Wychowawcza misja doktora Korczaka

Pamiątkowe pocztówki z Domu Sierot ze zbiorów Muzeum Warszawy

„Powiedział mi chłopiec, opuszczając Dom Sierot:– Gdyby nie ten dom, nie wiedziałbym, że są na świecie ludzie uczciwi, którzy nie kradną. Nie wiedziałbym, że można mówić prawdę. Nie wiedziałbym, że są na świecie sprawiedliwe prawa” – napisał w pamiętniku 1 czerwca 1942 roku przebywający ze swoimi wychowankami w getcie warszawskim Janusz Korczak.

 

Dom Sierot w Warszawie zaczął funkcjonować w październiku 1912 roku. Przeznaczony był dla dzieci żydowskich, osieroconych i pochodzących z rodzin, które – najczęściej z powodu ubóstwa – nie mogły poradzić sobie z utrzymaniem i wychowywaniem potomstwa. Przyjmowano dzieci od siódmego roku życia. W sierocińcu maluchy zderzały się często ze światem zupełnie im dotąd nieznanym – czyste, przestrzenne pomieszczenia czy nowe sprzęty mogły onieśmielać. Istotne znaczenie miały zasady ustanowione przez dyrektora Janusza Korczaka i główną wychowawczynię – Stefanię Wilczyńską.

Janusz Korczak (Henryk Goldszmit) w otoczeniu dzieci przed Domem Sierot, między 1924 a 1927, autorstwo nieznane, Muzeum Warszawy, prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Podopiecznym zapewniano utrzymanie, jednak dbanie o czystość Domu i otoczenia, pomoc w kuchni czy opieka nad młodszymi kolegami należały do ich obowiązków. Skrupulatnie przydzielano im odpowiednie dyżury, praca bowiem, według doktora Korczaka, pełniła niezastąpioną rolę w kształtowaniu charakterów i postaw młodych ludzi.

Pocztówka pamiątkowa Domu Sierot dla J. Bursztejna, 21 października 1935, Samorząd Domu Sierot, Muzeum Warszaw, prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Przez odpowiedzialne wykonywanie powierzonych zadań dziecko stawało się „gospodarzem, pracownikiem i kierownikiem Domu”. Placówka, działająca prężnie w dwudziestoleciu międzywojennym, mogła pomieścić nieco ponad 100 wychowanków. Wielu kandydatów wciąż czekało w kolejce.

Pocztówka pamiątkowa Domu Sierot dla J. Bursztejna, 21 października 1935, Samorząd Domu Sierot, Muzeum Warszaw, prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Dzieci podlegały ustalonemu harmonogramowi dnia. Otrzymywały cztery posiłki dziennie, a te, które uczęszczały do szkół, zabierały ze sobą drugie śniadanie. Korczak kontrolował wagę podopiecznych, w razie potrzeby korygował dietę, zwracał baczną uwagę na ich stan zdrowia. Codziennie po południu odbywały się zajęcia gimnastyczne. Pamiętano też o nauce hebrajskiego. Każdy musiał dbać o odzież, umieć ją w razie potrzeby zacerować. Starsi chłopcy pracowali w warsztatach rzemieślniczych, a dziewczęta – w szwalni.

Pocztówka pamiątkowa Domu Sierot dla J. Bursztejna, 21 grudnia 1930, Samorząd Domu Sierot, Janusz Korczak, Muzeum Warszawy,  prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Wychowankowie Domu Sierot wspominali nowatorskie metody wychowawcze mające ukształtować przyszłych, odpowiedzialnych obywateli. W placówce działały parlament, sąd, wychodziła gazeta, starano się wspólnie rozwiązywać problemy. Bohater książki Olgi Medvedevej-Nathoo (Oby im życie łatwiejsze było… O Januszu Korczaku i jego wychowanku), Leon Gluzman opowiada o jednym ze sposobów motywowania i nagradzania – wręczaniu pamiątkowych pocztówek.

