Ceramika huculska z Dolnego Śląska?

O wazonie ze zbiorów Muzeum Etnograficznego, oddziału Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Podróż z Pistynia na Pokuciu (dzisiejsza Ukraina) do Oławy na Dolnym Śląsku wymaga przebycia prawie ośmiuset kilometrów. Dziś taką odległość pokonujemy w ciągu jednego dnia, w 1945 roku transportem kolejowym jechało się zwykle dwa tygodnie. W taką drogę wyruszyło po wojnie wielu Polaków. Wśród nich był Kazimierz Woźniak, który przybył na zachód ze swoją wiedzą i umiejętnościami związanymi z tworzeniem pięknej ceramiki.

 

Zbiory Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu zawierają wiele obiektów przywiezionych na Dolny Śląsk po wojnie przez osadników przybywających z różnych regionów, nie tylko Polski, ale również Europy. W kolekcji ceramiki huculskiej znajdziemy przedmioty powstałe zarówno na Pokuciu, jak i już na zachodzie Polski. Garncarze kontynuowali tu tradycję tworzenia bardzo charakterystycznych naczyń ceramicznych.

Kazimierz Woźniak, wazon, lata sześćdziesiąte XX wieku, Oława, Muzeum Etnograficzne, oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Przykład takiego zabytku stanowi wazon z pawiem, wykonany w latach sześćdziesiątych XX wieku w Oławie przez Kazimierza Woźniaka. Bogata ornamentyka naczynia została utrzymana w kolorach charakterystycznych dla ceramiki huculskiej – na jasnym, białkowanym tle widzimy kolory: zielony, brunatny, ugrowo-żółty, ceglasty i niebieski. Powierzchnia naczynia jest gładka, z wyczuwalnymi żłobieniami wynikającymi ze sposobu wytwarzania ceramiki huculskiej. Technika ta zwie się półmajoliką. Naczynie toczono z gliny żelazistej na kole garncarskim. Następnie powierzchnię białkowano, czyli nakładano podkład z rzadkiej glinki, wypalającej się na biało. Kiedy podkład stężał, gwoździem osadzonym na drewnianym trzonku rytowano ornamenty, malowano ugrowymi glinkami, suszono, w końcu wypalano i ponownie pokrywano farbami ceramicznymi.

Kazimierz Woźniak, wazon (widok z przodu i z tyłu), lata sześćdziesiąte XX wieku, Oława, Muzeum Etnograficzne, oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Ceramikę huculską nazywano też powszechnie pokucką, od miejsca jej wytwarzania – regionu Pokucie we wschodnich Karpatach. Rzemieślnicy zajmujący się ceramiką wywodzili się najczęściej ze starych rodów garncarskich. Do głównych ośrodków wytwórstwa należały Kuty, Pistyń, Kosów i Kołomyja.

Kazimierz Woźniak, detal wazonu, lata sześćdziesiąte XX wieku, Oława, Muzeum Etnograficzne, oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Za twórcę właściwego stylu pokuckiego jest uważany Aleksander Bachmiński z Kut (1820–1882). Inni znani rzemieślnicy to Jan Broszkiewicz, Piotr Cwiłyk, Tomasz i Petronela Nappowie, Michał i Józef Baranowscy, Jan Tymiak, a także przedstawiciele rodzin Koszaków i Słowickich. Kazimierz Woźniak (1909–1991), który uczył się zawodu u swojego ojczyma, podtrzymywał tradycje najliczniejszego rodu garncarskiego w Pistyniu – Koszaków.

Kazimierz Woźniak w pracowni, lata osiemdziesiąte XX wieku, Oława, udostępnione przez Barbarę Matusiewicz

Naczynia pokuckie wyróżniały się ciekawą formą i przywołującą liczne symboliczne znaczenia ornamentyką. Wazon z pawiem nawiązywał do klasycznych kształtów waz antycznych, co było charakterystyczne dla twórców reprezentujących tak zwaną szkołę kołomyjską. Greckie lutrofory pełniły istotne funkcje obrzędowe – wykorzystywano je podczas ceremonii weselnych, przynosząc w nich wodę używaną do rytualnej przedślubnej kąpieli panny młodej. Natomiast w czasie pogrzebów ustawiano je na grobach dziewcząt zmarłych przed zamążpójściem.

Kazimierz Woźniak, trójramienny świecznik (trijcia), dekoracyjny talerz, Oława, lata pięćdziesiąte XX wieku, Muzeum Etnograficzne, oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Podobne, mediacyjne (czyli pozwalające na kontakt między światem żywych i umarłych) znaczenie ma zamieszczony na naczyniu motyw pawia – zwierzęcia uznawanego za magiczne w wielu kulturach. Symbolizuje on odrodzenie i zmartwychwstanie, a przez to nieśmiertelność, a jego kolorowy ogon – odwzorowuje rozgwieżdżone niebo. Z tego powodu w mitach łączy się go zwykle z bóstwami solarnymi. Znajdując się na granicy światów, był istotą demoniczną, mogącą przynieść pożądaną w obrzędzie zmianę, ale w swojej naturze również niebezpieczną. Szczególnie złowieszczy zdawał się jego niepokojący głos przypominający chrypliwy krzyk. W polskim folklorze występuje też zakaz spożywania mięsa pawia, co poświadcza żywotność przekonania, że jest w nim „pół ptaka, pół złego”.

Marta Derejczyk

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook