Przypadkowe spotkanie na peronie wrocławskiego dworca zimą 1968 roku stało się początkiem pasjonującej artystycznej przygody Jerzego Słuczan-Orkusza. Wracając z Poznania, gdzie właśnie jako projektant nawiązał współpracę z produkującą lampy Spółdzielnią Pracy „Lumet”, wpadł na dawno niewidzianego kolegę sprzed lat, Ernesta Jowanowicza, wówczas dyrektora Zakładu Badań i Doświadczeń Przemysłu Szklarskiego w Krakowie. To on właśnie zaproponował Słuczan-Orkuszowi, by spróbował swych sił w hucie przy ulicy Lipowej.
W lipcu 1968 roku artysta rozpoczął pracę w Krakowie. Jednak przypomnijmy, co robił wcześniej… Z urodzenia Kresowiak (wychował się w Lidzie nad Niemnem, dziś Białoruś) w czasie wojny schronił się wraz z rodziną w Radomiu. Burzliwa młodość, zwieńczona nieudaną próbą ucieczki z Polski w 1947 roku, znalazła swój szczęśliwy finał we Wrocławiu, gdzie w 1949 roku podjął studia artystyczne w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. W 1953 roku ukończył je z dyplomem artysty w zakresie projektowania szkieł użytkowych. Zaraz po studiach rozpoczął pracę w Hucie Szkła Kryształowego „Julia” w Piechowicach. Jerzy Słuczan-Orkusz był jednak niespokojnym, poszukującym nowych wyzwań projektantem i już w 1957 roku przeniósł się z Piechowic do hut szkła w Pieńsku, gdzie odtąd zamiast kryształowych naczyń projektował szklane klosze i lampy. Jego nowoczesne propozycje spotykały się z dużym zainteresowaniem i zdobywały liczne nagrody na branżowych spotkaniach targowych w Poznaniu. Sukces sprawił, że Słuczan-Orkusz postanowił ostatecznie przeprowadzić się z małego przygranicznego Pieńska do stolicy Wielkopolski, ale i tu nie zagrzał zbyt długo miejsca. Kraków czekał…
Zestaw naczyń dekoracyjnych, projekt Jerzy Słuczan-Orkusz, 1971, huta Zakładu Badań i Doświadczeń Przemysłu Szklarskiego (huta na Lipowej) w Krakowie, szkło sodowe barwione w masie, ręcznie formowane, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. A. Podstawka
Krakowska huta, do której trafił, specjalizowała się w okresie przedwojennym w produkcji prostych szklanych przedmiotów, głównie butelek. W końcu lat sześćdziesiątych XX wieku stanowiła zaplecze technologiczne Centrali Przemysłu Szklarskiego. Mając do dyspozycji zespół sprawnych hutników i niezwykłą gamę kolorystyczną testowanych mas, Słuczan-Orkusz rozpoczął swoją wielką przygodę z kolorowym szkłem. Pierwsze jej efekty zaprezentował już w 1968 roku, ale prawdziwym sukcesem stały się dwie krakowskie wystawy w 1971 i 1972 roku – pierwsza w salonie „Desy” przy ulicy Św. Jana, druga w Muzeum Narodowym. Publiczność była zachwycona – każdy pragnął mieć kolorowe krakowskie szkło!
Kielichy, projekt Jerzy Słuczan-Orkusz, 1972, huta Zakładu Badań i Doświadczeń Przemysłu Szklarskiego (huta na Lipowej) w Krakowie, szkło sodowe barwione w masie, ręcznie formowane, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. A. Podstawka
Projektowane przez Słuczan-Orkusza wazony, kielichy, puchary, koszyczki, dzbany zachwycają niezwykle oryginalną formą nawiązującą do historycznych szkieł weneckich i mauretańskich. Wydatne uchwyty dekorują grzebienie szklanych szczypanek, na korpusach kielichów pojawiają się ozdobne guzy. Ale najbardziej urzekający jest kolor – morskie błękity z zawiesinami pęcherzyków, szmaragdowe zielenie z mlecznymi przebarwieniami, ciepłe oranże przechodzące w rubiny, niezwykłe fiolety, opalowe mleczne biele. Niektóre szkła przypominają naczynia wykonane z kamieni półszlachetnych – agatu, jaspisu.
Butla (wzór B-537/72), projekt Jerzy Słuczan-Orkusz, 1972, huta Zakładu Badań i Doświadczeń Przemysłu Szklarskiego (huta na Lipowej) w Krakowie, szkło sodowe barwione w masie, ręcznie formowane, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. A. Podstawka
W krakowskiej hucie artysta z powodzeniem wprowadzał kolejne modele produkowane w krótkich seriach i sprzedawane w wybranych specjalistycznych sklepach na terenie kraju. A po szkło krakowskie, podobnie jak po słynne antico z huty „Sudety” w Szczytnej Śląskiej (projekty Zbigniewa Horbowego), ustawiały się kolejki miłośników spragnionych oryginalnych, dekoracyjnych kolorowych przedmiotów szklanych.
Wazony, projekt Jerzy Słuczan-Orkusz, lata osiemdziesiąte XX wieku, Huta Szkła „Tarnowiec” w Tarnowcu, szkło sodowe, ręcznie formowane, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. A. Podstawka
Kraków jednak, podobnie jak wcześniej Piechowice, Pieńsk i Poznań, stał się tylko kilkuletnim przystankiem dla Słuczan-Orkusza. Pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku przez krótki czas pracował w Centralnym Ośrodku Wzornictwa w Sosnowcu, by u progu lat osiemdziesiątych XX wieku odnaleźć swoje miejsce w niewielkiej Hucie Szkła „Tarnowiec” w Tarnowcu. Tu stworzył całą kolekcję naczyń dekoracyjnych i użytkowych, która produkowana już większych seriach często gościła w polskich mieszkaniach w tamtej dekadzie.
Zestaw naczyń dekoracyjnych, projekt Jerzy Słuczan-Orkusz, lata osiemdziesiąte XX wieku, Huta Szkła „Tarnowiec” w Tarnowcu, szkło sodowe, ręcznie formowane, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. A. Podstawka
Dziś przedmioty projektowane przez Jerzego Słuczan-Orkusza, zarówno krakowskie, jak i te z Tarnowca, są obiektem kolekcjonerskich poszukiwań i ozdobą kolekcji muzealnych. Tak jak dzieła tu prezentowane, pochodzące ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Barbara Banaś
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU