Zemsta Wandy Krahelskiej,

czyli zamach na rosyjskiego generała

Czy Wanda Krahelska rzucając z balkonu warszawskiej kamienicy bombę, myślała o zmarłym narzeczonym?

 

Wanda Krahelska pochodziła z ziemiańskiej rodziny mieszkającej w okolicach Nowogródka. Z ideami rewolucyjnymi zetknęła się w Warszawie i w 1905 roku – pod wpływem narzeczonego Mieczysława Rouby – wstąpiła do Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS). Rok później znalazła się w szeregach Organizacji Bojowej (OB) PPS, która podczas rewolucji 1905 roku stosowała przeciwko rosyjskiemu zaborcy walkę zbrojną i akcje terrorystyczne. Podobno na tej decyzji zaważyła śmierć ukochanego Krahelskiej. Rouba trafił za swoją działalność do Cytadeli warszawskiej, a po wyjściu na wolność popadł w depresję i popełnił samobójstwo.

Okładka sprawozdania sądowego Proces Wandy z Krahelskich Dobrodzickiej, Warszawa 1908, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Aleksandra Piłsudska we Wspomnieniach zanotowała, że Krahelska „przyjęła ten cios ze spokojną rezygnacją, gdyż nowy cel postawiła sobie w życiu – zemstę. Zemstę bez względu na skutki dla siebie. Bez przerwy nalegała na Wydział Bojowy, aby jej zezwolono na wzięcie udziału w akcji terrorystycznej. Zgodzono się, aby dokonała zamachu na Skałona, generał-gubernatora warszawskiego, który wydał był rozkaz torturowania jej narzeczonego”. W 1905 roku Gieorgij Skałon wprowadził bowiem w Królestwie Polskim stan wojenny, co pozwoliło karać rewolucjonistów bez wyroków sądowych. Pod jego rządami nie cofano się nawet przed wymierzaniem w tym trybie kary śmierci.

Największym problemem było wywabienie Skałona z Belwederu, co udało się ostatecznie 18 sierpnia 1906 roku. Zastosowano w tym celu fortel opracowany przez Mieczysława Mańkowskiego. Kilka dni wcześniej jeden z działaczy OB PPS, ubrany w rosyjski mundur oficerski, podszedł do niemieckiego wicekonsula i go spoliczkował. Skałon został w ten sposób zmuszony do złożenia dyplomacie osobistej wizyty. Po Warszawie poruszał się otwartym powozem, otoczony kilkunastoosobową ochroną. Gdy przejeżdżał obok kamienicy na rogu ulic Koszykowej i Natolińskiej, na ulicę spadły bomby.

Ilustracja ze sprawozdania sądowego Proces Wandy z Krahelskich Dobrodzickiej, Warszawa 1908, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Dwie bomby rzuciła stojąca na balkonie Krahelska, która – wraz z dwoma innymi działaczkami: Albertyną Helbertówną i Zofią Owczarkówną – wynajęła wcześniej mieszkanie na pierwszym piętrze. Kobiety posługiwały się fałszywymi paszportami. Krahelska odgrywała bogatą ziemiankę Antoninę Kozłowską, a jej dwie pomocnice: kucharkę i pokojówkę. Bomby zostawiły ślad w bruku, a siła wybuchu rozbiła okoliczne szyby i uszkodziła gzyms kamienicy. Nikt nie zginął – jedynie kilku kozaków z obstawy zostało ogłuszonych. Jak potem ustalili śledczy, bomby miały wadliwą konstrukcję i eksplodowały tylko częściowo. A Skałon? Został tylko lekko zraniony w ucho, ale zamach spowodował, że od tamtej pory nie karano już śmiercią bez wyroku sądu.

Plan sytuacyjny miejsca zamachu, ilustracja ze sprawozdania sądowego Proces Wandy z Krahelskich Dobrodzickiej, Warszawa 1908, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Po rzuceniu bomby Krahelska w ogólnym zamieszaniu wymknęła z mieszkania. Pozostawione tam dokumenty naprowadziły władze rosyjskie na ślad bohaterki, ale udało się jej uciec z Warszawy. Gdy władze carskie po dwóch latach wpadły na trop rewolucjonistki w Galicji, oficjalnie zażądały jej wydania. Zanim ją aresztowano, Krahelska zdążyła 27 czerwca 1907 roku wziąć ślub. Fikcyjne małżeństwo z kolegą, malarzem Adamem Dobrodzickim, dawało jej coś bardzo cennego: obywatelstwo austriackie. Jako poddana Franciszka Józefa I nie mogła zostać przekazana w ręce władz rosyjskich. Nie anulowało to jednak śledztwa i aresztu – choć polscy posłowie wnieśli nawet w wiedeńskim parlamencie interpelację w obronie praw Krahelskiej.

Rysunki z procesu Wandy Krahelskiej-Dobrodzickiej, rys. Karpiński, „Tygodnik Ilustrowany”, 1908, nr 9, s. 181, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Proces rozpoczął się 17 lutego 1908 roku w Wadowicach, skąd pochodził Dobrodzicki. Rozprawa Krahelskiej od początku budziła ogromne zainteresowanie prasy, a polska opinia publiczna szybko uznała dziewczynę za bohaterkę narodową. W wydanym w formie broszury sprawozdaniu sądowym tak opisywano Polkę: „Do sali sądowej wchodzi średniego wzrostu, o sympatycznej twarzy młoda kobieta, szatynka, z obciętymi włosami, ubrana w czarną aksamitną bluzkę z białymi mankietami. […] Dobrodzicka odpowiada głosem wzruszonym, ale spokojnie, treściwie i jasno”. Kolejnego dnia ława przysięgłych jednomyślnie orzekła, że bojowniczka – mimo że przyznała się do wykonania zamachu – jest niewinna. Zgromadzony przed sądem tłum wiwatował na jej cześć.

Antoni Kamieński, Bomba, z cyklu „Duch-Rewolucjonista”: szkice z lat minionych 1905–1907, Warszawa 1907, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Po procesie Krahelska wycofała się z działalności bojowej. Jeszcze w tym samym roku wyszła za mąż za Tytusa Filipowicza, PPS-owca i przyszłego dyplomatę w II RP. W Krakowie rozpoczęła studia artystyczne oraz historię sztuki, a edukację kontynuowała na Akademii Sztuk Pięknych we Florencji. Po 1918 roku pracowała na rzecz oświaty oraz kierowała miesięcznikiem artystycznym „Arkady”. W czasie okupacji niemieckiej wspólnie z Zofią Kossak-Szczucką stworzyła komitet pomocy ludności żydowskiej, przekształcony później w Radę Pomocy Żydom o kryptonimie „Żegota”. Po wojnie poświęciła się dalszej działalności kulturalnej – między innymi założyła wraz z artystką Wandą Telakowską czasopismo „Projekt”. Zmarła w 1968 roku w Warszawie.

Karolina Dzimira-Zarzycka

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Bomby w koszyku. Michalina Mościcka, czyli pierwsza dama idealna

„My, Polki, nie chcemy być biernymi widzami”. Zjazd Kobiet w Warszawie w 1917 roku

Co wisiało w gabinecie Marszałka? "Portret Aleksandry Piłsudskiej z córkami Wandą i Jadwigą" Blanki Mercère w Belwederze (z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie)
Nielegalna kandydatura Marii Dulębianki, czyli walka o prawa wyborcze kobiet na wszelkie sposoby
Syrena z historią w tle
Polki przy urnach, Polki w parlamencie. Przyznanie praw wyborczych obywatelkom Polski
Kurs: równouprawnienie kobiet. Paulina Kuczalska-Reinschmit i czasopismo „Ster”
Irena Sendlerowa. Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata