Młoda kobieta w białej sukni ma skute ręce i łańcuch u nogi. Jacyś mężczyźni prowadzą ją do głębokiego dołu. Jedyna nadzieja w bohaterze, który stara się ją zatrzymać. Wygląda znajomo… Czy to nie sam Tadeusz Kościuszko?
W 1794 roku patriotyczne nadzieje Polacy pokładali w Tadeuszu Kościuszce. 24 marca Naczelnik insurekcji publicznie złożył przysięgę, że będzie prowadził powstańców do walki o niepodległość. Jak w czytelny sposób pokazać na obrazie tę ważną rolę bohatera narodowego? Malarz Franciszek Smuglewicz sięgnął po alegorię. Zrozumienie kompozycji Grób Ojczyzny ułatwia dziewiętnastowieczny opis stworzony przez historyka i antykwariusza Ambrożego Grabowskiego, identyfikujący poszczególne postaci i objaśniający znaczenie detali.
Franciszek Smuglewicz, Grób Ojczyzny, około 1794 (?), Muzeum Narodowe we Wrocławiu, licencja PD, źródło Wikimedia Commons
Tadeusz Kościuszko zatrzymuje kobietę prowadzoną przez kilku szlachciców prosto do wymurowanego dołu. Luźna suknia bohaterki, podobna do antycznej szaty, podpowiada, że mamy do czynienia z postacią nierealną, symboliczną. To personifikacja Polski, która zaraz zostanie wepchnięta do grobu. Biel stroju wskazuje jej niewinność, a kajdany na rękach i łańcuch – zniewolenie. Polonia ma zaciśnięte oczy, ale Kościuszko stara się zwrócić jej uwagę na pomnik upamiętniający Konstytucję 3 maja. Postument obsiadły jednak czarne orły symbolizujące Prusy i Rosję, a więc winnych drugiego rozbioru (1793).
Wieko grobu odsuwają targowiczanie, między innymi Stanisław Szczęsny Potocki (prawdopodobnie postać widoczna od tyłu), biskup Józef Kazimierz Kossakowski (w szatach duchownego) i Franciszek Ksawery Branicki (jeden z wąsatych szlachciców). Orszak prowadzący Polonię do grobu składa się z członków konfederacji. Mężczyźni stojący biernie po prawej strony to postaci „dziwiące się tej bezczelności”. Wśród nich jest Ignacy Potocki, przeciwnik Targowicy i jeden z dowódców insurekcji kościuszkowskiej. Potocki – uznawany przez współczesnych za pięknego młodzieńca i wielokrotnie portretowany – to bez wątpienia gładko ogolony jegomość w modnej siwej peruce.
Jan Matejko, Polonia – Rok 1863, 1864, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło Wikimedia Commons
Nie wiadomo, kto zlecił Smuglewiczowi namalowanie tej sceny. Dzieło mogło pełnić podwójną funkcję: propagandową (pokazując bohaterstwo i znaczenie Kościuszki) oraz satyryczną (krytykując postawę popleczników Katarzyny II). Nawet jeśli widz nie rozszyfruje tożsamości wszystkich postaci, ogólny sens całej sceny okaże się dla niego jasny. Tylko Kościuszko jest w stanie uratować Polskę na skraju unicestwienia – gnębioną przez targowiczan, a pośrednio również przez zaborców. Ratunkiem dla kraju mogłyby się stać Konstytucja 3 maja i wprowadzone reformy. Ale czy to wystarczy?
Reprodukcja karty tytułowej cyklu Polonia Artura Grottgera, po 1863, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja CC BY, źródło Cyfrowe MNW
Odpowiedzi można szukać w innym wariancie kompozycji, namalowanym w podobnym czasie przez Michała Stachowicza. Właściwie do tej pory niejasne pozostaje, który z artystów był twórcą oryginału. Prawdopodobnie to Smuglewicz pierwszy stworzył Grób Ojczyzny, który potem kopiowano. Przykładowo jeszcze inna, anonimowa wersja znajduje się w Muzeum Literatury w Warszawie. Dzieło Stachowicza zawiera natomiast dodatkowe szczegóły: postać na pomniku trzyma w dłoni szablę, a na głowie ma czapkę frygijską, czyli symbol rewolucji francuskiej. Geniusz Konstytucji zmienił się więc w rewolucyjnego ducha insurekcji. Przypomina nawet samego Kościuszkę w geście składania przysięgi. Czyżby artysta próbował powiedzieć: nie wystarczą już działania polityczne – teraz trzeba walczyć?
Polonia. Ofiary walki o niepodległość, pocztówka z fragmentem obrazu Polonia Jana Styki, Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich (Kraków), około 1927–1936, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło Polona
Z perspektywy czasu symboliczna scena na obrazie Smuglewicza okazała się prorocza. Po trzecim rozbiorze wizerunek Polonii zakutej w łańcuchy stał się jeszcze bardziej aktualny i na dłużej zagościł w polskiej sztuce.
Karolina Dzimira-Zarzycka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU