Bohaterstwo radości w pałacu królewskim

Plafon "Koncert" Zygmunta Waliszewskiego w Zamku Królewskim na Wawelu

W jednym z sonetów Michał Anioł wspominał ekstremalne trudności wiążące się z malowaniem sklepienia watykańskiej Kaplicy Sykstyńskiej. Artysta przez wiele godzin leżał na rusztowaniach, a żrąca farba spływała mu na twarz. Ciągłe patrzenie do góry znacznie osłabiło jego wzrok. Również w historii sztuki polskiej pojawił się dzielny malarz, który w skrajnie trudnych warunkach ozdabiał sufit pewnego, co prawda znacznie mniejszego, pomieszczenia. Twórcą tym był Zygmunt Waliszewski, dziełem zaś Koncert dekorujący strop ramowy w gabinecie w Kurzej Stopce, znajdującym się w Zamku Królewskim na Wawelu.

 

Jak powszechnie wiadomo, po III rozbiorze Polski Kraków znalazł się we władaniu Austrii, a wawelski zamek na wiele lat przekształcono w koszary. Dopiero w 1905 roku wojska austriackie zaczęły opuszczać królewskie wzgórze. Rozpoczynał się trwający kilka dziesięcioleci proces odbudowy dawnej renesansowej rezydencji. Prace zaczęto od krużganków arkadowych. W latach dwudziestych XX stulecia przystąpiono do dekorowania i wyposażania wnętrz zamkowych.

Sala w wieży Zygmunta III Wazy, pocztówka według fotografii Adama Pawlikowskiego, wydana nakładem Kierownictwa Odnowienia Zamku Królewskiego na Wawelu, 1925–1939, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

W 1929 roku malarz Felicjan Szczęsny Kowarski stworzył obrazy, które umieszczono między innymi w stropach ramowych Sali Pod Ptakami na drugim piętrze zamku oraz w położonym piętro niżej kameralnym gabinecie w Kurzej Stopce. Ściany drugiej z wymienionych komnat pokryto tkaninami obiciowymi imitującymi siedemnastowieczne włoskie jedwabie. Już wkrótce podjęto jednak decyzję o zmianie wystroju gabinetu. Po kilku latach na ścianach pojawiły się wytłaczane i malowane skóry, strop zaś ozdobiło dzieło innego artysty.

Wnętrze gabinetu w Kurzej Stopce w Zamku Królewskim na Wawelu z obrazami Felicjana Szczęsnego Kowarskiego, 1929, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wahania związane z dekorowaniem i wyposażaniem wnętrz zamkowych świadczą o trudności i skomplikowaniu zadań, jakie stanęły przed konserwatorami przywracającymi świetność zdegradowanego gmachu. Począwszy od 1916 roku kierował nimi architekt Adolf Szyszko-Bohusz. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zamek miał stać się nie tylko muzeum, ale również rezydencją głowy państwa. Przyznanie szacownemu zabytkowi funkcji reprezentacyjnych zrodziło wiele problemów.

Spore kontrowersje wzbudził pomysł zainstalowania na zamku prezydenckiej łazienki oraz centralnego ogrzewania. Historyk sztuki Stanisław Tomkowicz wielokrotnie krytykował także projekty nowych detali wprowadzanych do komnat królewskich, niekiedy postulując nawet usunięcie już zrealizowanych fragmentów. Szyszko-Bohusz wytrwale bronił swoich metod na łamach prasy: „na 20% starych, zachowanych na Wawelu wartości autentycznych dać musimy 80% nowych. Czy iść mamy drogą łatwych imitacji starzyzny i falsyfikowania materiałów […]? Sądzimy, że nie: raczej nowe części niech patynują się same, bez naszej pomocy, i niech nie imitują lepszego materiału niż ten, z którego są wykonane. Co zaś do formy zewnętrznej niech nie imituje żadnej wyraźnie historycznej fizjognomii. Mamy tyle form stojących «poza czasem» […] że operując nimi możemy uniknąć zarzutu falsyfikowania stylów”.

