Piękno, w którym kryje się groza

My i wojna Edwarda Okunia w Muzeum Narodowym w Warszawie

Obraz My i wojna Edwarda Okunia podejmuje temat wojny w baśniowy, symbolistyczny sposób. Płaskie plamy barwne i dekoracyjność płynnych linii to typowe cechy malarstwa secesyjnego. Jego rozkwit przypada na przełom XIX i XX wieku, chociaż akurat to płótno Okunia w dużej mierze powstawało już w okresie międzywojennym.

Dzieło ukazuje artystę i jego żonę Zofię: kroczą razem, blisko siebie, chowając się pod czarnym płaszczem malarza. Obok nich czai się starucha – wiedźma; zapewne personifikacja Wojny, ewentualnie związanego z wojną Głodu (kobieta jest bosa). Starucha ta usiłuje wedrzeć się pod ochraniający parę płaszcz, zazdrośnie patrząc na niesione przez małżonków kwiaty. Pochylona, wije się u ich nóg, robiąc wielki krok: czujemy, że bohaterowie nie są w stanie od niej uciec, nie mogą się od niej opędzić.

Edward Okuń, My i wojna, 1917-1923, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW

Choć na pierwszy rzut oka ornamentalne i wielobarwne tło obrazu wydaje się być piękne, to jednak dokładna obserwacja pozwala dostrzec jego grozę. Złożone jest ono bowiem z kłębowiska walczących węży. Postacie gryzących się jaszczurów występowały już w sztuce średniowiecznej jako przedstawienie zła. Zasadniczo smok (często ukazywany jako skrzydlaty wąż) symbolizował szatana. Agresywne gady w tle obrazu Okunia mają skrzydła ciem. To znów odwołanie do wielowiekowej tradycji: zwierzęta nocne, takie jak ćmy czy nietoperze, symbolizują śmierć.

Edward Okuń, Portret Zofii z Tolkemitów Okuniowej, żony artysty, 1907, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW

Wojna jest zatem tylko pozornie piękna: w rzeczywistości niesie zniszczenie, głód i chaos. Artysta i jego żona usiłują przejść przez te przeszkody razem, otuleni jednym płaszczem, chroniąc delikatne kwiaty, które niosą. W tradycji sztuki europejskiej osadzone jest interpretowanie ciętych kwiatów jako symbolizujących kruche i krótkotrwałe ludzkie życie – piękne, lecz szybko przemijające.

Edward Okuń, Portret własny w stroju hiszpańskim, 1911, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW

Dzieło to powstawało dość długo – na odwrocie widnieje napis: „ROZPOCZĄŁEM TEN OBRAZ W 1917. / DOKOŃCZYŁEM W 1923”. Chociaż Okuniowie do 1921 roku mieszkali we Włoszech, przedział czasowy, w którym obraz ten powstawał, bardziej wydaje się być osadzony w kontekście polskim niż zachodnioeuropejskim. Oto bowiem praca nad dziełem rozpoczęła się w roku 1917: wówczas nie tylko od trzech lat trwała I wojna światowa, ale także miała miejsce rewolucja październikowa, w wyniku której powstała Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka. Dla Polaków walka nie skończyła się w 1918 roku w kolejnym roku trwały konflikty we wschodniej Galicji, wybuchło powstanie wielkopolskie, a potem powstania śląskie. Wreszcie w latach 1919–1921 miała miejsce wojna polsko-bolszewicka. W tym kontekście zrozumiałe jest, że w początkach lat dwudziestych widmo wyniszczającej wojny wciąż jeszcze mogło Polakom wydawać się aktualne, pomimo radości z odzyskania niepodległości.

 

Magdalena Łanuszka

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Wymarsz pierwszej kadrowej
Ludu Polski! Polski chłopie i robotniku! Manifest Tymczasowego Rządu Republiki Polskiej z 1918 roku

Wciąż słychać ten krzyk…Obraz Jana Rembowskiego "Uchodźcy" z  Muzeum Narodowego w Warszawie

Architektura secesyjna. Cechy stylu
Narodowy dyplomata. Roman Dmowski na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r.
Śląski bój o przyszłość. III Powstanie Śląskie
My głosujemy za Polską! Polski plakat propagandowy ze zbiorów Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach
Kompozytor w Poznaniu wywołuje powstanie