Wielki budowniczy stolicy – człowiek Stalina

Portret Bolesława Bieruta z Muzeum Warszawy

Bolesław Bierut to człowiek o dwóch twarzach. Patrząc na niego z perspektywy odbudowy Warszawy po II wojnie światowej, jawi się jako osoba niezwykle zasłużona. Mobilizował architektów i urbanistów do działania, wspierał ambitne plany, decydował o kształcie nowych inwestycji. Dzięki niemu Warszawa odzyskała zniszczone zabytki. Z perspektywy historii politycznej postać ta maluje się jednak w znacznie ciemniejszych barwach.

 

Portret Bolesława Bieruta (1892–1956), pędzla Michała Gawlaka, pochodzi z około 1955 roku. To jedno z wielu przedstawień pierwszego przywódcy Polski Ludowej, jakie powstawały w okresie powojennym. Ich celem było wykreowanie wizerunku sumiennego gospodarza kraju, dbającego o dobro narodu. Obraz Gawlaka ukazuje Bieruta w gabinecie, stojącego przy biurku, jako budowniczego powojennej Warszawy. Za jego plecami, z prawej strony, otwiera się fantastyczny widok na współczesną stolicę. Arkadowe podcienia oraz piętrzący się nad nimi portyk kolumnowy pałacu Branickich, ukazany od Podwala, reprezentują odbudowywaną architekturę zabytkową. Jaśniejący powyżej, na tle błękitnego nieba, potężny gmach Pałacu Kultury i Nauki (PKiN) to symbol nowoczesności i nowych inwestycji, które zmieniają oblicze odradzającego się miasta. Do Warszawy odnoszą się przedmioty znajdujące się na biurku: model pomnika Syreny oraz czasopismo „Stolica” poświęcone historii i współczesności miasta. Bierut trzyma w dłoni książkę w czerwonej oprawie – zapewne Sześcioletni plan odbudowy stolicy, wydany w 1950 roku pod jego nazwiskiem, zawierający ambitne wizje socrealistycznej Warszawy.

Michał Gawlak, Portret Bolesława Bieruta, około 1955, olej na płótnie, Muzeum Warszawy

Portret jest niezmiernie interesujący pod względem ikonograficznym. Chociaż Bierut reprezentuje nową władzę robotniczo-chłopską, mającą być zaprzeczeniem rządów burżuazyjnych, został ukazany w sposób charakterystyczny dla dawnych wizerunków władców. Przedstawiono go niczym renesansowego księcia, którego oświecone rządy przynoszą dobrobyt władanemu przez niego miastu. Atrybut portretowanego stanowi widoczna w tle biblioteka z książkami – symbol wiedzy i mądrości. Naśladowanie historycznych wzorców było typowe dla sztuki socrealistycznej, do której należy zaliczyć portret wykonany przez Michała Gawlaka. Tę zależność doskonale widać, porównując portret Bieruta z wizerunkiem prezydenta Warszawy Karola Woydy z 1819 roku, pędzla Jana Gładysza.

Fragment portretu Bolesława Bieruta, Michał Gawlak, około 1955, olej na płótnie, Muzeum Warszawy

To niewątpliwie propagandowe dzieło nie powstało jednak w całkowitym oderwaniu od rzeczywistej roli Bieruta, jaką odegrał przy odbudowie Warszawy. Wzorem wielu władców absolutnych i dyktatorów, takich jak Piotr Wielki, Napoleon III czy Józef Stalin, miał ambicję, aby przejść do historii jako wielki budowniczy stolicy. Był bezpośrednio zaangażowany w nadzorowanie prac projektowych wszystkich ważnych warszawskich inwestycji budowlanych (Trasa W-Z, Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa [MDM], PKiN). Odbywał cykliczne narady z architektami i urbanistami, wizytował pracownie Biura Odbudowy Stolicy, składał gospodarskie wizyty w terenie. Osobiście podejmował ostateczne decyzje, nadzorował najważniejsze przedsięwzięcia, sugerował architektom i projektantkom konkretne rozwiązania (wybierał na przykład kandelabry na placu MDM). Środowisku konserwatorskiemu, z Janem Zachwatowiczem i Piotrem Biegańskim na czele, udało się go przekonać do potrzeby odbudowy wielu stołecznych zabytków, w tym Starego Miasta. Wykazywał znacznie mniejszy radykalizm w wyburzaniu starych budynków, niż wielu modernistycznych architektów projektujących nową Warszawę.

Karol Woyda, prezydent Warszawy w latach 1816–1831, w tle widok na ówczesny ratusz w pałacu Jabłonowskich, Jan Gładysz, Portret Karola Woydy, 1818, olej na płótnie, Muzeum Warszawy

Nie wolno jednak zapominać o drugim, niewidocznym na obrazie, obliczu Bieruta. Odbudowa Warszawy – ujęta w nośne hasło „Cały naród buduje swoją stolicę” – została świetnie wykorzystana przez władze komunistyczne do celów propagandowych i legitymizacyjnych. W okresie przejmowania rządów i utrwalania „władzy ludowej” chodziło o wytworzenie w społeczeństwie przekonania, że partia komunistyczna skutecznie odbudowuje kraj ze zniszczeń, polepsza egzystencję Polaków oraz potrafi szanować tradycję. Był to sposób legitymizacji władzy przejętej metodami niedemokratycznymi. Przeprowadzana przy okazji odbudowy modernizacja Warszawy – niewątpliwie potrzebna – miała ukryty podtekst ideologiczny. Chodziło o upodobnienie miasta do wzorów sowieckich. Bierut mówił: „Architekturą interesuje się partia dlatego, że jest ona szczególnie doniosłą formą ideologii, a ideologia nie może być partii obojętna”. Dlatego patrząc na prezentowany portret budowniczego nowej Warszawy, nie powinno się abstrahować od kontekstu politycznego. Bolesław Bierut był przedwojennym działaczem komunistycznym. Nic w tym złego, gdyby nie fakt, że po szkoleniu w Moskwie z zakresu konspiracji i pracy wywiadowczej został współpracownikiem sowieckiego wywiadu wojskowego i NKWD, za co w 1933 roku polski sąd skazał go na siedem lat więzienia. W czasie wojny przyjął obywatelstwo sowieckie. Kiedy Stalin wyznaczył go do tworzenia komunistycznej Polski, stał się posłusznym wykonawcą jego życzeń i poleceń. W pełni akceptował utratę suwerenności państwa, jego uzależnienie od Związku Radzieckiego. Prezydentem Polski (1947–1952) został dzięki sfałszowaniu wyborów do Sejmu Ustawodawczego w 1947 roku. Za zgodą Stalina odsunął od władzy Władysława Gomułkę, mniej skłonnego do sowietyzacji kraju, aby objąć stanowisko I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (1948–1956). W walce z rzeczywistymi i wyimaginowanymi przeciwnikami politycznymi posługiwał się bezwzględnym aparatem bezpieczeństwa. Jako najważniejsza osoba w państwie ponosi odpowiedzialność za terror w powojennej Polsce, w tym kilka tysięcy wyroków śmierci wydanych na żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, których część sam zatwierdzał. Tylko pamiętając o tych faktach, możemy docenić wkład Bieruta w odbudowę Warszawy, dokonaną wysiłkiem całego społeczeństwa polskiego.

Jacek Bochiński

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Architektura socrealistyczna. Cechy stylu

Od socrealisty do abstrakcjonisty. "Kucie kos" Wojciecha Fangora z Muzeum Warszawy

Krzycząca cisza. Fotografie zburzonej Warszawy Leonarda Sempolińskiego w Muzeum Sztuki w Łodzi
Propaganda sukcesu! Podaj cegłę Aleksandra Kobzdeja w Muzeum Narodowym we Wrocławiu
"Musi to być epos". Pomnik Czynu Powstańczego na górze świętej Anny projektu Xawerego Dunikowskiego
Warszawa woj. mazowieckie

Most nadziei. Przeprawa przez Wisłę w powojennej Warszawie w obiektywie Zofii Chomętowskiej, w zbiorach Muzeum Warszawy

Nowa Huta woj. małopolskie