Popularność wolnomularstwa na przełomie XVIII i XIX w. czerpała swoje źródło w demokratycznych przemianach Europy doby oświecenia – portret Osińskiego należy do najcenniejszych polskich zabytków związanych z tym fenomenem.
W galerii sztuki XIX wieku w Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się olejny Portret Ludwika Osińskiego w stroju wolnomularskim, namalowany około roku 1820 przez Antoniego Brodowskiego. Ludwik Osiński (1775–1838) był poetą, recytatorem, tłumaczem, wykładowcą akademickim, teoretykiem i krytykiem literatury, wpływowym propagatorem klasycyzmu, uznawanym za arbitra artystycznego smaku w Warszawie w okresie pomiędzy trzecim rozbiorem a powstaniem listopadowym. Nie dziwi więc, że zamówił swój portret u najwybitniejszego stołecznego malarza-klasycysty, ucznia François Gerarda, który sam szkolił się u słynnego Jacquesa Louisa Davida.
Antoni Brodowski, Portret Ludwika Osińskiego w stroju wolnomularskim, ok. 1820, Muzeum Narodowe w Warszawie, cyfrowe MNW
Kompozycja, światłocień oraz sposób oddania rysów twarzy zdradzają francuską edukację malarza, której prestiż zapewniał mu klientów z najwyższych warstw społecznych – państwowych dygnitarzy i arystokratów. Osiński nie należał wprawdzie do tych grup, był jednak przekonany o społecznej wartości swojego zawodu, plasującego go w środowisku inteligenckim, a więc w obrębie mieszczaństwa – ówczesnej klasy średniej.
Tłok pieczętny stowarzyszenia wolnomularskiego Wielki Wschód Polski, 1815, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
Ambicja Osińskiego znalazła wyraz w tym portrecie, na którym artysta przedstawił go z insygniami wolnomularskich dostojeństw: kawalera różanego krzyża (najwyższy, 7. stopień wtajemniczenia w systemie obowiązującym w Polsce), członka najwyższej kapituły Wielkiego Wschodu Polski (jego atrybutem był orzeł z krzyżem) oraz mistrza loży (młotek i miecz). W życiu „świeckim” Osiński pozostawał na obrzeżach społecznej elity, natomiast w życiu lożowym doszedł do najwyższych honorów, co miało znaczenie o tyle, że jego współbraćmi byli ci, którzy normalnie patrzyli na niego z góry, czyli właśnie dygnitarze i arystokraci.
Fartuszek wolnomularza w stopniu mistrza, 1820, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
Wolnomularstwo, zwane również masonerią albo farmazonią (od francuskiego franc-maçonnerie), pojawiło się na ziemiach polskich za pośrednictwem francuskich i niemieckich wpływów kulturowych jeszcze za Sasów, ale swój złoty okres przeżywało pod berłem Stanisława Augusta, w Księstwie Warszawskim oraz w pierwszych latach Królestwa Polskiego (do 1821 roku, czyli momentu likwidacji jako organizacji podejrzanej o nieprawomyślność). Było ruchem przesiąkniętym ideałami społecznej reformy w duchu oświecenia, promującym nowoczesny ideał elity opierającej się nie na pochodzeniu, ale osobistych zasługach.
Stanisław Kostka Hoffman, Loża żałobna ks. Józefa Poniatowskiego, 1814, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
Loże, podstawowe jednostki organizacyjne wolnomularskich związków, stwarzały wyjątkową okazję do towarzyskich spotkań przedstawicieli różnych środowisk społecznych, którzy pod osłoną tajemnych rytuałów wchodzili ze sobą w „braterskie” relacje, a ich jedyną hierarchią była gradacja stopni wtajemniczenia oraz funkcji, do których dostęp był dla każdego otwarty. Wolnomularzy znajdujemy wśród twórców Konstytucji 3 maja, założycieli Towarzystwa Przyjaciół Nauk (którego członkiem był Osiński) oraz politycznych liderów okresu Księstwa i Królestwa – stali oni na czele cywilizacyjnych przemian, które kojarzymy z epoką Oświecenia.
Mikołaj Getka-Kenig
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU