Światło, zieleń, bezpieczeństwo

Pierwsze wrocławskie tysiąclatki w zbiorach Muzeum Architektury we Wrocławiu

Tysiąclatki to szkoły-pomniki powstające głównie w latach sześćdziesiątych z okazji tysiąclecia państwa polskiego. Kojarzą nam się dziś z powtarzalnymi i zaniedbanymi budynkami, lecz zdarzały się wśród nich projekty ambitne i niezwykłe. Szczególny zaś wydźwięk miały one w poniemieckim Wrocławiu. Warto pochylić się nad dwiema szkołami projektu Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak i Zenona Prętczyńskiego.

 

Pomysłodawcą wybudowania tysiąca szkół na tysięczną rocznicę założenia państwa polskiego był ówczesny I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Władysław Gomułka. Program ten zrewolucjonizował warunki polskiego szkolnictwa, które i za czasów II Rzeczypospolitej borykało się z niedoinwestowaniem, w latach pięćdziesiątych zaś dodatkowo z powojennym wyżem demograficznym. Owe tysiąclatki rozpropagowały w Polsce rozwiązania architektury modernistycznej, zapewniając dzieciom bliski dostęp do natury oraz warunki nauki w bezpiecznych klasach oświetlonych naturalnym światłem. Dodatkowego znaczenia nabierały w poniemieckich miastach, takich jak Wrocław, gdzie często powstawały w sąsiedztwie starszej i zaniedbanej zabudowy, wciąż kojarzonej z niemieckim charakterem miasta. Tysiąclatki wprowadzały więc polską architekturę wyróżniającą się nowoczesnością i świeżością.

Szkoła numer 71 przy ulicy Podwale, Muzeum Architektury we Wrocławiu, dzięki uprzejmości muzeum

Pierwszą wrocławską tysiąclatką była szkoła numer 71 przy ulicy Podwale. Pobliska fosa miejska, niegdyś promenada wypełniona niemieckimi pomnikami, w nowych warunkach stała się tak cenionym zielonym otoczeniem. Budowana w latach 1959–1960 szkoła została zaprojektowana przez jedną z najsławniejszych wrocławskich architektek, Jadwigę Grabowską-Hawrylak. Układ pawilonów zatopionych w zieleni i oddalonych od jezdni wyróżniał się na tle sąsiednich budynków, które dość tradycyjnie stały wzdłuż linii ulicy.

Architektka podzieliła budynek, umieszczając klasy w tylnej partii, w przedniej zaś administrację i pomieszczenia gospodarcze, co tworzyło swoistą przestrzeń „buforową” między ulicą a przestrzenią nauki. Główne wejście otrzymało formę rampy, co wbrew pozorom było rozwiązaniem… militarnym. Na wypadek wojny szkoła miała bowiem stać się szpitalem, do którego można by szybko wwozić wózki z pacjentami.

Elewacja frontowa zachwycała czytelnością i rytmicznością dzięki kompozycjom z czarnego lastrika, partiom białego marblitu i wielkim przeszkleniom. Owe materiały były trudno dostępne, ale pierwsza tysiąclatka we Wrocławiu, jako szczególnie prestiżowa, szybko stała się symbolem nowoczesnej architektury w tym mieście.

Za wielkie przeszklenia architektce przyszło jednak zapłacić w osobliwy sposób. Jej dzieci uczęszczały do szkoły i pewnego razu zdarzyło im się zbić szybę w jednych drzwiach. Dla dyrektorki sprawa była jasna – skoro architektka zaprojektowała tyle szkła, niech teraz za nie płaci.

Szkoła numer 81 przy ulicy Łukasza Górnickiego, Muzeum Architektury we Wrocławiu, dzięki uprzejmości muzeum

W podobnym czasie wyjątkowy obiekt stworzył również Zenon Prętczyński, autor projektu gmachu szkoły numer 84 przy ulicy Łukasza Górnickiego. Nadano jej imię Ruchu Obrońców Pokoju – międzynarodowej organizacji, która swe początki miała między innymi we Wrocławiu na Światowym Kongresie Intelektualistów w 1948 roku, odbywającym się razem z Wystawą Ziem Odzyskanych. Na wmurowanie kamienia węgielnego zjechali zagraniczni goście, którym pokazano projekt przyszłej szkoły.

A ten był nader ambitny. Składał się z niższej części przedniej, gdzie umieszczono szatnie i świetlicę, oraz partii wyższej, wycofanej w głąb działki, gdzie znajdowały się klasy zgrupowane w strefy, podzielone ze względu na wiek uczniów. Same sale lekcyjne były kwadratowe i obustronnie oświetlone. W przeciwieństwie do tradycyjnych, prostokątnych miały one skracać dystans między nauczycielami a uczniami i tworzyć przyjaźniejszą atmosferę.

Dodatkowo obiekt dysponował salami sportowymi i amfiteatrem, z zewnątrz zaś zachwycał betonowym wejściem o ekspresyjnej formie. Sąsiadował z modernistycznymi blokami przy ulicy Górnickiego, na jednym z pierwszych polskich osiedli w Wrocławiu wybudowanych po wojnie. Szkoła dopełniała ów zespół, tworząc lśniący nowoczesnością obszar wśród poniemieckich i zaniedbanych kamienic.

Gimnazjum nr 29 przy ul. Purkyniego i Kraińskiego, Muzeum Architektury we Wrocławiu, dzięki uprzejmości muzeum

Chociaż obie opisane szkoły działają do dziś, ich stan prezentuje się skrajnie różnie. Szkołę Prętczyńskiego niedawno rozbudowano, przywracając przy tym blask całemu budynkowi. Dzieło Grabowskiej-Hawrylak niestety niszczeje. Z elewacji zniknęły marblit i oryginalna kolorystyka. Czas pokaże, czy doczeka się takiego remontu, jak szkoła imienia Ruchu Obrońców Pokoju, na co bez wątpienia zasługuje.

Adam Pacholak

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
"Sceneria jak z XXI wieku".  Modernistyczny Zakład Elektronicznej Techniki Obliczeniowej we Wrocławiu (ZETO) w zbiorach Muzeum Architektury we Wrocławiu