Awanturnik i męczennik w ujęciu Jana Matejki

"Samuel Zborowski prowadzony na śmierć"– akwarela z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie

Pośród cennych zbiorów zgromadzonych w Domu Jana Matejki w Krakowie szczególne miejsce zajmują akwarele o tematyce historycznej. Jedna z nich ukazuje słynnego Samuela Zborowskiego. Dawniej uważany za zwykłego awanturnika i warchoła, dziś jest postrzegany raczej jako ofiara wielkiej polityki. Malarz przedstawił go w chwili, gdy postępuje ku straceniu. Co doprowadziło naszego bohatera do tego miejsca?

 

Marcin Zborowski herbu Jastrzębiec, pan na Oleśnicy, przedstawiciel jednego z najstarszych i najświetniejszych polskich rodów, miał siedmiu synów. Z wyjątkiem dwóch: zmarłego młodo Marcina i naszego Samuela pozostali zrobili świetne kariery na dworze. Piotr piastował urząd wojewody krakowskiego, Jan – kasztelana gnieźnieńskiego, Andrzej – marszałka nadwornego Henryka Walezego, Krzysztof – podczaszego koronnego. Kto wie, jak daleko zaszedłby i Samuel, gdyby nie morderstwo popełnione w afekcie, które miało zaciążyć na całym jego dalszym życiu.

W czasie koronacji Henryka Walezego na Wawelu doszło do kłótni między Samuelem a kasztelanem wojnickim Janem Tęczyńskim. Walczących próbował rozdzielić kasztelan przemyski Andrzej Wapowski. Porywczy Samuel zadał mu czekanem cios w głowę. Jak się okazało – śmiertelny. W rezultacie został skazany przez króla na banicję.

Jan Matejko, Samuel Zborowski prowadzony na śmierć, akwarela i ołówek na papierze, 1860, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: Wikimedia Commons

Pierwsze jej lata spędził głównie w Siedmiogrodzie, u Stefana Batorego. Nie znaczyło to jednak, że nie bywał w Polsce. Co więcej, ostentacyjnie lekceważył nałożony nań zakaz. Uchodziło mu to na sucho, ponieważ przyjętym zwyczajem tolerowano takie postępowanie wysoko urodzonych banitów.

Żył bardzo aktywnie. Wymyślił sobie, że zasługami wojskowymi wyjedna łaskę króla, tym samym zaś zniesienie wyroku. W tamtym czasie udział banity w wyprawach wojennych był legalny. Jako świetny żołnierz Samuel miał realne szanse na realizację swego planu. Toteż konsekwentnie i z fantazją go wykonywał. Co przyniosło mu wielką sławę. Nadzieja wzrosła, gdy następcą Henryka Walezego został Stefan Batory, który wiele zawdzięczał Zborowskim. W zamian za poparcie w drodze do korony bracia Samuela zażądali zniesienia banicji. Początkowo Batory starał się wywiązać z umowy, ale wkrótce zmienił front. Uznał, że lepiej wyjdzie na współpracy z Janem Zamoyskim niż ze Zborowskimi. Temu pierwszemu oddał za żonę swą bratanicę.

Jan Matejko, Jan Zamoyski idący obwieścić wyrok śmierci Zborowskiego, akwarela i ołówek na papierze, około 1860, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: Wikimedia Commons

Ślub kanclerza z Gryzeldą Batorówną podziałał na Samuela jak zapalnik do bomby. W końcu te wszystkie zaszczyty, zaufanie króla i ręka jego krewnej powinny były przypaść w udziale jemu. To, co nastąpiło, jedni tłumaczą jako akt skrajnej rozpaczy, inni jako czystą prowokację. Zborowski nie dawał Zamoyskiemu spokoju. Jeździł krok w krok za jego orszakiem, zjawiał się na jego ziemiach, stworzył przeciw niemu opozycję. Czarę goryczy przepełniła wyprawa do Piekar, w odwiedziny do siostrzenicy, a stamtąd – z czym zupełnie się nie krył – zbrojnie na Kraków. Zamoyski zareagował rozkazem pojmania, do którego doszło 11 maja 1584 roku. Kilkanaście dni później, 26 maja, Zborowski już nie żył.

W historii Polski skazanie na śmierć magnata przez króla było wydarzeniem bez precedensu. Nie pomogły gorące protesty oburzonych możnych, którzy jeszcze 19 maja apelowali o przekazanie sprawy do decyzji sejmu. Za wszystkim stał sam król podejrzewający Samuela o konszachty z Habsburgami i z Moskwą, obawiający się popularności, jaką zdobył na Siczy i jej konsekwencji. Zamoyski był królewską zasłoną dymną. Co za tym idzie, w rozmowach ze szlachtą pozostał nieugięty. Jednak by nadać swej decyzji pozory zasadności prawnej, w noc przed wykonaniem wyroku odwiedził Samuela w wieży zamku wawelskiego i odbył z nim rozmowę w cztery oczy. Starał się przekonać go do złożenia zeznań obciążających cały ród Zborowskich. Najwyraźniej nic nie wskórał, bo zemścił się w wyjątkowo niegodny sposób. Gdy Samuel poprosił o ostatnią posługę kapłańską, odmówił.

Jost Amman (?), Portret Stefana Batorego, 1585, Zamek Królewski w Warszawie, licencja PD, źródło: Wikimedia Commons

Następnego dnia więzień pożegnał się z życiem. Na swoim obrazie Matejko uchwycił go w chwili, gdy z opuszczoną na piersi głową i posępnym obliczem zmierza w stronę miejsca stracenia. Jest w jego postawie przede wszystkim pogodzenie się z losem, ale również siła. Potężnej postury góruje nad wszystkimi wokół – być może celowy zabieg artysty, który malował obraz, wiedząc, że śmierć okaże się dla Zborowskiego nie przegraną, lecz zwycięstwem. I rzeczywiście. Z chwilą gdy ścięta głowa – według naocznego świadka, siostrzeńca Zborowskich, Zbigniewa Ossolińskiego – „skoczyła trzy razy ku Urowieckiemu”, jednemu z egzekutorów rozkazu Zamoyskiego, niemal natychmiast narodziła się legenda. O Zborowskim miał pisać już jego rówieśnik, Jan Kochanowski, po nim zaś Juliusz Słowacki i Adam Mickiewicz, jeszcze po nich Stefan Żeromski i Stanisław Wyspiański. Sprawa Samuela „w literaturze naszej i przed sądem sumienia polskiego wciąż jeszcze jest otwarta” – jak stwierdził wybitny historyk literatury, profesor Stanisław Pigoń.

Feliks Zabłocki, Portret Samuela Zborowskiego, 1801–1850, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Po ciało przyjechał „pan marszałek, brat jego [Andrzej Zborowski] i do Oleśnice zawiózł”, ale w całym kraju pozostało „piwo” Zamoyskiego – tumult, wrzenie i powszechne oburzenie. Stronnictwo Zborowskich nie przestawało dociekać sprawiedliwości i ostatecznie zatriumfowało. Przysłużyło się demokracji szlacheckiej, wykluczając króla jako głos decydujący w sprawie na rzecz posłów sejmowych. Sam Samuel zaś – z upływem czasu – stał się symbolem walki wolnego obywatela z tyranią. Jak miał napisać kilka stuleci później Słowacki:

 

„[…] Za to ucięto mu, orłowi, głowę,

Że w nim leżało wszelkie prawo nowe,

Prawo co wolność ducha zabezpiecza…”

 

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
unia Lubelska według Matejki: wiernie oddana czy podmalowana? Obraz w Muzeum Narodowym w Lublinie
„Kupili żywych, mogą więc kupić i malowanych”. Obraz Jana Matejki „Rejtan  ― upadek Polski” w Zamku Królewskim w Warszawie

Najczęściej oglądany obraz Jana Matejki. "Jan Sobieski pod Wiedniem" w zbiorach Muzeów Watykańskich

Nipokorne miasto. Wojna króla Stefana Batorego z Gdańskiem

"Pieszy do spraw rycerskich sposobny". Piechota wybraniecka króla Stefana Batorego

Szabla Batorego. Kunsztowny oręż pogromcy Iwana Groźnego ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

"Wisła stąd o milę, Staszów o milę, Kurozwęki o dwie…" U Oleśnickich i Zborowskich w Oleśnicy

Stara księżna na bryle soli. Obraz Jana Matejki Święta Kinga modląca się pośród sądeckich gór w Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce