Rycerz Niepodległej pod fikcyjnym miastem

"Portret Józefa Piłsudskiego" Wiktorii Goryńskiej z Muzeum Narodowego w Warszawie

W dwudziestoleciu międzywojennym Józefa Piłsudskiego portretowano setki razy. Kolejni artyści stawali przed problemem: jak pokazać dziejową rolę Marszałka, ale uniknąć banału? Wiktoria Goryńska miała na to pomysł. Sięgnęła po subtelną symbolikę oraz oszczędną czerń i biel.

 

Portret Józefa Piłsudskiego Wiktorii Goryńskiej przypomina trochę średniowieczne, trochę renesansowe wizerunki bohaterów. Artystka wybrała ujęcie pełnopostaciowe zamiast bardziej popularnego popiersia. Marszałek opiera ciężar ciała na jednej nodze, lekko wyginając tułów. To kontrapost, czyli klasyczne ustawienie postaci znane już ze sztuki starożytnej. Wódz położył masywną dłoń na czarnej armacie, której lufa jest wzniesiona bojowo w górę. Prosty mundur przylega do smukłego, nieco wydłużonego ciała Piłsudskiego. Spójrzmy jeszcze raz: materiałowy uniform wydaje się mieć metaliczny połysk – jak zbroja rycerska! Marszałek marszczy czoło i patrzy w dół, prezentując swój profil z charakterystycznymi wąsami. U jego stóp wiją się polne rośliny, które wyglądają jak przeniesione prosto z gotyckiego malowidła.

Wiktoria Goryńska, Portret Józefa Piłsudskiego, około 1935, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja CC BY, źródło: Cyfrowe MNW

Na drugim planie wznoszą się spiętrzone zabudowania. Można by je wziąć za średniowieczne włoskie miasteczko malowniczo położone na wzgórzu. Czy to prawdziwa miejscowość? Goryńska skomponowała fantastyczną panoramę, ale pokazała istniejące obiekty – zabytki architektury z całej II Rzeczypospolitej. Nad prawym ramieniem Piłsudskiego można dostrzec wileńską kaplicę z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Powyżej widać między innymi budowle z Warszawy (Zamek Królewski), Krakowa (Wawel), Lwowa (Katedra Łacińska), Lublina (Brama Krakowska), Poznania i Torunia (ratusze). To Niepodległa w jednym ujęciu – symbol państwa, które bez Piłsudskiego by nie powstało. O stoczonej przez Polaków walce o wolność przypominają natomiast powiewające nad murami chorągwie, na których widnieją herby państw zaborczych.

Wiktoria Goryńska, drzeworyt z cyklu Staroduńska legenda, Warszawa 1931, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Autorka dzieła wykorzystała szeroką gamę możliwości technicznych, jakie dawał jej drzeworyt. Zerknijmy jeszcze raz na grafikę. Postać Piłsudskiego jest drobiazgowo kreskowana i wyraźnie odcina się od głębokiej czerni armaty. Cały pierwszy plan kontrastuje natomiast z białą płaską powierzchnią architektury – zaznaczonej tylko konturem i przypominającej ilustrację książkową. Goryńska była znana z warsztatowej wirtuozerii i wyobraźni artystycznej. „Dzióbie ona, wyłupuje, wydrąża, wykłuwa, rozdziera czerń na wszelkie możliwe sposoby” – pisano o niej w 1936 roku w czasopiśmie „Plastyka”. Portret Piłsudskiego to jednak temat nietypowy dla jej twórczości. Impulsem do stworzenia graficznego hołdu dla Marszałka mogła być jego śmierć 12 maja 1935 roku. W tym samym okresie artystka zaprojektowała też okładkę wznowionych w 1936 roku Piłsudczyków, czyli wspomnień Juliusza Kadena-Bandrowskiego z walki w Legionach Polskich.

Zawody szermiercze we florecie kobiet o puchar prezesa Związku Dziennikarzy Sportowych Wacława Sikorskiego – wśród uczestniczek Wiktoria Goryńska (stoi pierwsza z prawej w dolnym rzędzie), grudzień 1934, licencja CC BY, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Goryńską pociągały raczej przedstawienia fantastyczne (inspirowane mitami i literaturą), tematyka religijna oraz portrety zwierząt – przede wszystkim kotów. W jej grafikach nieprzypadkowo powtarzał się również motyw szermierki, artystka była bowiem jedną z pionierek tego sportu w Polsce.

Wiktoria Goryńska, Autoportret z telefonem, 1930, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja CC BY, źródło: artyzm.com

Tworzyła też oryginalne autoportrety, na których pozowała na przykład ze słuchawką telefonu przy uchu albo z floretem w dłoni. „Wiktoria była dziewczyną na wskroś nowoczesną, ale w tym najlepszym tego słowa znaczeniu. Wyróżniały ją szerokie zainteresowania i poczucie odpowiedzialności. Była przy tym bardzo niezależna. […] W sporcie Wiktoria dawała ujście swej wyjątkowej ruchliwości” – wspominała po latach artystka Wanda Telakowska.

Profesor Władysław Skoczylas podczas zajęć z grafiki, Szkoła Sztuk Pięknych w Warszawie, około 1919–1932, licencja CC BY, źródło: Narodowe Archwium Cyfrowe

Od 1929 roku Goryńska należała do Stowarzyszenia Polskich Artystów Grafików „Ryt”, współzałożonego przez Władysława Skoczylasa – jej profesora ze Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie. Brała udział w dziesiątkach prestiżowych wystaw grafiki na całym świecie: we Włoszech, Anglii, Francji, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii czy Argentynie. Do jej ostatnich dzieł należą kartki świąteczne odbijane dla bliskich w czasie II wojny światowej. Pod okupacją niemiecką artystka pracowała w konspiracji przy nasłuchu radiowym. Zmarła w 1944 roku w obozie w Ravensbrück.

Karolina Dzimira-Zarzycka

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Koty na prerii, czyli prace Wiktorii Goryńskiej na wystawie grafiki polskiej w Kanadzie
Co łączy Józefa Piłsudskiego z Ramzesem XIII? Litografia Edwarda Okunia ze zbiorów Muzeum Niepodległości w Warszawie
Co wisiało w gabinecie Marszałka? "Portret Aleksandry Piłsudskiej z córkami Wandą i Jadwigą" Blanki Mercère w Belwederze (z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie)

Giewont święty, marszałek zaklęty. Reprodukcja grafiki Zygmunta Sowy-Sowińskiego "Giewont jako podobizna Józefa Piłsudskiego" ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem

Siły końskie i cierpliwość anielska. Józef Piłsudski na litografii Leopolda Gottlieba z Muzeum Niepodległości w Warszawie

„Dziadek” w towarzystwie błazna i proroka. Karykatury Józefa Piłsudskiego według Kazimierza Sichulskiego