Tankietka,

czyli czołg rozpoznawczy TKS ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

W okresie Polski Ludowej stanowiły obiekt drwin, widomy znak zacofania przedwojennej Rzeczypospolitej i jej armii. Tankietki, bo o nich mowa, uznawano za substytut „prawdziwych” czołgów i konstrukcję zupełnie nieprzydatną w walce z bronią pancerną wroga. Z perspektywy czasu ocena ta wydaje się niesprawiedliwa. Cóż, tankietka może i nie była czołgiem w pełnym tego słowa znaczeniu, miała jednak szereg zalet. Poza tym stała się symbolem motoryzacji Wojska Polskiego, nowoczesnego na tyle, na ile pozwalały skromne środki finansowe państwa.

 

W 2003 roku ze szwedzkiego Axvall powrócił do kraju czołg rozpoznawczy TKS. Częściowo zdekompletowany, wymagający żmudnej i kosztownej renowacji, ale nasz, polski, przedwojenny! Jeszcze kilka lat wcześniej wydawało się to sennym marzeniem. Nikt nie przypuszczał, że w zawierusze lat 1939–1945 i w czasie powojennych porządków, kiedy nikomu już niepotrzebny wojskowy sprzęt cięto „na żyletki”, mogła przetrwać jakakolwiek tankietka. Tymczasem nie tylko zachowała się, ale została wyremontowana i w 2007 roku po raz pierwszy zaprezentowano ją podczas pokazu dynamicznego. TKS stanowi teraz ozdobę kolekcji broni pancernej Muzeum Wojska Polskiego, ale nie jest jedyną tankietką w polskich zbiorach. Kilka innych, odnalezionych w ostatnich latach za granicą, następnie sprowadzonych do kraju i odrestaurowanych, przypomina o procesie modernizacji armii II Rzeczypospolitej.

Odrestaurowany czołg rozpoznawczy (tankietka) TKS – jeden z najcenniejszych pojazdów w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Podczas pokazów dynamicznych tankietka jest napędzana oryginalnym polskim silnikiem Fiata, Pracownia Fotograficzna Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

W latach dwudziestych potencjał pancerny Wojska Polskiego był niewielki. Podstawowym sprzętem pozostawały pamiętające I wojnę światową wysłużone francuskie czołgi wolnobieżne Renault FT. Tymczasem w 1929 roku utworzono z wydzielonej części Departamentu Inżynierii Ministerstwa Spraw Wojskowych Szefostwo Broni Pancernej. Rozwój konstrukcyjny czołgów za granicą i szybki postęp prac koncepcyjnych dotyczących ich użycia dostrzeżono w Polsce. Pozwalało to mieć nadzieję, że marginalizowany dotychczas rodzaj broni zostanie doceniony i uwzględniony w procesie modernizacji Wojska Polskiego. I tak się właśnie stało.

W dwudziestoleciu międzywojennym podjęto próby budowy wozów specjalistycznych z wykorzystaniem podwozi tankietek. Na zdjęciu zamaskowane działo samobieżne uzbrojone w armatę kalibru 47 milimetrów, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Ponieważ raczkujący, trapiony licznymi problemami i zdobywający dopiero doświadczenie rodzimy przemysł zbrojeniowy nie był w stanie zaprojektować i wyprodukować od podstaw nowoczesnego wozu bojowego, dlatego też punktem wyjścia musiały zostać obce konstrukcje. W przypadku tankietki, klasyfikowanej w Polsce jako czołg rozpoznawczy, oparto się na angielskim wozie Carden-Loyd Mk VI, wprowadzając jednocześnie wiele oryginalnych modyfikacji. Przede wszystkim zastosowano całkowite opancerzenie (w angielskich wozach przedział bojowy był odkryty od góry), nowe zawieszenie oraz skrzynię biegów. Pierwsze wozy, czyli TK-3, rozpoczęły służbę w 1931 roku, a dwa lata później pojawiła się udoskonalona wersja – TKS. Czołg otrzymał lepsze opancerzenie (płyty grubości do 10 milimetrów [mm], w TK-3 do 8 mm), które zabezpieczało od zwykłych pocisków karabinowych na każdą odległość, a od pocisków przeciwpancernych na odległość powyżej 200 metrów, zastosowano też silnik Polski Fiat 122B w miejsce importowanego Forda oraz obrotowy peryskop konstrukcji kapitana inżyniera Rudolfa Gundlacha, umożliwiający obserwację pola walki w zakresie 360° bez potrzeby odwracania głowy. Nowy pojazd miał też zmieniony kształt przodu kadłuba oraz nowe jarzmo dla kaemu. Obie polskie tankietki były uzbrojone w jeden karabin maszynowy Hotchkiss wzór 25 kalibru (kal.) 7,92 mm, ale kilkadziesiąt sztuk przezbrojono w najcięższy karabin maszynowy krajowej konstrukcji wzór 38FK kal. 20 mm. Kilkaset tankietek TK-3 i TKS stanowiło podstawę polskiej broni pancernej.

Tankietki znajdują się nie tylko w zbiorach państwowych, ale także w kolekcjach prywatnych. Na zdjęciu pojazd wyprodukowany w 1938 roku i uzbrojony w replikę 20 milimetrów działka pochodzący z kolekcji Jacka Kopczyńskiego, fot. Michał Mackiewicz

We wrześniu 1939 roku większość z nich rozdzielono pomiędzy dywizje piechoty (samodzielne kompanie czołgów rozpoznawczych – 13 wozów) i brygady kawalerii, w ramach których istniał szwadron 13 tankietek wchodzący w skład dywizjonu pancernego. Główną zaletą tankietek były małe rozmiary oraz dobre właściwości manewrowe, dzięki którym wozy znakomicie nadawały się do celów rozpoznawczych. Niejednokrotnie, atakując z zaskoczenia, osiągano lokalne sukcesy. „Prowadziliśmy rozpoznanie po osi Skromnica – Sokolca Mała – wspominał ppor. Józef Kaplinowski z 31 samodzielnej kompanii – Około 9.30 zauważyliśmy przed sobą w odległości 300 metrów stojącą w zagrodach kolumnę o zaprzęgu konnym i poruszających się niemieckich żołnierzy. Nie zatrzymując się dałem chorągiewkami [tankietki nie posiadały radiostacji – M.M.] kolejno trzy sygnały: «Nieprzyjaciel na lewo przed nami – Pluton szykiem rozwiniętym – Naprzód». Wszystkie czołgi otworzywszy ogień ruszyły na nieprzyjaciela. Niemcy wprawdzie zdążyli odpowiedzieć z dwóch karabinów maszynowych i broni ręcznej, ale było już za późno. Oddział pionierów przestał istnieć dosłownie w ciągu paru minut”. Tankietek nie zabrakło na żadnym odcinku wrześniowego frontu. Walczyły pod Mokrą, nad Bzurą, w obronie stolicy i podczas największej bitwy pancernej 1939 roku – pod Tomaszowem Lubelskim. Zdobyte w kampanii pojazdy Niemcy wykorzystywali w charakterze ciągników. Część zawędrowała potem z Wehrmachtem aż do Norwegii. I właśnie jedna z nich trafiła w latach osiemdziesiątych do muzeum w szwedzkim Axvall.

Czołg rozpoznawczy TK-3 na zdjęciu z dwudziestolecia międzywojennego; wraz z nowocześniejszymi TKS-ami stanowiły one podstawowy sprzęt pancerny Wojska Polskiego w 1939 roku, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Przed wojną produkcją wozów bojowych zajmowały się Państwowe Zakłady Inżynierii w Warszawie. W 1930 roku do przedsiębiorstwa włączono Zakłady Mechaniczne „Ursus” z Czechowic. Tutaj produkowano tankietki. Ponad 70 lat później ten sam zakład przeprowadził najważniejsze prace remontowe pojazdu sprowadzonego do Muzeum Wojska Polskiego ze Szwecji. Historia zatoczyła koło…

Michał Mackiewicz

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Radzieckie działo z polskim kontekstem. SU-76 ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

T-34, weteran pancernej brygady. Od Lenino do Gdańska – niezwykłe dzieje czołgu ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy. PPSz-41 – legendarny radziecki pistolet maszynowy ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Pistolet symbol – Vis wzór 35. Przedwojenne pistolety z radomskiej Fabryki Broni ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

Steny z ulicy Grzybowskiej. Konspiracyjny warsztat rusznikarski w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego

Hełm dostosowany kształtem „do typu słowiańskiej czaszki”. Wzór 31 – nowoczesny hełm dla Wojska Polskiego

Parabellum generała Sosabowskiego. Niezwykłe trofeum spod Arnhem w kolekcji Muzeum Wojska Polskiego