Uratowane z potopu

Detale rzeźbiarskie z Villa Regia w zbiorach Muzeum Warszawy

Za sprawą Trylogii Henryka Sienkiewicza potop szwedzki kojarzy się nam głównie z Kmicicem i oblężeniem Jasnej Góry. Na lekcjach historii wspomina się również o masowej grabieży polskich dóbr kultury, jakiej dopuścili się skandynawscy najeźdźcy. Nie każdy wie jednak, że nie wszystkie cenne dzieła sztuki wywożone przez Szwedów dotarły do Sztokholmu. Warto poznać historię jednego z takich transportów.

 

Przenieśmy się do połowy lat trzydziestych XVII stulecia. Król Władysław IV Waza gruntownie przebudowuje i wyposaża podmiejską rezydencję zwaną Villa Regia. Powstaje okazała budowla ozdobiona od frontu dwiema wieżami i loggią mieszczącą otwartą klatkę schodową. W elewacji ogrodowej znajduje się nie mniej wspaniała loggia łącząca dwie kolejne wieże. Intensywne prace wykończeniowe trwają zarówno we wnętrzach, jak i w ogrodach. Rezydencja musi być gotowa na ślub króla z Cecylią Renatą, córką cesarza Ferdynanda II Habsburga. Ceremonia ma odbyć się 12 września 1637 roku w Warszawie.

Erik J. Dahlbergh wg Nicolasa Perelle, Pałac Królewski przy Krakowskim Przedmieściu. Fragment widoku Warszawy z 1656 roku, 1696, Muzeum Warszawy, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

W końcu lat trzydziestych XVII wieku elegancką willę królewską otacza piękny i rozległy ogród. Skarpa wiślana rozdziela go na dwie części. Górna ma charakter oficjalny, dolna zaś użytkowy. Na terenie ostatniej z wymienionych mieszczą się między innymi ogród warzywny i zwierzyniec. W ogrodzie górnym władca i członkowie dworu mogą spacerować wśród regularnych kwater uformowanych ze strzyżonych roślin. Pośród nich znajdują się także staw oraz fontanny ozdobione rzeźbami kupidynów siedzących na delfinach. W sezonie wiosenno-letnim pobyt na świeżym powietrzu umila śpiew ptaków zamkniętych w klatkach. W ogrodzie nie brakuje również wymyślnych instalacji mających na celu zaskoczenie bądź rozbawienie przybyszów. Dzięki relacji zapisanej w Gościńcu albo krótkim opisaniu Warszawy przez kompozytora Adama Jarzębskiego wiemy, że należy do nich rzeźba żołnierza z zegarem słonecznym. Wojownik ma w zwyczaju ni stąd, ni zowąd polewać nieświadomych spacerowiczów wodą. Kres świetności Villa Regia położą wkrótce Szwedzi.

 Abraham Hogenberg wg Jacoba Hoefnagla, Varsovia (Widok ogólny Warszawy z końca XVI w.), fragment, po 1586, Muzeum Warszawy, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

W 1655 roku Rzeczpospolita stanie się bowiem celem szwedzkiej inwazji militarnej. Przez pięć lat kraj będzie systematycznie niszczony i okradany. Niektóre źródła historyczne podają, że skandynawscy najeźdźcy zdewastowali 188 miast i miasteczek, 81 zamków oraz 136 kościołów. Ze stołecznych pałaców wywozili nie tylko obrazy, tkaniny, meble, książki i rzeźby. Ze ścian wykuwali nawet marmurowe detale, przywłaszczając sobie portale, kolumny, arkady i posadzki. Taki los spotkał loggię frontową Villa Regia. Rozebrana na części, została załadowana na wiślaną barkę. Razem z detalami z pobliskich fontann miała popłynąć do Sztokholmu. Los chciał jednak inaczej. Nieoczekiwanie jedna z barek zatonęła tuż po odbiciu od brzegu rzeki. Nurty Wisły pochłonęły między innymi rzeźby delfina i kupidyna z pałką. Wydawało się, że te piękne dekoracje ogrodowe przepadły na zawsze.

Delfin – fragment fontanny ogrodowej z Villa Regia (Pałacu Kazimierzowskiego), przed 1637, marmur, Muzeum Warszawy, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

Historia lubi jednak płatać figle. Bywa, że grając na nosie złodziejom, sprzyja poszukiwaczom skarbów z przeszłości. Mamy rok 1906. Mija równo 250 lat od momentu, kiedy dekoracje wazowskiej rezydencji spoczęły na dnie królowej polskich rzek. Dwaj piaskarze pracujący nad Wisłą, Franciszek Paź i Michał Staniszewski, dokonują nieoczekiwanego znaleziska. Ich zdumionym oczom ukazują się kamienne wazony i „wielka ryba”, a dokładniej piękny manierystyczny delfin. Zagadkowe artefakty są wyrzeźbione z różnych gatunków marmuru. Lata spędzone w mule rzecznym odcisnęły największy ślad na kupidynie i wazonach wykonanych ze śnieżnobiałego marmuru karraryjskiego. Ich powierzchnia nabrała jasnobrązowego koloru. Tylko gdzieniegdzie przebija szlachetna biel włoskiego kamienia.

Delfin – fragment fontanny ogrodowej z Villa Regia (Pałacu Kazimierzowskiego), przed 1637, marmur, Muzeum Warszawy, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

Odnalezione zabytki wzbudziły furorę i rozpaliły wyobraźnię warszawiaków. Zapewne zastanawiali się oni, czy kapryśna rzeka kryje więcej tego typu skarbów. Wobec wydania przez cara zakazu prowadzenia dalszych poszukiwań sprawa przycichła. Potrzeba było ponad stu lat, aby temat powrócił na łamy stołecznej prasy.

Wazon z herbem Wazów (Snopek), przed 1637, marmur karraryjski, Muzeum Warszawy, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

W 2009 roku Hubert Kowalski, wówczas młody archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego, podjął badania dotyczące znaleziska piaskarzy. Rok później została zorganizowana pierwsza ekspedycja poszukiwawcza. W 2011 roku Kowalski natrafił w wodzie na pierwszy siedemnastowieczny detal: kawałek kamieniarki z herbem Wazów. Wkrótce ekipa badawcza wydobyła wiele detali architektonicznych, między innymi ogromne nadproża, łuki, parapety i 250 płytek posadzkowych. W sierpniu 2015 roku poziom wody w Wiśle osiągnął rekordowo niski poziom 50 centymetrów, odsłaniając dziesiątki kolejnych arcyciekawych znalezisk, na czele z działami i kulami armatnimi.

Kupidyn z pałką – fragment fontanny ogrodowej z Villa Regia (Pałacu Kazimierzowskiego), przed 1637, marmur karraryjski, Muzeum Warszawy, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

Przez kilka lat nurkom udało się wydobyć z rzeki około 20 ton fragmentów barokowej architektury. Niektóre spośród nich, na czele z częściowo zrekonstruowaną loggią frontową Villa Regia, znajdą swoje miejsce na wystawie stałej Muzeum Historii Polski. Na spotkanie z delfinem i kupidynem warto wybrać się natomiast do Muzeum Warszawy. Te dwie cenne rzeźby z królewskich ogrodów odnajdziemy w znakomitym lapidarium zaaranżowanym na dziedzińcu kamienicy Kleinpoldowskiej przy Rynku Starego Miasta. W miejscu willi Władysława IV stoi dziś klasycystyczny Pałac Kazimierzowski mieszczący Rektorat Uniwersytetu Warszawskiego.

Piotr Cyniak

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook