Kobieta za kamerą

Pierwsza polska reżyserka – Nina Niovilla

„Śliczny scenariusz, świetna reżyseria, skończona gra” – zachwalano w 1923 roku melodramat "Młodość zwycięża", choć pewien recenzent utyskiwał, że film zawiera „trochę za dużo pocałunków”. Kim była tajemnicza Nina Niovilla, która popisała się w nim scenariuszem, reżyserią i produkcją?

 

Początki kinematografii, dzięki fascynacji nową technologią, to pole eksperymentów dla wielu amatorów bez względu na płeć. Zaczęto od krótkich ujęć dokumentujących świat dookoła. Trwają spory o to, kto wyreżyserował pierwszy film z fabułą, choć możliwe, że była to kobieta: Francuzka Alice Guy-Blaché, której obraz o wróżce poprzedził o kilka miesięcy film fabularny czarodzieja ekranu Georges’a Mélièsa. W Stanach Zjednoczonych do 1920 roku działało więcej reżyserek niż w jakimkolwiek innym przedziale czasowym, a wśród najlepiej opłacanych reżyserów lat dwudziestych była Lois Weber. Z kolei słynne aktorki, jak choćby Mary Pickford, zakładały własne studia filmowe.

Nina Niovilla, zdjęcie z magazynu „Ekran i Scena”, 1923, R. 5, nr 12–13, Łódzka Regionalna Biblioteka Cyfrowa

Wśród Polek pierwszą reżyserką, o której zachowały się informacje, jest Nina Niovilla – jedyna kobieta, która realizowała w Polsce filmy w okresie kina niemego. Niovilla, a właściwie działająca pod pseudonimem Antonina Petrykiewicz, urodziła się w 1874 roku w Wilnie. Jak wielu filmowców tamtych czasów, zaczęła od pracy w teatrze, a doświadczenia nabywała w Berlinie i Wiedniu. Podczas I wojny światowej utrzymywała się z aktorstwa i śpiewu w Warszawie i Berlinie. To właśnie w tym ostatnim mieście po raz pierwszy próbowała sił za kamerą, gdy w 1918 roku wyreżyserowała film. Wtedy, co prawda, jeszcze działała pod pseudonimem Nina von Petry, ale wkrótce przeniosła się na do Warszawy, gdzie stała się Niną Niovillą.

Reklama filmu Młodość zwycięża, „Film Polski”, 1923, nr 4/5, Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa

Nie próżnowała w odradzającej się Polsce. W 1919 roku założyła Warszawską Szkołę Gry Sceniczno-Filmowej, w której uczył się późniejszy amant polskiego ekranu, Aleksander Żabczyński. W tym samym roku napisała scenariusz i wyreżyserowała Tamarę (znaną także pod tytułem Obrońcy Lwowa), swój pierwszy film w kraju. Jego akcja toczyła się podczas polsko-ukraińskich walk o Lwów, czyli w dramatycznych czasach współczesnych Niovilli. Zgodnie z duchem czasu był to patriotyczno-propagandowy obraz, podobnie jak choćby nieco późniejszy Cud nad Wisłą Ryszarda Bolesławskiego.

Reklama szkoły Niny Niovilli, Ilustrowany Kalendarz Filmowy na rok 1929, pod red. Artura Mandla, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Kobiety tworzyły dużą grupę odbiorców wczesnego kina i Niovilla wiedziała, jak to wykorzystać. Poza filmami patriotycznymi reżyserowała melodramaty według własnych scenariuszy. Pierwszy z nich to romans Czaty. Niovilli udał się tu nie lada wyczyn: przełożyła na język pełnometrażowego filmu fabularnego… krótką balladę Czaty Adama Mickiewicza o trójkącie miłosnym, w którym ginie zazdrosny mąż. Obrazem zainteresowały się zagraniczne rynki – na łamach magazynu „Kinema” wytwórnia Giewontfilm chwaliła się, że sprzedała prawa do projekcji do dziesięciu krajów Europy Zachodniej.

Kino „Wanda” przy ulicy Świętej Gertrudy w Krakowie; pracownik przy szpulach, 1936, zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Choć w wywiadzie skarżyła się, że kinematografię przed rozwojem powstrzymuje niepewność finansowa, Niovilli udało się wyreżyserować w sumie sześć filmów. Jej ostatnim obrazem był melodramat Młodość zwycięża, opowiadający o znudzonej żonie, która konkuruje z siostrzenicą o względy młodego mężczyzny. Niovilla nie tylko napisała scenariusz i zajęła się reżyserią, ale po raz pierwszy została producentką. W recenzji w gazecie „Polska Zbrojna” pisano o dziele, że jest „wcale miłe i wdzięczne”, lecz zawiera „trochę za dużo pocałunków”.

Kino „Apollo” przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, 1926, zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Z czasem pochłonęła ją działalność pozafilmowa. Rozbudowała Warszawską Szkołę Gry Sceniczno-Filmowej, tworząc w 1924 roku filię we Lwowie. Planowała też kolejne oddziały. Jej dalsze losy potoczyły się jednak dramatycznie. Padła ofiarą oszusta Jana Sikorowicza, którego poznała w 1927 roku. Nalegał on na założenie wspólnej szkoły w Krakowie, na co w końcu przystała. Dzięki jej działaniom Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wydało zgodę na powołanie placówki, którą miał uroczyście otworzyć biletowany, publiczny wykład Przyszłość kina w Pałacu Spiskim przy Rynku Głównym w Krakowie. W zamiarach Niovilli była to jej kolejna filia, lecz Sikorowicz wykorzystał nieobecność reżyserki w Krakowie i rozpoczął działalność szkoły pod własną nazwą. Ociągał się także z płaceniem honorarium za wykłady, na które dojeżdżała z Warszawy. Liczne malwersacje Sikorowicza skończyły się w sądzie, gdzie skazano go na karę pięciu lat więzienia. Po tych kłopotach Niovilla nie wróciła już za kamerę.

Alma Haltof

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

SKANDAL SPRZED LAT NA SREBRNYM EKRANIE. Film „Ludzie bez jutra” Aleksandra Hertza ze zbiorów Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego

Superprodukcja pod chmurami. Film Leonarda Buczkowskiego Gwiaździsta eskadra

 

Superprodukcja z minionej epoki. "Pan Tadeusz" Ryszarda Ordyńskiego

Dźwiękowe kino nieme. Film "Niebezpieczny romans" w reżyserii Michała Waszyńskiego

Z anteny radiowej na srebrny ekran. Komedia Michała Waszyńskiego "Będzie lepiej"

 

Pani minister tańczy. Film Juliusza Gardana

"Gdy jest pogoda, szumi woda, czego jeszcze brak do szczęścia?" Piosenka "Ach, jak przyjemnie" filmu "Zapomniana melodia"

 

Od oburzenia matron po uwielbienie tłumów. O kinematografii polsko-żydowskiej w międzywojniu w albumach Feliksa Matuszelańskiego ze zbiorów Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN