"Chodząca encyklopedia", czyli pan Erzepki oprowadza

Bolesław Erzepki – konserwator zbiorów Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk

Bolesław Erzepki przez ponad 30 lat sprawował opiekę nad zbiorami Muzeum imienia Mielżyńskich. Nie tylko przesiadywał w gabinecie otoczony książkami i stosem zapisków zawsze gotów pomóc, ale i oprowadzał po ekspozycji. Dzięki swojej pracy, licznym kontaktom i doskonałej pamięci zyskał miano „chodzącej encyklopedii”. Był jedną z najpopularniejszych postaci Wielkopolski na przełomie XIX i XX wieku.

 

Już w gimnazjum rozwijał swoje zainteresowania językiem i ojczystą literaturą oraz wszelkimi „starożytnościami”. Podczas studiów we Wrocławiu należał do Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego, które badało języki i literaturę słowiańską. O tym, co go ciekawiło, nie zapominał w czasie wakacji, gdy prowadził badania archeologiczne. Relacje z wykopalisk zamieszczał w prasie lokalnej, a znaleziska przekazywał do Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Lubił pracę nie tylko na świeżym powietrzu, ale i w bibliotekach, gdzie szukał zabytków polskiego piśmiennictwa. Do pracy był dobrze przygotowany po odbyciu praktyk w miejskim archiwum i bibliotece we Wrocławiu.

Bolesław Erzepki, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, sygn. F 26/14, licencja PD

W 1885 roku, mając 33 lata, znany i szanowany archeolog i bibliofil został konserwatorem w Muzeum imienia Mielżyńskich działającym w ramach Towarzystwa. W „Przeglądzie Bibliograficznym” gratulowano instytucji „nabytku tak dzielnej i do żelaznej pracy przyzwyczajonej siły naukowej, rokującej tak piękne dla dobra nauki i jej postępu nadzieje”. Czekało na niego sporo pracy. Porządkował, spisywał i udostępniał obiekty muzealne i biblioteczne, w końcu zajął się zaniedbanym archiwum. Popularyzował najcenniejsze obiekty archeologiczne, wydając Zapiski Archeologiczne Poznańskie i Album Zabytków Przedhistorycznych Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Dzięki nim do Poznania przybywali polscy i obcy uczeni, by bliżej zapoznać się z obiektami. Erzepki chętnie oprowadzał gości po wystawach. Był świetnym przewodnikiem, „który umiał niezmiernie ciekawe rzeczy opowiadać”.

Bolesław Erzepki, Album Zabytków Przedhistorycznych Wielkiego Księstwa Poznańskiego, z. 1, Poznań 1893, sygn. 28831 V/1, licencja PD

Zbiory zarówno muzeum, jak i biblioteki Towarzystwa wzbogacały się głównie dzięki darom. Należało wciąż o potrzebach instytucji przypominać i zachęcać do wsparcia. Erzepki potrafił to robić. Dzięki osobistym kontaktom i licznym podróżom po Wielkopolsce zdobywał wiele książek i zabytków. Obowiązków miał dużo, a pomocników niewielu. Mimo to „kochał te wszystkie zabytki mniej lub więcej dawnych czasów nie tylko dla ich ewentualnej wartości naukowej, lecz także jako wykładnik życia narodowego. Uważał je za środek budzenia i podtrzymywania polskości”.

Obsługiwał również czytelników biblioteki. Pomagał tym, którzy prowadzili badania i w zbiorach Towarzystwa szukali materiałów do swoich prac. Poza porankami, bo do rannych ptaszków nie należał, był dostępny o każdej godzinie aż do późnego wieczora.

Para wołków z Bytynia, Bolesław Erzepki, Album Zabytków Przedhistorycznych Wielkiego Księstwa Poznańskiego, z. 1, Poznań 1893, sygn. 28831 V/1, licencja PD

Mimo wielkiego zaangażowania w liczne zajęcia, znajdował czas na własną pracę naukową. Na Wydziale Historyczno-Literackim i Wydziale Archeologicznym Towarzystwa prezentował referaty z prowadzonych badań filologicznych i prac edytorskich. Publikował dzieła średniowieczne i różne polskie utwory literackie powstałe w wiekach od XVI do XIX. Dzięki temu do dziś zachowały się edycje wielu dzieł, które podczas II wojny światowej uległy zniszczeniu lub zaginęły.

Gmach frontowy Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, CC BY 3.0 PL, fot. Alina Kucharska

Będąc opiekunem muzeum i biblioteki, jednocześnie stał na straży polskiej kultury i nauki w trudnym okresie zaborów. Instytucja, w ramach której działał, dawała wszystkim chętnym możliwość prowadzenia badań w mieście pozbawionym uniwersytetu, z nieprzychylnymi stronie polskiej władzami niemieckimi. Podkreślił to rektor Uniwersytetu Poznańskiego, profesor Jan Sajdak, który mówił nad grobem zmarłego w 1932 roku Erzepkiego: „w najcięższych dla narodu chwilach przyczynił się do podniesienia rodzimej kultury. On i jemu podobni tworzyli na rubieżach zachodnich wał ochronny przed zalewem groźnego sąsiada”.

Alina Kucharska

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Hotel? Restauracja? A może… galeria handlowa? O poznańskim Bazarze