"Obchody uroczystości święta Jordanu w Warszawie".

Odnaleziony obraz Marcina Zaleskiego z Muzeum Warszawy

Powstanie listopadowe 1830–1831 zamiast wolności przyniosło Polakom klęskę i rosyjskie represje. Władze carskie zniosły dotychczasową konstytucję Królestwa Polskiego, zlikwidowały sejm, polskie wojsko i warszawski uniwersytet. Rozpoczął się proces likwidacji autonomii Królestwa Polskiego i unifikacji z imperium. Przejawy obecności Rosjan w Warszawie stanowiły między innymi powstające cerkwie i obchodzone w przestrzeni publicznej prawosławne święta.

 

Jedno z takich świąt zarejestrował w 1836 roku wybitny warszawski wedutysta Marcin Zaleski (1796–1877). Na obrazie Obchody uroczystości święta Jordanu w Warszawie przedstawił ceremonię święcenia wody 18 stycznia 1836 roku (6 stycznia według kalendarza juliańskiego). Scena rozgrywa się u podnóża Zamku Królewskiego. Na wzniesionym przy brzegu Wisły drewnianym pomoście widać duchownych w szatach liturgicznych, rosyjskich żołnierzy z chorągwiami, wysokich rangą rosyjskich oficerów i urzędników. Na czele dygnitarzy kroczy namiestnik Królestwa Polskiego, feldmarszałek Iwan Paskiewicz (1782–1856), ubrany w generalski mundur z błękitną wstęgą Orderu Świętego Andrzeja. Tuż przed nim idzie prawosławny biskup Antoni (1789–1848) z uniesionym krzyżem, którym będzie święcić wodę w rzece. Z lewej strony kompozycji, na tarasie zamkowym, widać armaty oddające strzały. Na skutej lodem Wiśle stoją grupki mieszkańców miasta.

Marcin Zaleski, Obchody uroczystości święta Jordanu w Warszawie, 1836, olej, płótno, sygn. l.d.: „Zaleski. pinxit 1836.”, Muzeum Warszawy, fot. Krzysztof Skrabek

Święto Jordanu, ustanowione na pamiątkę chrztu Chrystusa w Jordanie, należy do dwunastu największych świąt Kościoła wschodniego. W Warszawie było obchodzone osobno przez niewielkie społeczności grekokatolików i prawosławnych od końca XVIII wieku.

Fragment obrazu. Widoczni: feldmarszałek Iwan Paskiewicz w granatowej kurtce mundurowej oraz prawosławny biskup warszawski Antoni z uniesionym krzyżem, którym będzie święcił wodę w Wiśle, Muzeum Warszawy, fot. Krzysztof Skrabek

Po upadku powstania listopadowego, za sprawą nowego namiestnika Królestwa Polskiego, Iwana Paskiewicza, zyskało widoczną na obrazie rozbudowaną formę. Po święceniu wody w Wiśle strzelały armaty, a na Krakowskim Przedmieściu odbywała się parada wojsk rosyjskich przed namiestnikiem i rosyjską generalicją. Uroczystość religijna nabrała wymiaru politycznego. Stała się okazją do pokazania niepokornym Polakom, kto teraz dzierży władzę.

Fragment obrazu. Od lewej widzimy: działa strzelające na wiwat, rosyjskich żołnierzy z chorągwiami, chór śpiewaków oraz prawosławnych duchownych, Muzeum Warszawy, fot. Krzysztof Skrabek

Do niedawna obraz uważano za zaginiony. Wiadomo było jedynie, że Marcin Zaleski prezentował widok o takiej tematyce na wystawach sztuk pięknych w Warszawie w latach 1836 i 1838. W 2006 roku kolekcjoner z Polski odnalazł obraz w prywatnych zbiorach w Moskwie. Kilka lat później trafił on do Muzeum Warszawy. Oglądając go, nasuwają się dwa pytania: po co i dla kogo został namalowany obraz o takiej tematyce? W jaki sposób znalazł się w Rosji? Odpowiedzi na nie są dość zaskakujące.

Marcin Zaleski, ryt. Julian Schübeler według autoportretu Marcina Zaleskiego, drzeworyt, „Tygodnik Ilustrowany”, 1871, Muzeum Warszawy, fot. Jacek Bochiński

W okresie popowstaniowych represji większość warszawskich artystów przyjęła postawę lojalistyczną wobec rosyjskiej władzy. Najlepsi malarze z obawy przed utratą pozycji zawodowej i brakiem zamówień starali się o względy namiestnika Iwana Paskiewicza. Dzięki niemu mogli liczyć na intratne zamówienia rządowe, cerkiewne i prywatne.

Iwan Paskiewicz, rys. Franz Krüger, lit. Werner, litografia, wyd. Berlin, po 1834, Muzeum Warszawy, fot. Krzysztof Skrabek

W 1836 roku podobną strategię przyjął Marcin Zaleski, który mógł obawiać się negatywnych konsekwencji stworzenia serii patriotycznych obrazów w okresie powstania listopadowego. Wszystko wskazuje na to, że widok ukazujący prawosławną uroczystość religijną namalował z myślą o przedstawionym na nim namiestniku. W ten sposób pragnął wyrazić swoją lojalność i zwrócić na siebie jego uwagę. Artysta osiągnął zamierzony cel. W 1839 roku dzięki Paskiewiczowi otrzymał od cara zamówienie na serię kilkunastu widoków twierdz Królestwa Polskiego i Cesarstwa Rosyjskiego. W latach czterdziestych XIX wieku realizował dla namiestnika liczne zlecenia przeznaczone do jego prywatnej rezydencji w Homlu, otrzymywał oficjalne nagrody i odznaczenia. Ukoronowaniem systematycznie umacnianej pozycji zawodowej Marcina Zaleskiego była profesura w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych od 1846 roku. Nie jest wykluczone, że obraz, który ułatwił artyście karierę, trafił do kolekcji Paskiewicza i w ten sposób znalazł się na terenie Rosji.

Jacek Bochiński

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Proteza generała Józefa Sowińskiego. Zagadkowa pamiątka po bohaterskim obrońcy Woli w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Romantyczne wizerunki młodej bohaterki. Emilia Plater według litografii w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie
Car Mikołaj królem Polski
Unia brzeska. narodziny kościoła unickiego
Symfonia c-moll Charakterystyczna Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego
Warszawa woj. mazowieckie
ŁAZIENKI REZYDENCJĄ ROMANOWÓW. PORTRET Aleksander I na tle Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich

Pocztówka z pola walki. Obraz Wojciecha Kossaka "Olszynka Grochowska" w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

GENIALNY MINISTER SKARBU. Książę Fraciszek Ksawery Drucki-Lubecki
"Boleję na fortepianie, rozpaczam." Etiuda Rewolucyjna Fryderyka Chopina

 Osiem lwów, czterech ptaków pilnuje siedmiu łajdaków. Niechciany pomnik na Placu Saskim

Smutny los niezłomnego archimandryty z Supraśla