Chociaż skalą zmagań ustępowały innym konfliktom toczonym o kształt granic odrodzonej Rzeczypospolitej, powstania śląskie trwale wpisały się w naszą tradycję wojenną. Związanych z nimi pamiątek nie mogło zabraknąć w Muzeum Wojska Polskiego – powołanej do życia sto lat temu „Świątyni sławy oręża polskiego i skarbnicy nieśmiertelnego ducha rycerskiego”.
Z trzech powstań, z których pierwsze wybuchło w sierpniu 1919, drugie rok później, a trzecie w maju 1921 roku, ostatnie miało największy zasięg, najbardziej zorganizowany charakter i trwało najdłużej. I właśnie z nim jest związanych gros zachowanych do dzisiaj pamiątek. Do najcenniejszych należy sztandar bojowy jednej z kompanii walczącej na terenie powiatu gliwicko-toszeckiego. Jego płat wykonano z płótna o wymiarach 120 x 120 centymetrów. Z prawej strony znajduje się aplikowany orzeł biały w koronie na czerwonym tle i napis: „Za wiarę, wolność i ojczyznę”. Na odwrocie namalowano wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej (dzisiaj prawie nieczytelny) obwiedziony barwną tasiemką i napisem: „Pod Twoją obronę uciekamy się”; tło jest niebieskie – symbolizuje ziemię śląską. Płat obszyto z trzech stron srebrną frędzlą, brakuje niestety oryginalnego drzewca.
Prawa strona płata sztandaru ufundowanego wiosną 1921 roku przez Polaków z Ostropy dla zorganizowanej tutaj powstańczej kompanii, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Pracownia Fotograficzna MWP
Sztandar został ufundowany przez Polaków z Ostropy – miejscowości leżącej w powiecie gliwickim. W imieniu mieszkańców dwaj obywatele – Wilhelm Magiera i Alfons Majnusza wręczyli znak bojowy sformowanej tutaj kompanii, która wyruszała na front. Oddział wszedł w skład pierwszego batalionu Feliksa Konopki, należącego do Gliwickiego Pułku Powstańczego imienia Stefana Batorego dowodzonego przez Stanisława Mastalerza. Batalion Konopki wziął udział w walkach o Gliwice, następnie został przerzucony na front centralny. Po powstaniu sztandar przemycono do Polski, do Rybnika. Przez granicę przeniosła go Albina Kuwaczek, żona jednego z powstańców. Obawiając się, aby drogocenna pamiątka nie wpadła w ręce niemieckiego Grenzschutzu, kobieta owinęła ją wokół siebie. W czasie II wojny światowej relikwię ukrywano w Rybniku i szczęśliwie ocalała. Po 1945 roku sztandaru używano podczas patriotycznych uroczystości i na pogrzebach byłych powstańców. W 1958 roku, na wniosek Komisji Środowiskowej Powstańców Śląskich i za zgodą katowickiego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD), bojowy znak powstańczej kompanii przekazano do Muzeum Wojska Polskiego. Ostatnim chorążym (żołnierzem opiekującym się znakiem bojowym oddziału) sztandaru był Wiktor Oleś.
Lewa strona płata ze słabo już dzisiaj czytelnym wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Sztandar cudem ocalał w zawierusze II wojny światowej; gdyby został znaleziony przez Niemców, z pewnością nie dotrwałby do naszych czasów, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Pracownia Fotograficzna MWP
Zdecydowanie mniej efektowne, ale równie ciekawe okazują się dwa trofea zdobyte przez Roberta Figurę, uczestnika trzech powstań i działacza plebiscytowego. Pierwsze to odznaka w postaci dwóch połączonych ze sobą krzyży. Na awersie dolnego krzyża został wyobrażony niemiecki cesarz Fryderyk III (panował tylko kilka miesięcy w 1888 roku). Na rewersie znajduje się wieniec dębowo-wawrzynowy. Górny krzyż nawiązuje formą do emblematu pruskiej Landwehry, do jego górnego ramienia przylutowano pocisk karabinowy. „Dwa razem związane krzyże niemieckie nabyłem przy zdobyciu miasta Tarnowskie Góry – czytamy w notatce zdobywcy – Kiedy po zdobyciu miasta dostawaliśmy z ukrytego miejsca celne strzały, przyczem poległ tam kolega powst. Paweł Opałka z Kamionki spod Mikołowa trafiony w czoło […] po dłuższej obserwacji strzałów zauważyliśmy, że strzela ktoś z balkonu oddalonego o 700–800 m, podeszliśmy niepostrzeżenie pod balkonik i rzutem granaty ręcznej ugodzony został wampir szwabski, kiedy wtargnęliśmy do mieszkania zauważyliśmy konającego starego mężczyznę około 60 lat, który miał czapkę landwerzysty pruskiego a na marynarce nawieszane oznaki, wziąłem właśnie te dwa krzyże resztę, zabrali koledzy”. Ta nieregulaminowa odznaka należała zapewne do weterana wojny z Francją (1870–1871).
Niemiecka odznaka pamiątkowa, zabrana poległemu „wampirowi szwabskiemu” przez uczestnika III powstania śląskiego Roberta Figurę, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Pracownia Fotograficzna MWP
Drugim trofeum jest emblemat z pruskiej regulaminowej trąbki sygnalizacyjnej. Na mosiężnej plakiecie znajdują się tłoczony pruski orzeł i monogram FR (Friedrich Rex). Według zdobywcy emblemat pochodzi z walk wokół Zębowic: „Emblemat oderwałem z trąbki […] chciałem mieć pamiątkę, ponieważ orzeł niemiecki na piersiach ma litery R.F. co oznacza moje imię i nazwisko”.
Zdobyczny emblemat z pruskiej sygnałówki, na piersiach pruskiego orła inicjały króla Fryderyka Wilhelma, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Pracownia Fotograficzna MWP
Cennymi eksponatami związanymi z III powstaniem są także odznaka grupy szturmowej „Wawelberg” oraz legitymacja nadania jej członkowi oddziału Edwardowi Węgielskiemu (ze stemplem Dowództwa Grupy). Odznaka ma postać orła siedzącego na tarczy, na której widać trupią główkę i skrzyżowane piszczele z napisem: „GR.SZTURM. POWSTAŃC. G.ŚLĄSKICH WAWELBERG”; u góry data 2 V – 5 VII, u dołu 1921. Na czele tego oddziału stał Tadeusz Puszczyński „Konrad Wawelberg”. Wcześniej dowodził on osławioną Grupą Destrukcyjną – specjalnym oddziałem sabotażowo-dywersyjnym, który w przededniu wybuchu III powstania wykonał akcję niszczenia niemieckich arterii komunikacyjnych, paraliżując niemiecką kontrakcję.
Odznaka grupy szturmowej „Wawelberg”, działającej podczas III powstania śląskiego, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Pracownia Fotograficzna MWP
Opisane pamiątki, wybrane ze stosunkowo skromnego zespołu muzealnego, posiadają ogromną wartość historyczną i emocjonalną. To niemi świadkowe krwawych, ale zakończonych sukcesem walk o polski Śląsk.
Michał Mackiewicz
Powrót