Pocztówka pamiątkowa Domu Sierot dla J. Bursztejna, 21 grudnia 1930, Samorząd Domu Sierot, Janusz Korczak, Muzeum Warszawy,  prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Obyczaj ten nastał w Domu na początku lat dwudziestych. Przyznanie członkowi społeczności pocztówki uchwalał Sejm Domu Sierot. Teoretycznie można było otrzymać taką pamiątkę nie tylko za czyny chwalebne, ale też za szkodliwe – jako swoistą przestrogę. W rzeczywistości częściej dar ten funkcjonował jako nagroda. Obrazek miał pasować do czynu, na przykład: za wczesne wstawanie bez marudzenia w zimie – pejzaż zimowy, wiosną – wiosenny. Dziecko mogło ubiegać się o pocztówkę, składając podanie „na niezgniecionym arkuszu papieru, gdzie własnoręcznie, pismem starannym i czytelnym wylicza czyny i fakty, które chce pamiętać”.

Pocztówka pamiątkowa Domu Sierot dla J. Bursztejna, 21 czerwca 1932, Samorząd Domu Sierot, Janusz Korczak, Muzeum Warszawy, prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Dla wielu wychowanków taka pamiątka wypisana przez Korczaka stanowiła prawdziwy powód do dumy. Po latach Gluzman mógł pochwalić się 12 zachowanymi pocztówkami „za wczesne wstawanie” (w latach 1925–1929), miał też w swojej kolekcji okazy, które przyznawano za niewdzięczne i nielubiane dyżury przy obieraniu ziemniaków. W Domu Sierot nagradzano starszych zajmujących się nowicjuszami i młodszymi kolegami „pocztówką pamiątkową opieki”. Gluzman otrzymał takie w 1925 i 1928 roku. Placówka była wprawdzie instytucją świecką, obchodzono jednak tradycyjne święta żydowskie i zapewniano przestrzeń dla praktyk religijnych. Istniały pamiątkowe pocztówki podkreślające uczestnictwo we wspólnych modlitwach. Ważną rolę pełniły także nagrody z widokami Warszawy. Otrzymywano je za dłuższe niż rok pełnienie tego samego dyżuru. Miały istotny walor edukacyjny. Pamiątkowe pocztówki o przeróżnej treści obrazkowej (zwierzęta, rośliny, krajobrazy, reprodukcje dzieł sztuki, fotografie) nie tylko stanowiły zachętę do dalszej pracy nad sobą, ale też świetnie nadawały się do kolekcjonowania. Były czymś materialnym, osobistym – własnym.

Pocztówka pamiątkowa Domu Sierot dla J. Bursztejna, 21 czerwca 1932, Samorząd Domu Sierot, Janusz Korczak, Muzeum Warszawy, prawa zastrzeżone, źródło: kolekcje muzeum, dzięki uprzejmości muzeum

Leon Gluzman przebywał w sierocińcu w latach 1923–1930. Wspominał: „Dom Sierot mnie ukształtował i zdecydował o moim losie”. Wyjechał do Kanady. Po wielu latach zamówił portret podwójny, który powiesił za plecami w swoim biurze. Przedstawiał Korczaka i jego wychowanka z „rozświetlonym słońcem Domem Sierot w tle”.

Ewa Olkuśnik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Zabawa na każdą okazję, czyli kilka słów o "żywych obrazach"

Z Taszkentu do Bombaju, czyli Hanka Ordonówna ratuje polskie dzieci
730 milionów posiłków, czyli działalność American Relief Administration (ARA) w Polsce 1919–1922

Kobieta wobec wojny. Elna Gistedt i jej dzieci

"M"  jak mak. Przedwojenny "Elementarz i rachunki dla klasy pierwszej"  z kolekcji Muzeum Narodowego w Lublinie

Obowiązki i zabawy dzieci wiejskich. W szkole powszechnej z Trzebosi w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej

Niedokończona? Szkoła wiejska z drewna i ręcznie rysowana mapa Europy z 1918 roku ze zbiorów Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku