Niesamowite przypadki kuriera z Warszawy

Młodość Jana Nowaka-Jeziorańskiego

„Chodziłem do Gimnazjum im. Batorego, które miało być szkołą wzorową, wyróżniającą się nie tylko wszelkimi nowoczesnymi urządzeniami, ale także elitarnym poziomem uczniów. Aby zapewnić sobie selekcję tej elity, dyrektor […] zastosował osobliwą i niezbyt pedagogiczną metodę. W ciągu pierwszych trzech lat tych «gorszych» przesuwał z klasy A do klasy B, a «lepszych» w kierunku odwrotnym. Po trzech latach klasa B ulegała rozwiązaniu i «gorsi» musieli sobie szukać «gorszej» szkoły. Sienkiewiczowi mam do zawdzięczenia, że znalazłem się wśród «gorszych» i przeniesiony zostałem do Gimnazjum Adama Mickiewicza”.

 

Tak po latach wspominał Jan Nowak-Jeziorański konsekwencje fanatycznego uwielbienia dla lektury Trylogii Henryka Sienkiewicza. Zauroczony nią gimnazjalista nie miał czasu na jakiekolwiek zajęcia związane ze szkolną nauką i przyniósł na półrocze świadectwo, „w którym na jedenaście przedmiotów było aż osiem dwój”. Twarde lądowanie w nowym gimnazjum miało swoje dobre strony. Przyszły kurier poznał tam prawdziwego przyjaciela ze szkolnej ławki – Janka, syna Eugeniusza Kwiatkowskiego. Trzynastoletni Zdzisiek (takim imieniem posługiwał się wówczas Jeziorański) bywał w domu Kwiatkowskich i pękał z dumy, gdy sławny twórca Gdyni, świetny ekonomista, wówczas minister przemysłu i handlu wyjaśniał mu zawiłe tematy z dziedziny gospodarki i polityki.

Jan Nowak-Jeziorański jako podchorąży artylerii konnej, 1937, licencja PD, Wikimedia Commons

Kwiatkowski stał się niekwestionowanym wzorem dla młodego człowieka, który pod jego wpływem wybrał studia ekonomiczne w Poznaniu. W związku z tym pojawił się jednak problem: brak pieniędzy. Ojciec Jeziorańskiego zmarł wcześnie (w 1918 roku) i rodzina stopniowo wyprzedawała majątek. Polska znajdowała się wówczas w głębokim kryzysie, a panujące bezrobocie uniemożliwiało studentowi znalezienie zajęcia. Brakowało funduszy nawet na podróż i wpisowe na studia. Zdzisław wyliczył, że na początek będzie potrzebował 48 złotych. Wszystko wskazywało na to, że nie uda się zgromadzić niezbędnej sumy do 16 września. Zdarzył się jednak prawdziwy cud! Podczas trwającej przeprowadzki wśród różnych przedmiotów przyszły student znalazł pudełko po cygarach wypełnione pamiątkami po ojcu. „Uwagę moją zwrócił […] mały płócienny woreczek. Biorę go do ręki. Jest zaszyty. Pod palcami wyczuwam coś nieforemnego. Szybko rozrywam płótno… znajduję w środku wyschniętą na kamień grudkę chleba, grudkę soli i… Jezus, Maria – spory dukat z Matką Boską […]. Bez sekundy namysłu wylatuję z domu […]. Pędzę do najbliższego banku. […] Flegmatyczny urzędnik rzuca dukata ojcowskiego na wagę, po czym informuje – 48 złotych!”

Jan Nowak-Jeziorański, 1943, licencja PD, Wikimedia Commons

Szczęśliwy traf pozwolił Jeziorańskiemu zapisać się na Uniwersytet w Poznaniu. Studiując na I roku, zarabiał na życie w kancelarii notarialnej, potem otrzymywał stypendium państwowe. Profesor Edward Taylor, który opiekował się młodym Jeziorańskim, uważał, że przed zdolnym, młodym człowiekiem otwiera się kariera naukowa. W sierpniu 1939 roku pierwsze rozdziały pracy doktorskiej leżały już na dnie szuflady…

Naczelny Wódz generał Kazimierz Sosnkowski dekoruje odznaczeniami Polaków przybyłych z kraju, fot. Czesław Datka, 1944, licencja PD, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Na początku II wojny światowej podchorąży Jeziorański służył w artylerii. Trafił do niewoli niemieckiej. Z kilkoma kolegami, między innymi Józefem Cyrankiewiczem – przyszłym komunistycznym premierem – udało mu się uciec z transportu. Wykorzystując mgłę i ciemność, wykonali brawurowy skok z pociągu. W najbliższych zabudowaniach uciekinierzy znaleźli schronienie. Jeziorański został dosłownie wciągnięty do chałupy, wrzucony na łóżko i przykryty wielką pierzyną. Mało brakowało, a ocalony z niewoli chłopak zginąłby uduszony pod ciężarem masywnej kobiety, która dla niepoznaki nakryła go swoim obfitym ciałem. Dalsze wojenne losy Jeziorańskiego były równie niezwykłe. Działał w podziemiu, uczestniczył w Akcji „N” polegającej na rozpowszechnianiu druków propagandowych w języku niemieckim, mających demotywować żołnierzy hitlerowskich.

Pomnik-ławeczka Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Warszawa, fot. Cezary Piwowarski, 2008, licencja CC-BY-SA-4.0, Wikimedia Commons

Pomyślne zbiegi okoliczności i niezwykłe szczęście, które sprzyjało mu w młodości, nie opuściły Zdzisława Jeziorańskiego w decydujących chwilach jego życia. Najważniejszą rolę odegrał jako Jan Nowak – kurier Armii Krajowej, który przedostał się z okupowanej Polski do rządu Rzeczypospolitej w Londynie. W końcu lipca 1944 roku dotarł do Warszawy z misją przedstawienia władzom Polskiego Państwa Podziemnego stanowiska przywódców emigracyjnych w kwestii podjęcia walki w stolicy. Wziął udział w powstaniu warszawskim. W 1951 roku został dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Niezwykłe przeżycia wojenne opisał w książce Kurier z Warszawy. Do Polski powrócił w 2002 roku. Trzy lata później zmarł w Warszawie.

Ewa Olkuśnik

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
CICHOCIEMNY ODBUDOWUJE WARSZAWĘ. Dzieje Stanisława Jankowskiego „Agatona”
Krzycząca cisza. Fotografie zburzonej Warszawy Leonarda Sempolińskiego w Muzeum Sztuki w Łodzi

MIASTO 44. WSPÓŁCZESNY OBRAZ POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

Syrena z historią w tle