Polka w Persji

Maria Ratuld-Rakowska jedzie do Teheranu

W 1904 r. Maria Ratuld-Rakowska opublikowała dwutomową "Podróż Polki do Persji" ze wspomnieniami ze swojej wyprawy. Jak to możliwe, że warszawianka trafiła na dwa lata na Bliski Wschód, poznała perskiego szacha i opisała m.in. królewski harem?

Wszystko zaczęło się w Paryżu. Maria Rakowska opuściła Warszawę wspólnie z Bronisławą Skłodowską (siostrą Marii Skłodowskiej-Curie), by niebawem rozpocząć studia na wydziale nauk przyrodniczych na paryskiej Sorbonie. Tam też poznała przyszłego męża ― lekarza Władysława Ratulda, który kilka lat później otrzymał propozycję stworzenia szkoły okulistycznej w Teheranie.

Ratuldowie wyruszyli do Persji (jak wówczas nazywano Iran) pod koniec 1894 r., przeprawiając się statkiem ze Stambułu do Trabzonu (w północno-wschodniej Turcji), a następnie drogą lądową do Teheranu. Podróżniczka wspominała tę podróż jako bardzo uciążliwą i napisała nawet, że nie byli do końca przygotowani na taką wyprawę: „Z całą polską nieopatrznością wybraliśmy się na tę wędrówkę do prawdziwie nowego dla nas świata, jak na kurację do wód […]. Wieziemy mnóstwo rzeczy niepotrzebnych, brak nam za to niezbędnych; nie mamy najsłabszego pojęcia o bliskich trudach i przykrościach; widzimy tylko malowniczą stronę podróży, nie troszcząc się za to praktyczną”.

Strona tytułowa Podróży Polki do Persji Marii Ratuld-Rakowskiej, t. I, Warszawa 1904, licencja PD, źródło: Polona

Ostatecznie, po niemal trzech miesiącach, dotarli do perskiej stolicy. Mąż Rakowskiej rozpoczął praktykę okulistyczną na dworze ówczesnego władcy, Naser ad-Dina Szaha Kadżara, a ona sama miała wiele czasu na wycieczki w głąb kraju oraz obserwację życia codziennego. Nie najlepiej znosiła jednak wyrwanie z paryskiego życia, brak przyjaciół i obcy styl życia, dlatego małżeństwo postanowiło wrócić do Europy już we wrześniu 1896 r.

Zebrane relacje z podróży Rakowska opublikowała dopiero osiem lat po powrocie, podobno gorąco namawiana przez przyjaciół. Żywym językiem opisała perską wyprawę, opowiadając m.in. o trudach podróży, miejscowych zwyczajach czy ciekawostkach kulinarnych, a także podając informacje geograficzne oraz zarys historyczny odwiedzanych miejsc. Dzięki stanowisku męża miała wyjątkową okazję przyjrzeć się zwyczajom panującym na dworze szacha, natomiast jako cudzoziemka obracała się również w towarzystwie dyplomatów i poznała życie kolonii europejskiej w Teheranie. Autorka poświęciła też wiele miejsca sytuacji kobiet na Bliskim Wschodzie, krytykując m.in. nierówności społeczne i brak dostępu do edukacji.

Wiele komentarzy autorki dotyczyło różnic kulturowych, z których wynikały codzienne trudności czy drobne nieporozumienia. „Nazwiska mieli ci dygnitarze nieskończone […] ― skarżyła się autorka. ― Kiedy zgromadzi się kilku panów, z których jeden nazywa się Hadżi-Zejnal-Abeddin-Khan-Moil-ol-Atteba, drugi Mirza-Seid-Ahmed-Nasrul-Ateba, trzeci inaczej jeszcze, nadzwyczaj trudno cudzoziemcowi znaleźć w tym imię i jeszcze wiedzieć, co jest tytułem”. Nawiązanie kontaktu z Persjankami ułatwiała jednak Rakowskiej… jej kilkuletnia córka, „która w ciągu kilku miesięcy płynnie nauczyła się szczebiotać po persku i podtrzymuje konwersację z niewiastami, które mlaskają językiem z zachwytu nad tą przemiłą »hanum-kuczulu« (»mała pani«)”.

Dama perska w kostiumie domowym, ilustracja z Podróży Polki do Persji Marii Ratuld-Rakowskiej, t. II, s. 27, Warszawa 1904, licencja PD, źródło: Polona

Perskie opowieści to niejedyna publikacja Rakowskiej ― pisarki i tłumaczki znającej cztery języki obce, autorki pierwszego zarysu literatury angielskiej wydanego po polsku. Podróż Polki do Persji nie była jednak opracowaniem naukowym, a Rakowska nie ukrywała, że początkowo niewiele wiedziała o Bliskim Wschodzie. Jej relacja zachowuje natomiast wdzięk szczerej opowieści, w której nie brak oryginalnych i pełnych humoru obserwacji.

Co ciekawe, publikacja ta okazała się szczególnie cenna także dlatego, że pisarka ― jako kobieta ― mogła zobaczyć w Persji miejsca niedostępne dla mężczyzn, a przez to dotychczas słabo znane. Przede wszystkim był to królewski harem, do którego należało wówczas kilkadziesiąt kobiet. „Żon legalnych, tak zwanych »Agdes«, król ma zwykle tylko cztery; powinny one pochodzić z rodziny książęcej, lecz różnie się zdarza” ― tłumaczyła Rakowska, dodając: „Poza żonami posiadał Nasr-Eddin [Naser ad-Din] 70 tak zwanych »Sighé«, legalnych kochanek”. Gdy szach odwiedzał harem z okazji święta Fatmy, pisarka zamieniła z nim po francusku kilka kurtuazyjnych zwrotów.

Karolina Dzimira-Zarzycka

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Wypad królewicza do Wrocławia
 Z wizytą w XIX-wiecznym Poznianiu. Wskazówki dla turystów w Podręczniku dla podróżujących po kontyniencie.
Gdingen. Kurort warszawskiej society
Brytyjczyk zatrzymany w Tykocinie. Relacja z podróży Wać Pana Angielskiego dla „The New Monthly Magazine”
Jajecznica à la Ravaillac, czyli słów kilka o niezwykłej przygodzie Jakuba Sobieskiego w Paryżu

Pałacowe spa królowej Marysieńki. Rzecz o domowych kąpielach i podróżach do wód

Z ziemi włoskiej (i nie tylko) do Polski. Cudzoziemcy w szesnastowiecznej Polsce