Podaj cegłę Aleksandra Kobzdeja to jeden z najsłynniejszych przykładów malarstwa socrealistycznego w polskich zbiorach. W rzeczywistości nurt ten nie miał charakteru realistycznego, ale w wyidealizowany sposób miał prezentować krzepkich i zdrowych obywateli socjalistycznego kraju: robotników, kołchoźnice, przodowników pracy. W powojennej Polsce Ludowej socrealizm obowiązywał krótko, bo raptem do połowy lat pięćdziesiątych.
Odwracając się od międzywojennych nurtów awangardowych, w 1934 roku moskiewski Zjazd Pisarzy Radzieckich przyjął koncepcję socrealizmu: oto dzieło sztuki powinno być realistyczne w formie i socjalistyczne w treści. Dla władz totalitarnych typowa jest chęć kontrolowania wszystkich aspektów życia i kultury, w takiej sytuacji sztuka na usługach państwa staje się narzędziem propagandy.
Podaj cegłę Aleksandra Kobzdeja to obraz przedstawiający trójkę pracujących murarzy. Powstał w 1950 roku, gdy cała Polska żyła odbudową całkowicie zrujnowanej w czasie II wojny światowej Warszawy. W mieście pracowały zastępy młodych ludzi, którzy przybywali z całego kraju; ze wszystkich stron spływały też datki, zbierane przez utworzony w 1945 roku Społeczny Fundusz Odbudowy Stolicy. Jakkolwiek decyzja o odbudowie miasta miała charakter polityczny, zgodny z oczekiwaniami Józefa Stalina, to jednak jej realizacja nie powiodłaby się bez autentycznego zaangażowania Polaków z całego kraju. Entuzjazm, jaki bije z tego obrazu, nie ma zatem tylko charakteru propagandowego, ale odzwierciedla faktyczną wiarę społeczeństwa w sens odtworzenia zniszczonej Warszawy.
Aleksander Kobzdej, Podaj cegłę, 1950, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, źródło:Culture.pl
System pracy w „trójkach” murarskich pozwalał na stawianie domów w szybkim tempie, co stanowiło główny cel budowniczych. Rywalizacja na polu wydajności pracy była podsycana przez władze: młodzi robotnicy walczyli o tytuł „przodownika pracy”, osiągany poprzez bicie kolejnych rekordów w przekraczaniu z góry założonych „norm”. W przypadku murarskich „trójek” chodziło o wmurowanie rekordowej ilości cegieł w określonym czasie. Murarz ukazany przy prawej krawędzi obrazu puka w cegłę, którą zaraz poda koledze – to może oznaczać, że sprawdza jakość (czy nie jest pęknięta) lub odbija z niej resztki starej zaprawy… nie można bowiem zapominać, że do odbudowy Warszawy wykorzystywano wtórnie stare cegły. Niestety częściowo były też używane materiały budowlane pozyskane nie tylko z rozbiórek miejscowych, ale i z innych terenów, na przykład z zabytkowych miast Śląska.
Jako uzupełnienie do obrazu Podaj cegłę Kobzdej namalował, również w 1950 roku, obraz Ceglarki – przedstawiający tym razem trzy kobiety (Muzeum Narodowe w Warszawie). W odróżnieniu od tryskających energią mężczyzn, ceglarki zostały ukazane w chwili odpoczynku od pracy. Być może jest to ilustracja „drugiej strony medalu”: powojenna odbudowa kraju niesie nie tylko radość, ale także wielkie zmęczenie ludzi pracujących często ponad siły. A może, zestawiając te dwa obrazy, artysta odwołał się do popularnego kontrastu „czynnych” mężczyzn i „biernych” kobiet? Jak zauważyła Ewa Toniak, autorka książki Olbrzymki: kobiety i socrealizm, obraz ten mocno eksponuje bezruch, wręcz bezwład, w tradycji kulturowej przypisywany kobietom.
Aleksander Kobzdej, Ceglarki, 1950, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: cyfrowe MNW
Kobiety w sztuce socrealistycznej często ukazywane były w sposób celowo aseksualny: masywne sylwetki w roboczych ubraniach pozbawione były niewieściego wdzięku. Robotnice w tych obrazach zyskiwały pozycję równą mężczyznom, traciły jednak przy tym kobiecość… Obraz Ceglarki, szczególnie w zestawieniu z Podaj cegłę, zdaje się w istocie kwestionować zasadność takiego równouprawnienia! Być może zatem obrazy te można potraktować jako dyptyk, obnażający pozory szczęścia wszystkich przedstawicieli socjalistycznego społeczeństwa? W ostatecznym rozrachunku dominuje tu bowiem męskość: murarze tryskają energią, spełniając się w pracy i bijąc kolejne rekordy na tle błękitnego nieba. Ceglarki tymczasem, próbując wpasować się w ten męski świat kosztem swej kobiecości, ostatecznie – przemęczone – szukają odpoczynku przy szarym murze.
Magdalena Łanuszka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU