”
Słowa te były oficjalną reakcją władz PRL na wydarzenia w Poznaniu, w trakcie których zginęło kilkadziesiąt osób. Odpowiedzialność za tę tragedię, usiłowano zrzucić na wymyślonych wrogów związanych z państwami kapitalistycznymi.
Dzień wcześniej, rankiem 28 czerwca 1956 roku, robotnicy z Zakładów Metalowych im. Józefa Stalina (obecnie Hipolita Cegielskiego) opuścili miejsce pracy i w zwartym pochodzie wyruszyli w kierunku siedziby Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, który mieścił się przy ówczesnym placu Stalina (dzisiaj Mickiewicza). Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko zbyt wysokim normom produkcyjnym (ustalającym ile produktów robotnik musi wykonać w czasie dnia pracy), niskim zarobkom i złym warunkom pracy. Wprawdzie kilka dni wcześniej usiłowano na ten temat dyskutować z władzami, jednak rozmowy te nie przyniosły spodziewanych rezultatów.
Do protestujących przyłączali się robotnicy z innych zakładów pracy. Tłum przed siedzibą Komitetu Wojewódzkiego liczył około 100 tysięcy osób. Zaczęto plądrować budynek. Kiedy rozeszła się nieprawdziwa plotka o aresztowaniu delegacji robotniczej, część zgromadzonych przeszła pod Urząd Bezpieczeństwa Publicznego (przy ulicy Kochanowskiego). To właśnie tam w stronę zgromadzonych padły pierwsze strzały. Zarówno wysocy funkcjonariusze partyjni, jak i służby bezpieczeństwa poczuli się zagrożeni i zdecydowali się na użycie broni. Na ulice skierowano wojsko. Protestujący zdobyli nieco broni, ale najczęściej posługiwali się jedynie kamieniami. Walki objęły całe miasto i trwały przez dwa dni, do rana 30 czerwca.
Robotnicy na ulicach Poznania. Czerwiec 1956 r, autor nieznany, licencja PD, Wikimedia Commons
Nie wiadomo ile osób zginęło w Poznaniu w czerwcu 1956 roku. W PRL nie można było na ten temat oficjalnie mówić, a wiele dokumentów nie dotrwało do dzisiejszych czasów. Obecnie przyjmuje się, że było to 58 osób, wśród nich zaledwie 13-letni Romek Strzałkowski.Wojsko na ulicach Poznania. Czerwiec 1956 r, autor nieznany, licencja PD, Wikimedia Commons
Wydarzenia w Poznaniu, przyspieszyły zmiany polityczne w Polsce, na skutek których system komunistyczny stał się bardziej liberalny. O ofiarach wydarzeń czerwcowych przypomina pomnik odsłonięty w 1981 roku z inicjatywy NSZZ Solidarność, a także nawa ulicy (28 czerwca), przy której mieszczą się zakłady Hipolit Cegielski Poznań.
Hanna Węgrzynek
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU