Wojna Polski z Rosją Radziecką prowadzona w latach 1919–1920 była najcięższa spośród tych, które młode państwo musiało stoczyć ze wszystkimi sąsiadami w obronie swoich granic. Obfitowała w wiele dramatycznych zwrotów, ale ostatecznie zakończyła się polskim zwycięstwem.
16 sierpnia 1920 roku znad Wieprza ruszyła polska kontrofensywa, która doprowadziła do rozbicia nacierających na Warszawę wojsk Michaiła Tuchaczewskiego. Był to kulminacyjny moment bitwy – stolica została ocalona, a niebezpieczeństwo opanowania kraju przez bolszewików ostatecznie zażegnane. Nasi żołnierze zdobyli ogromne ilości sprzętu oraz liczne znaki bojowe. Wśród tych ostatnich był między innymi sztandar 101. Pułku Strzelców, przekazany do zbiorów Muzeum Wojska w 1931 roku.
Sztandar 101. Pułku Strzelców Armii Czerwonej zdobyty w trakcie Bitwy Warszawskiej w sierpniu 1920 roku, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. MWP
Na muzealnej karcie katalogu naukowego zapisano lakoniczną informację: „Znak pułkowy zdobyty przez oddz. por. Stefana Wojno podczas odwrotu grupy Mozyrskiej znad Wieprza”. Jest to jednostronny płat uszyty z tkaniny bawełnianej, pierwotnie czerwony, dzisiaj bardzo mocno spłowiały. W centralnej części znajduje się aplikowana pięcioramienna biała gwiazda z wpisanymi w nią czarnym sierpem i młotem. Nad gwiazdą umieszczono napis: РСФСР (Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka), a pod nią nazwę jednostki – 101ый СТРЕЛКОВЫЙ ПОЛК (101. Pułk Strzelców). Poniżej nazwy jednostki naniesiono propagandowe hasło „Мир хижинaм – война дворцам”, które w polskim tłumaczeniu brzmi: „Pokój chatom – wojna dworom”. Szerokość sztandaru wynosi 88 centymetrów, długość zaś – 123 centymetry.
Trofea prezentowane w Muzeum Wojska w pierwszej siedzibie warszawskiej placówki przy ulicy Podwale, lata dwudzieste XX wieku, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. MWP
Dokładne okoliczności zdobycia sztandaru nie są znane, a zawarte w muzealnej karcie informacje stanowią pewną zagadkę. Otóż interesujący nas pułk nie wchodził w skład wspomnianej grupy mozyrskiej, która jako pierwsza przyjęła uderzenie atakujących znad Wieprza polskich dywizji, ale walczył w składzie działającej na północy radzieckiej 4. Armii, nacierającej między innymi na Brodnicę i Łomżę. Niezależnie jednak od tych nieścisłości, sztandar 101. Pułku należy do najcenniejszych pamiątek wojny 1920 roku. Jest bowiem jedynym zdobycznym znakiem pułkowym Armii Czerwonej, jaki zachował się w polskich zbiorach. A cóż się stało z kilkudziesięcioma pozostałymi eksponowanymi niegdyś w sali trofealnej Muzeum Wojska Polskiego?
Przedwojenna karta katalogu naukowego zawierająca informację o zdobycznym sztandarze, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. MWP
Otóż wcale nie uległy zniszczeniu w czasie ostatniej wojny – wszystkie szczęśliwie przetrwały hitlerowskie rabunki, a potem zburzenie stolicy. W nowej, powojennej rzeczywistości zabrakło jednak dla nich miejsca. W apogeum stalinizmu eksponowanie pamiątek „niesprawiedliwej” wojny 1920 roku było oczywiście niemożliwe. Nawet sama obecność w muzealnych magazynach trofeów zdobytych podczas walki z niegdysiejszym wrogiem, teraz „sojusznikiem i przyjacielem”, drażniła władze. W 1950 roku Zarząd Propagandy Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego nakazał oddać wszelkie pamiątki triumfu odniesionego 30 lat temu w wojnie z bolszewikami. Do dzisiaj nie wiadomo, co się z nimi stało, choć przypuszcza się, iż przekazano je do ZSRR i zdeponowano w Centralnym Muzeum Sił Zbrojnych w Moskwie.
Rysunek z lat trzydziestych sztandaru 101. Pułku Strzelców. Taką rysunkową dokumentację wykonano dla wszystkich zdobycznych weksyliów. Dzisiaj jest to nieocenione źródło informacji o utraconych (zapewne bezpowrotnie) pamiątkach, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. MWP
Jak to możliwe, że pozostawiono ten jedyny sztandar? Tego dokładnie nie wiadomo. Być może ocalał dzięki zapobiegliwości jakiegoś pracownika, który nie zważając na ewentualne surowe konsekwencje, postanowił zachować dla przyszłych pokoleń choć jeden symbol wielkiego triumfu polskiego oręża. A może po prostu przeoczono go w muzealnym rozgardiaszu…
Michał Mackiewicz
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU