Światło chroniące od zła

Portret "Dziewczynka osłaniająca świecę" Zofii Stryjeńskiej z Muzeum Okręgowego w Lesznie

Zofia Stryjeńska w obrazach z cyklu "Młoda wieś polska" w charakterystyczny sposób, zbliżony do rysowania ilustracji, utrwaliła pojedyncze portrety dzieci w stylizowanych strojach ludowych. Ich zamyślone twarze przypominają melancholijne wizerunki latorośli autorstwa Stanisława Wyspiańskiego. Jednak "Dziewczynka osłaniająca świecę", jak każda postać u Stryjeńskiej, posiada ukrytą symbolikę związaną z obrzędami i zwyczajami wsi.

 

Malarka stworzyła ten zbiór prac w latach trzydziestych XX wieku, już jako znana artystka. Prywatnie w tym czasie była mamą dwunastoletniej Magdy i ośmioletnich bliźniaków: Jana i Jacka. Sportretowani zatrzymali się jakby w kadrze filmu. Każda postać zdaje się wykonywać czynność i tylko na sekundę zastyga w bezruchu. Dziewczynka bawi się z kotkiem, chłopiec gra na fujarce, inny pije z dzbanka, kolejny otwiera okno, trzyma betlejemską gwiazdę. Obraz Dziewczynka osłaniająca świecę – wykonany na tekturze w kształcie kwadratu w technice gwaszu, czyli farbami wodnymi – można zobaczyć na wystawie stałej malarstwa polskiego XIX–XX wieku w Muzeum Okręgowego w Lesznie.

Zofia Stryjeńska, Dziewczynka z świecą, lata trzydzieste XX wieku, tektura, gwasz, Muzeum Okręgowe w Lesznie

Praca wyróżnia się w cyklu dziecięcych portretów ujęciem postaci od tyłu. Twarz dziewczynki widzimy tylko z lewego profilu oświetlonego zapaloną święcą trzymaną w ręce. Spod zielonej chustki, szczelnie okrywającej głowę sportretowanej, wysuwają się ciemne, kędzierzawe włosy zaplecione w dwa łączące się na plecach warkoczyki. Z zielenią nakrycia kontrastuje jasny kubraczek we wzorek, ozdobiony kryzą. Przez nie został przerzucony naszyjnik z muszelek z krzyżem, którego barwy harmonizują z cielesnym kolorem twarzy i dłoni osłaniającej płomień. Silnym akcentem obrazu jest świeca ozdobiona zielonymi gałązkami i delikatnie zawinięta w płócienną opaskę.

Zygmunt Glogger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, 1900, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Malarka utrwaliła zwyczaj przynoszenia zapalonej gromnicy z kościoła do domostw w Święto Ofiarowania Pańskiego, czyli w Dniu Matki Bożej Gromnicznej. Uroczystość ta wypada 2 lutego i kończy okres Bożego Narodzenia. Przed wiekami ozdobiona zielonymi gałązkami mirtu, bukszpanu, rozmarynu, borówki czy jałowca świeca, delikatnie przewiązana lnem lub kawałkiem płótna, później także wstążką, miała według tradycji ludowej zapewnić dobry plon. Gromnicę zapalano w kościele podczas mszy świętej. Starano się donieść święty płomień do domu, w którym znaczono krzyżem tragarz – główną belkę stropu albo górną część odrzwi (czyli nadproże) czy okna. Tak uczynione znaki miały chronić dom i zagrodę przed złymi mocami i nieszczęściami. Uważano także, że sama gromnica posiada moc ochronną. Przechowywano ją z szacunkiem za świętym obrazem lub przy oknie. Zapalano podczas burz, nawałnic, powodzi, epidemii. Zabierano ją także w drogę prowadzącą przez las, ponieważ wierzono, że jej światło odstrasza wilki. Z kolei dym z gaszonej gromnicy miał leczyć ból gardła i inne choroby. Płonącej świecy towarzyszyła zawsze modlitwa do Jezusa – „Światłości świata” za wstawiennictwem Maryi. Zapalano ją w każde święto maryjne. Jej blask bił także w ostatniej ziemskiej drodze umierającego.

Teodor Axentowicz, Na gromniczną, około 1889, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW

Portret dziewczynki ze świecą wyróżnia się w cyklu nie tylko formą ujęcia portretowanej, ale też atmosferą napięcia i powagi sceny. Postać, cechami fizycznymi przypominająca córkę artystki, z dużą troską stara się chronić płomień świecy. Czy to przypadek, że na swoim ramieniu dźwiga krzyżyk? Dotarcie w zimową noc ze świętym ogniem, który miał ochronić domowników i dom od złych mocy, było trudnym zadaniem.

Teodor Axentowicz, Na gromniczną, około 1890, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW

Cykl Młoda wieś polska stał się bardzo popularny w latach powojennych dzięki wydanym pocztówkom z poszczególnymi wizerunkami dzieci. Zofia Stryjeńska jest mistrzynią ukazania polskiej ludowości w sposób baśniowy, barwny i dynamiczny. Piękno krajobrazu, strojów ludowych, postaci przyciąga niezmiennie do lat uwagę widza. Bez względu, czy jest nim członek jury przyznający nagrodę na Wystawie Światowej w Paryżu w 1925 roku, czy współczesny miłośnik sztuki. Tak samo staje w zachwycie przed obrazami Stryjeńskiej, odczuwając czar zbudowanej w nich narracji oraz atrakcyjną formę plastyczną.

Marta Małkus

Powrót
drukuj wyślij facebook

Od zielonej gałązki do wielobarwnej „tyczki”. Tradycja strojenia palm wielkanocnych

Boże Narodzenie w siedemnastowiecznej zagrodzie. Ekspozycja w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku

Czas przemian, "żywego ognia", wody i ziół. Noc w roku pełna tajemnic i mocy

Śmiercicha i nowe lotko. Wielkopolskie zwyczaje śródpościa

Od muzyki do etnografii. Mrówcza praca Oskara Kolberga

 

Oczyszczająca moc wody i śmiechu, czyli śmigus-dyngus trzyma się mocno

 

Gdy duchy przychodzą z wizytą. "Zaduszki" Witolda Pruszkowskiego z Muzeum Narodowego w Warszawie

Wszechświat na skorupce. Tradycyjne pisanki batikowe w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku