"Rekordsmanka"

Karolina Kocięcka i pierwsze cyklistki

Maria Skłodowska-Curie wybrała się na rowerze w podróż poślubną, a Karolina Kocięcka biła rekordy prędkości w kolejnych wyścigach. Pierwsze cyklistki wzbudzały jednak nie lada kontrowersje, a satyryczna prasa uważała panie jeżdżące na rowerze za szalone sufrażystki.

 

Prototyp pojazdu na dwóch kółkach powstał na początku XIX wieku. Przez całe stulecie konstruktorzy starali się go udoskonalić. Zmieniali proporcje kół, dodawali do nich ulepszone szprychy, opracowywali odpowiedni napęd. Tworzono przeróżne, mniej lub bardziej udane modele, na przykład welocypedy z ogromnym kołem (lub kołami) – niewygodne przy wsiadaniu i niebezpieczne w razie upadku.

Maria Skłodowska-Curie i Pierre Curie z rowerami po ślubie w Sceaux, 1895, Muzeum Curie w Paryżu, fot. Albert Harlingue, licencja PD, źródło: Google Arts & Culture

W 1885 roku angielski wynalazca John Kemp Starley wprowadził przełomowe rozwiązania: koła równej wielkości, kierownicę pozwalającą sterować przednim kołem i przekładnię łańcuchową napędzającą tylne. Swój pojazd nazwał Rover Safety Bicycle (od angielskiego rover, czyli „wędrowiec”). Trzy lata później Szkot John Boyd Dunlop opatentował oponę pneumatyczną, a koła rowerowe zyskały gumowe dętki.

Kobieta na rowerze w ogrodzie, około 1900, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: Zbiory Cyfrowe MNK

Welocypedy pojawiły się na warszawskich ulicach po wystawie światowej w Paryżu w 1867 roku, na której prezentowano między innymi najnowsze osiągnięcia techniki. Pierwsze przejazdy przyciągały tłumy gapiów. Sport rowerowy zaczął się prężniej rozwijać, gdy w 1886 roku powstało Warszawskie Towarzystwo Cyklistów. Stowarzyszenie organizowało wyścigi i wycieczki rowerowe, a nawet konkursy łyżwiarskie – tor kolarski zimą przekształcano bowiem w lodowisko.

Karolina Kocięcka, „Cyklista”, 1897, nr 32, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie, licencja PD, źródło: Crispa – Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Warszawskiego

Choć Towarzystwo nie przyjmowało w swoje szeregi kobiet, na rowery wsiadało coraz więcej warszawskich dam. Do pionierek należała pani Herżman, żona fabrykanta Emila Herżmana, który jako pierwszy zaczął sprowadzać bicykle produkcji angielskiej i udzielać lekcji jazdy. Choć ostatecznie paniom nie udało się założyć osobnego klubu cyklistek, brały czynny udział w życiu sportowym.

W sierpniu 1897 roku „Gazeta Polska” donosiła: „Onegdaj w Jabłonnie odbyły się wyścigi cyklistek na dystansie 25 wiorst. Do startu stanęło 7 amatorek. Pierwszą u mety była p. Kocięcka, która przestrzeń tę przejechała w godzinę 1, minut 1, sekund 15. Wyścigom asystowało liczne grono ciekawych” (wiorsta, obowiązująca w Królestwie Polskim rosyjska miara długości, liczyła nieco ponad 1 kilometr). Tygodnik „Cyklista” podkreślał, że był to pierwszy taki wyścig w Królestwie Polskim, a zwyciężczyni otrzymała „żeton [odznakę] od Petersburskiego Tow. Turystów i przedmiot od Redakcji «Cyklisty» (pierścionek z szafirem i 2-a brylantami)”.