Zygmunt Waliszewski, Koncert – projekt plafonu do stropu ramowego w gabinecie w Kurzej Stopce, 1933, Zamek Królewski na Wawelu, licencja PD, dzięki uprzejmości Zamku Królewskiego na Wawelu

Wypadkową poglądów Szyszko-Bohusza była także koncepcja wprowadzenia do wnętrz wawelskich kompozycji namalowanych przez współczesnych polskich artystów. W 1931 roku ogłoszono zamknięty konkurs, którego przedmiot miało stanowić wykonanie obrazów do stropów ramowych w pomieszczeniach na pierwszym i drugim piętrze gmachu. Do rywalizacji zaproszono głównie młodych malarzy ze środowisk krakowskiego, warszawskiego i wileńskiego. Posiedzenie sądu konkursowego odbyło się 13 lipca. Zwycięzcami zostali Leonard Pękalski, Lucjan Adwentowicz, Józef Jarema, Zbigniew Pronaszko, Zygmunt Waliszewski i Jan Cybis. Wykonanie dekoracji do kaplicy królewskiej zlecono Józefowi Pankiewiczowi w trybie pozakonkursowym.

Zygmunt Waliszewski, Widok z Wawelu, 1932, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

W latach 1934–1936 wspomniany już Waliszewski podjął się namalowania dekoracji do stropu ramowego w gabinecie w Kurzej Stopce, wchodzącym w skład prywatnego apartamentu prezydenta Ignacego Mościckiego. Pomimo niewielkich rozmiarów pomieszczenia artysta stanął przed arcytrudnym zadaniem. Już w latach dwudziestych pojawiły się u niego pierwsze objawy choroby Bürgera, skutkującej stopniowym zwężaniem się tętnic kończyn dolnych. Schorzenie to właściwie zdiagnozowano jednak dopiero w Paryżu w 1926 roku. Po kilku operacjach i kolejnych nawrotach choroby w 1927 roku malarzowi amputowano prawą nogę. Lewą stracił trzy lata później. Aż do śmierci w październiku 1936 roku poruszał się na wózku inwalidzkim.

Grupa artystów podczas urządzania wystawy prac malarza Wincentego Wodzinowskiego w Pałacu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Warszawie, w centrum na wózku inwalidzkim Zygmunt Waliszewski, 1932, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pomimo osobistej tragedii Koncert Waliszewskiego już w latach trzydziestych został słusznie uznany za najpiękniejszy i najbardziej pogodny w nastroju obraz namalowany w XX wieku do wnętrz wawelskich. Pomiędzy złotymi ramami stropu artysta umieścił bajecznie kolorowe postaci muzykujących i śpiewających dworzan ubranych w stroje nawiązujące do renesansu. Jak zauważyła Bożena Kowalska, dzieła malarza „tchną pełną uroku atmosferą bujnej radości życia, humoru i beztroski. Postacie uchwycone w gwałtownych skłonach ciała, zawsze zaangażowane w akcji, stanowią doskonałą odwrotność postaci z obrazów renesansowych – statycznych, dystyngowanych, podporządkowanych klasycznym prawom kompozycji”. Wiesław Juszczak pisał natomiast o „wielkim szlachetnym bohaterstwie radości”, podkreślając ogromny wysiłek artystyczny czyniony przez Waliszewskiego po to, aby „dawać ludziom ucieleśnione szczęście, poprzez sztukę wprowadzać ich w dobry, roześmiany świat ich dalekiej tęsknoty”.

Piotr Cyniak

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Kaplica Zygmuntowska wypełniona bogactwem polifonii. Kapela rorantystów – królewski zespół muzyków na renesansowym Wawelu

Władcy drzemiący w czerwonym marmurze. Kaplica Zygmuntowska i pomniki ostatnich Jagiellonów

Wizja, która została odrzucona. Projekty witraży do katedry na Wawelu autorstwa Stanisława Wyspiańskiego z Muzeum Narodowego w Krakowie

Walka smoka z panterą i inne cuda. Kolekcja arrasów Zygmunta II Augusta z Zamku Królewskiego na Wawelu

Niezrealizowany korowód duchów narodu. Projekt Pochodu na Wawel Wacława Szymanowskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie
Śmiertelna agonia w czerwonym marmurze. Nagrobek Kazimierza Jagiellończyka w katedrze na Wawelu

Wyhaftowana legenda świętego Stanisława. Ornat fundacji Piotra Kmity w Muzeum Katedralnym na Wawelu

Smok zionie ogniem pod Wawelem. Posąg autorstwa Bronisława Chromego z 1972 r.
Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej

Przyszła królowa i święta grzesznica. Portret Marii Kazimiery w Zamku Królewskim na Wawelu

 

Turnieje, zamek miłości, rycerze Okrągłego Stołu oraz dama z jednorożcem. Niezwykłe dekoracje XIV-wiecznej skrzyneczki z kości słoniowej eksponowanej w Muzeum Katedralnym na Wawelu