Obiekt strachu czy sposób na uwolnienie od choroby?

Wiertarka stomatologiczna ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Ból zębów towarzyszył człowiekowi od zarania dziejów. Z czasów starożytnych pochodzą najstarsze receptury past oraz narzędzia dentystyczne. Jednak dopiero w XVIII i XIX wieku skonstruowano pierwsze wiertarki stomatologiczne. Ich kształt ulegał licznym modyfikacjom, ale poziom strachu u pacjenta był taki sam. Urządzenie z białostockiego muzeum dziś jeszcze wywołuje u niektórych zwiedzających lęk.

 

Medycyna starożytna sformułowała szereg wskazań dotyczących zachowania zdrowia jamy ustnej. Zalecano płukanie zębów mieszaniną piwa, oleju i miodu oraz ich czyszczenie pastą zrobioną z soli, kminku, żywic i terpentyny sosnowej. Białe, zdrowe zęby w każdej mitologii uznawano za symbol mocy. Jednak ich leczenie było wówczas dość prymitywne. Najczęściej, niestety, ząb usuwano. Kultury starożytne wytworzyły więc szybko podstawy protetyki i implantologii, czyli dziedzin medycyny, dzięki którym odtwarzano utracone uzębienie. Zachowały się nieliczne wzmianki o świdrach, które można by uznać za prototypy późniejszych wiertarek. Zazwyczaj do usuwania zmian próchniczych stosowano jednak pilniki i skrobaczki. Dokładny ich opis i rysunki pozostawił sławny szesnastowieczny chirurg Ambroise Paré.

Przełomem w stomatologii było niewątpliwie dzieło Chirurg-dentysta czyli traktat o zębach, wydane w 1728 roku przez Pierre’a Faucharda. Znalazł się w nim opis wiertarki ręcznej. Nie była ona jednak stosowana do leczenia zębów, lecz do wykonywania protez. Wiertarkę do celów leczniczych wykorzystał dopiero w 1790 roku słynny amerykański dentysta John Greenwood. Najsławniejszym jego pacjentem był prezydent Stanów Zjednoczonych George Washington. Greenwood skonstruował pierwszą wiertarkę nożną, w której do rozkręcania wiertła zastosował kołowrotek swojej matki.

Archiwalne zdjęcie gabinetu stomatologicznego w Białymstoku z 1915 roku, zbiory Muzeum Historii Medycyny i Farmacji UMB

Do powszechnego użytku wiertarki stomatologiczne zaczęły wchodzić w kolejnym wieku. Szeroko stosowanym modelem była wiertarka konstrukcji Jamesa Morrisona z 1871 roku. Koło obrotowe połączone linką z wiertłem dentystycznym napędzano nożnie. Wiele firm na świecie pod koniec XIX i na początku XX wieku produkowało taki model wiertarki. Jeden z nich można dziś zobaczyć w Muzeum Historii Medycyny i Farmacji UMB. Stanowi ona wyposażenie gabinetu stomatologicznego z okresu międzywojennego w Białymstoku. Jest to szeroko rozpowszechniony wówczas model metalowej wiertarki nożnej, z bogatymi zdobieniami na nóżce, łatwo składanej do transportu. Każdy gabinet od końca XIX do połowy XX wieku posiadał właśnie taką wiertarkę. Interesujący jest fakt, że w polskich gabinetach funkcjonowały one nieraz dłużej, nawet w drugiej połowie XX wieku. Często pochodziły z darów Administracji Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy (United Nations Relief and Rehabilitation Administration – UNRRA), która po zakończeniu II wojny światowej wyposażała polskie szpitale i gabinety lekarskie. Pomimo niemal równoległego wynalezienia wiertarek z napędem elektrycznym (od lat siedemdziesiątych XIX wieku) nożne wiertarki mechaniczne szeroko stosowano nawet do lat sześćdziesiątych XX wieku. Jednymi z powodów były ich niezawodność i niezależność od dostępu do źródła energii elektrycznej. Zwiedzający ekspozycję muzealną często wspominają swoją pierwszą wizytę u stomatologa i kontakt z taką właśnie wiertarką. Często towarzyszy temu trauma. Bywało jednak i tak, że stomatolog traktował wiertarkę nie tylko jako przyrząd stomatologiczny, ale również psychologiczny. W celu odwrócenia uwagi pacjenta od zadawanego bólu dentysta prosił chorego o samodzielne wprowadzanie wiertarki nożnej w ruch. Było to możliwe przy odpowiednim ustawieniu pedału wiertarki tuż obok fotela, na którym siedział pacjent.

Nożna wiertarka stomatologiczna jako wyposażenie gabinetu z okresu międzywojennego, fot. P. Łozowski, zbiory Muzeum Historii Medycyny i Farmacji UMB, dzięki uprzejmości autorki

Dziś dawne wyposażenie gabinetu stomatologicznego, a zwłaszcza opisywana wiertarka, również mogą służyć do celów terapeutycznych. Patrząc na nie, bardzo szybko można pozbyć się strachu przed współczesnym gabinetem, w którym królują wysokoobrotowe wiertarki, szybkie znieczulenia, relaksująca muzyka, a nawet google glass. Pomimo tych udogodnień po wyjściu od stomatologa pacjenci, a przede wszystkim dzieci, chętnie uraczyliby się innym wynalazkiem Jamesa Morrisona, czyli watą cukrową.  

Magdalena Grassmann

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
„Moje chęci są zuchwałe”. Antonina Leśniewska otwiera pierwszą żeńską aptekę w Petersburgu
Paweł Guldeniusz. Nieprzeciętny aptekarz toruński
Pasja i promieniowanie. Historia aparatu rentgenowskiego ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku
Rentgen, auto i dynamo. Maria Skłodowska-Curie rusza na wojnę
„Dlaczego kurek nie boli głowa? Bo zażywają Kogutka!”  Kilka słów o najpopularniejszym środku przeciwbólowym w przedwojennej Polsce

Polskie zioła na nowojorskiej wystawie, czyli dziedzictwo farmaceutyczne w zbiorach Muzeum Polskiego w Ameryce