Rycerz, który zaszczekał

Gniewosz z Dalewic herbu Kościesza i sprawa małżeństwa Jadwigi Andegaweńskiej z Wilhelmem Habsburgiem

Jadwiga stanowczo domagała się postawienia oszczercy przed sądem. Dowody niewinności królowej przedstawił kasztelan wiślicki Jan z Tęczyna, który od oskarżonego zażądał odwołania fałszywych i krzywdzących słów. Gniewosz nie miał wyboru. By uniknąć bardzo poważnych konsekwencji, zgodził się uczynić to publicznie. Jeśli wierzyć Janowi Długoszowi, wszedł w tym celu pod ławkę i dodatkowo… zaszczekał. Jak doszło do tego kompromitującego go wydarzenia? Czy relacji Długosza można wierzyć?

 

W 1385 roku Wilhelm Habsburg, syn Leopolda III, księcia Tyrolu, Karyntii i Styrii, miał 15 lat i od 10 lat był zaręczony z Jadwigą, najmłodszą córką Ludwika Węgierskiego. Z inicjatywy ojca i za zgodą Elżbiety Bośniaczki, matki narzeczonej, przybył do Krakowa, by nie dopuścić do małżeństwa Jadwigi z władcą pogańskiej Litwy, Jagiełłą. Aby to uczynić, wystarczyło, by Wilhelm i Jadwiga skonsumowali związek, który tym samym stawałby się świętym sakramentem.

Jan Matejko, Królowa Jadwiga i Dymitr z Goraja (Dymitr próbuje powstrzymać Jadwigę od podążenia za narzeczonym), 1882, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW

W stolicy Wilhelm zatrzymał się w domu Gniewosza z Dalewic, przy ulicy Legackiej. Ród, z którego wywodził się Gniewosz, nie był ani zamożny, ani wpływowy, zatem rycerz sam musiał o siebie zadbać. W zrobieniu kariery mógł dopomóc mu bogaty protektor. Kilka lat przed opisywanymi wydarzeniami Gniewosz wstąpił zatem na służbę u Władysława Opolczyka. Ten Piast śląski władał w owym czasie z ramienia Ludwika Węgierskiego Rusią Czerwoną, w interesującym nas 1385 roku zaś był wysłannikiem Elżbiety Bośniaczki do Polski. Królowa wdowa wyznaczyła mu poufną misję doprowadzenia do uprawomocnienia małżeństwa jej córki z Wilhelmem Habsburgiem. W tej kwestii Władysław liczył na pomoc Gniewosza.

Wojciech Gerson, Królowa Jadwiga i Dymitr z Goraja, 1869, Muzeum Lubelskie w Lublinie, licencja PD,  Wikimedia Commons

Książę Wilhelm gościł w domu Kościeszy dwa tygodnie. W tym to czasie miał spotykać się z narzeczoną w klasztorze Franciszkanów. Jeśli rzeczywiście tak było, Jadwiga musiała pojawiać się z eskortą, na wypadek podjęcia przez Wilhelma próby uprowadzenia jej. Książę na to się nie zdecydował, za to wjechał na Wawel, co spotkało się z ostrą reakcją możnych popierających małżeństwo Jadwigi z Jagiełłą. Grożąc i okazując Habsburgowi jawną wrogość, zmusili go do opuszczenia zamku. Wokół tego wydarzenia narosła legenda, według której zrozpaczona Jadwiga pragnąc podążyć za narzeczonym, miała próbować toporem wyrąbać dziurę w zamkowych wrotach. Tydzień po opisywanych wydarzeniach do Krakowa przybyło poselstwo, przywożąc nowinę o zawarciu ślubnej umowy z władcą Litwy. Pół roku później, w lutym 1386 roku Jadwiga ogłosiła, że jej dziecięce zaślubiny z Wilhelmem były nieważne i wyszła za mąż za Jagiełłę. Ale sprawa jej niedoszłego związku z Habsburgiem miała jeszcze powrócić.

Antoni Oleszczyński, Gniewosz odwołuje oszczerstwa pod ławą w Wiślicy w 1390 roku, w: O Polakach co słynęli w obcych i odległych krajach, 1843, licencja PD, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Początkowo pożycie małżeńskie Jadwigi i Jagiełły nie układało się dobrze. Sytuacji nie poprawił skandal, który wybuchł na krakowskim dworze. Z pewnością stali za nim Habsburgowie, którzy nie tylko wnieśli skargę do kurii papieskiej, ale szkalowali Jagiełłę na europejskich dworach jako złodzieja narzeczonych.

Herb Kościesza, drzeworyt z herbarza Bartłomieja Paprockiego wydanego w 1584 roku, licencja PD, Wikimedia Commons

W samym Krakowie do szerzenia się plotek przyczynił się Gniewosz z Dalewic. Na Wawelu często podejmowano zagranicznych rycerzy, ku wielkiej radości młodziutkiej Jadwigi. Rok po jej ślubie z Jagiełłą stolicą i zamkiem wstrząsnęła wieść, że jednym z tych rycerzy był Wilhelm w przebraniu i że królowa miała z nim miłosną schadzkę. Kiedy wiosną 1388 roku Jagiełło powrócił z przedłużającego się pobytu na Litwie, pogłoski te jeszcze się nasiliły. A do uszu podejrzliwego i zazdrosnego króla docierały za pośrednictwem Gniewosza. Jakby tego było mało, późniejsze wydarzenia pokazały, że rycerz działał prawdopodobnie na dwa fronty. Możni starali się za wszelką cenę doprowadzić do pojednania małżonków. Nakłonili parę królewską do ujawnienia donosicieli. I Jadwiga, i Jagiełło mieli wskazać Gniewosza.

Wilhelm Habsburg, pierwszy narzeczony Jadwigi Andegaweńskiej, licencja PD, Wikimedia Commons

Pełne pojednanie małżonków nie mogło nastąpić bez publicznego odwołania oszczerstw i tym samym dowiedzenia niewinności królowej, czego domagała się sama Jadwiga. Wczesną wiosną 1389 lub 1390 roku Gniewosz, oskarżony o zniesławienie, stawił się przed sądem w Wiślicy. Miał do wyboru: podjęcie wyzwania na sąd Boży i stoczenie pojedynków z 12 rycerzami gotowymi bronić czci królowej lub dobrowolne publiczne odwołanie pomówień. Oczywiście zdecydował się na to drugie. Jan Długosz w Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego w barwnych szczegółach opisał całe zajście. Po tym, jak wyrokiem sądu Gniewosz wszedł pod ławkę i „dokonał odwołania, w którym przyznał, że fałszywie rzucał kłamliwe obelgi na królową Jadwigę”, publicznie zaszczekał.

Czy rzeczywiście mogło tak być, czy też w tym wypadku słynnego dziejopisa poniosła wyobraźnia? Wśród historyków do dziś toczą się na ten temat gorące dyskusje. Jednocześnie wyjątkowość kary przemawia za prawdziwością relacji. Sam Gniewosz przeżył wielkie upokorzenie, ale zrobił jeszcze karierę, ciesząc się przychylnością i szczodrością Władysława Jagiełły.

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej
Turnieje, zamek miłości, rycerze Okrągłego Stołu oraz dama z jednorożcem. Niezwykłe dekoracje XIV-wiecznej skrzyneczki z kości słoniowej eksponowanej w Muzeum Katedralnym na Wawelu

Królowa Jadwiga
w kulturze polskiej na przestrzeni wieków