Karolina Kocięcka, „Kolarz, Wioślarz, Łyżwiarz”, 1901, nr 26, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie, licencja PD, źródło: Crispa – Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Warszawskiego

Urodzona w 1875 roku Karolina Kocięcka była w tym czasie najwybitniejszą polską cyklistką. „Nowa rekordsmanka uprawia sport kołowy z wielkim zamiłowaniem już od lat czterech i włada rowerem z zadziwiającą precyzją” – zachwycał się „Cyklista”. W kwietniu 1901 roku, jak donosił tygodnik „Kraj”, Kocięcka ustanowiła w Petersburgu „rekord damski na 100 wiorst” (3 godziny 24 minuty 14 sekund) oraz „«wszechświatowy rekord damski» jazdy 12-godzinnej. W ciągu tego czasu, nie schodząc ani na chwilę z welocypedu, p. K. przebyła przeszło 320 wiorst”.

Do historii przeszły jej długodystansowe wyprawy. W 1900 roku, wspólnie z towarzyszką o nazwisku Dermenczug, ruszyła na wystawę światową odbywającą się w Paryżu. „Cyklistka zawodowa, warszawianka, p. Karolina Kocięcka, postanowiła pojechać z Warszawy do Paryża na rowerze. P. Kocięcka użyje do tego celu maszyny cięższej szosowej, wagi 30 funtów, na której wieźć będzie 10 funtów bagażu i przyrządów reparacyjnych” – informował „Kurier Warszawski” (funt równał się około 0,4 kilograma). Trasa prowadziła przez Poznań, Berlin, Kolonię i Reims. „Cały dystans wyniesie 1740 kilometrów, które p. K. zamierza przebyć w ciągu dwóch tygodni, przejeżdżając po 150 wiorst przeciętnie dziennie i odpoczywając w nocy”.

Karolina Kocięcka, „Kolarz, Wioślarz, Łyżwiarz”, 1901, nr 26, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie, licencja PD, źródło: Crispa – Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Warszawskiego

W czerwcu 1901 roku gazeta pisała o nowym wyzwaniu, jakie postawiła przed sobą Kocięcka: „wyjechała z Petersburga w celu odbycia wielkiej podróży okólnej 5000 wiorst na rowerze”, przez Rygę, Kowno, Warszawę, Kijów, Moskwę i z powrotem do Petersburga. Na trasie witali ją cykliści z kolejnych miast, fragmenty szosy iluminowano, a Polkę obsypywano kwiatami.

„Rekordsmanka” cieszyła się więc niemałą popularnością, choć konserwatywna część społeczeństwa nie była zachwycona cyklistkami. Kocięcka „zaczęła jeździć na rowerze ku ogólnemu «zgorszeniu» matek i «pań z towarzystwa». Czterdzieści kilka lat temu zobaczyć młodą dziewczynę w męskim kostiumie sportowym, w dżokejce na ulicach Warszawy – to przecież «wielki skandal». A ta «sufrażystka» mało tego, że jeździła po Warszawie, ale w ogóle «włóczyła się po świecie»” – rozpisywał się w 1934 roku „Kurier Sportowy”, któremu bohaterka udzieliła wspomnieniowego wywiadu.

Cyklistka w „bloomerkach” na plakacie reklamującym rowery firmy Hillman, Herbert & Cooper, około 1890–1899, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Twierdzono, że kobietom nie wypada jeździć na takiej maszynie lub że szkodzi to ich zdrowiu. Kontrowersje budził też strój rowerowy. Długie spódnice mogły wkręcić się w szprychy, dlatego niektóre damy wkładały bufiaste spodnie do kolan, zwane „bloomerkami” (od nazwiska amerykańskiej sufrażystki Amelii Bloomer).

Karolina Dzimira-Zarzycka

Powrót
drukuj wyślij facebook
Tytus Chałubiński. LEKARZ, KTÓRY ZABRAŁ WARSZAWIAKÓW W TATRY

Jak ćwiczyć skutecznie? Recepta Heleny Kuczalskiej, twórczyni Zakładu Gimnastyki Szwedzkiej, Leczniczej, Zdrowotnej i Masażu dla Kobiet i Dzieci w Warszawie

Urwany ślad. Śmierć Mieczysława Karłowicza i powstanie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR)

Rentgen, auto i dynamo. Maria Skłodowska-Curie rusza na wojnę