Dagerotyp

Lustrzany obraz przeszłości

Dla kultury wizualnej dagerotyp był wynalazkiem tak ważnym jak komputer dla komunikacji międzyludzkiej. Ten srebrzysty, niewielkich rozmiarów obraz bezpowrotnie zmienił sposób widzenia świata.

W styczniu 1839 r. świat obiegła elektryzująca informacja ― paryski malarz, dekorator i wynalazca Louis‑Jacques‑Mandé Daguerre odkrył sposób na wierne utrwalenie rzeczywistości. Tym samym zwieńczył kilkadziesiąt lat badań prowadzonych przez dziesiątki pasjonatów i naukowców oraz kilka wieków marzeń. Przypomnijmy bowiem, że fotografia została po raz pierwszy opisana w osiemnastowiecznej powieści Giphantie autorstwa Charles’a‑François Tiphaigne de la Roche’a, wydanej w Paryżu w 1760 r., jej początków doszukiwać się można w starożytności, a konkretnie w pierwszych doświadczeniach z urządzeniem camera obscura, w którym, podobnie jak w aparacie fotograficznym, obraz powstawał dzięki światłu wpadającemu przez niewielki otwór w ścianie lub skrzynce.

Karol Beyer, Portret Przemysława i Teresy z Sapiehów Potockich oraz Cecylii Potockiej, ok. 1845–1847, dagerotyp, Muzeum Narodowego w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW

Daguerre wspólnie z innym Francuzem, Joseph’em Nicéphorem Niépce’em prowadził przez kilka lat badania mające na celu uzyskanie fotograficznego obrazu świata. Po śmierci współpracownika udoskonalił wspólnie opracowywaną metodę na tyle, że wynalazek został nazwany wyłącznie jego nazwiskiem. Dagerotyp szybko rozpowszechnił się w całej Europie i na świecie, budząc ogólny zachwyt i fascynację. Choć początkowo bardzo droga, a przez to ekskluzywna, dagerotypia szybko stała się dostępną dla przeciętnego mieszczanina metodą sporządzenia portretu swojego i bliskich. Pierwszym dagerotypistą, który otworzył stacjonarne atelier i wykonywał w Polsce portrety na dużą skalę był Karol Beyer. Jego zakład działał od 1844 r., choć dagerotypy tworzył najprawdopodobniej już od 1842 r. Jeden z nich, zachowany w bardzo dobrym stanie, przedstawia rodzinę Potockich. Możemy podziwiać nie tylko dokładność rysów modeli, szczegóły ich strojów, ale również bogato zdobione tło, na którym zostali sfotografowani oraz dekoracyjne litografowane passe-partout, przygotowane specjalnie dla zakładu Beyera. Choć obraz powstał ponad sto siedemdziesiąt lat temu, zachował ostrość i świeżość. Mamy wrażenie, że trzy sportretowane osoby z rodziny Potockich patrzą na nas z taką samą uwagą i zaciekawieniem, z jakim my przyglądamy się temu fotograficznemu zabytkowi. Ta świeżość wynika z głównej cechy charakterystycznej dagerotypu ― jego wierności szczegółom. Dziewiętnastowieczni komentatorzy mawiali, że na tej posrebrzanej płytce jest więcej detali, niż jest w stanie zobaczyć ludzkie oko.

Autor nieznany, Mężczyzna z kręgu Seweryna Gałęzowskiego, ok. 1850, dagerotyp, zbiory Biblioteki Polskiej w Paryżu

Mimo iż dagerotypia uważana jest za pierwszą technikę fotograficzną, znacząco różni się ona jednak od fotografii analogowej i cyfrowej. Obraz powstawał bowiem bezpośrednio na metalowej, najczęściej miedzianej płycie, pokrytej warstewką srebra. Nie było więc negatywu (którego odpowiednikiem w przypadku fotografii cyfrowej jest matryca aparatu), dającego możliwość sporządzenia nieskończonej liczby odbitek. Każdy dagerotyp jest więc unikalny i niepowtarzalny, a przez to bezcenny.

Obraz widniejący na płycie dagerotypowej jest odporny na działanie promieni słonecznych, jednak zagrażają mu dwa inne zjawiska. Pierwsze to powietrze, które w kontakcie z metalową płytą powoduje jej utlenianie, a w rezultacie pokrycie obrazu zielonkawo-rdzawą warstwą, drugie to dotyk i uszkodzenia mechaniczne. Aby do nich nie dopuścić, dagerotyp chroniono szczelnie przytwierdzoną do niego szybką lub umieszczano go w etui, często bogato zdobionym. W pierwszych latach istnienia dagerotypii mawiano, że obraz dagerotypowy jest tak delikatny, że nawet skrzydło motyla byłoby go w stanie zetrzeć. Choć większość spowodowanych dotykiem uszkodzeń powstawała przypadkiem, to jednak niekiedy celowo wycierano niewygodny fragment fotografii. Przykład takiego dagerotypu zachował się w zbiorach Biblioteki Polskiej w Paryżu. Na tym portrecie z zaskoczeniem odkrywamy kobiecą dłoń w lewej dłoni mężczyzny. Dama, która siedziała pierwotnie na fotelu, z nieznanych powodów stała się „niewygodną” bohaterką fotografii, więc jej wizerunek został dokładnie wytarty. Czy była to zmarła żona portretowanego? Czy może kobieta, która złamała serce mężczyzny? Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy.

Żywot dagerotypii był niezwykle krótki, już w latach pięćdziesiątych XIX w. technikę tę wyparła fotografia papierowa. Jednakże znaczenie dagerotypii było ogromne, zarówno dla powstania kolejnych, coraz doskonalszych technik utrwalania rzeczywistości, jak i dla narodzin i rozwoju kultury wizualnej, która otworzyła nową erę w kulturowej historii ludzkości. Przejście od kultury słowa do kultury obrazu jest jednym z głównych fenomenów kształtujących umysłowość człowieka XX w.  

Małgorzata Grąbczewska


Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Fotografia czy obraz? Zagadkowa miniatura w Muzeum Narodowym w Warszawie

 Osiem lwów, czterech ptaków pilnuje siedmiu łajdaków. Niechciany pomnik na Placu Saskim

KIEDY WYSTAWY BYŁY CZYMŚ NOWYM. WIDOK WARSZAWSKIEJ WYSTAWY SZTUK PIĘKNYCH  z 1828 roku Wincentego Kasprzyckiego w Muzeum Narodowym w Warszawie
Od skrobi ziemniaczanej do cyfry. Bronowice Stanisława Wyspiańskiego na autochromie z Muzeum Historii Fotografii w Krakowie