"Wzlot i zgon humanisty"

Epitafium Filippa Buonaccorsiego – Kallimacha z krakowskiego kościoła Dominikanów pod wezwaniem Świętej Trójcy


Niezwykłe losy Filippa Buonaccorsiego, zwanego Kallimachem, humanisty, spiskowca, banity i doradcy Jagiellonów, są znane dziś przede wszystkim historykom literatury staropolskiej. Warto je przypomnieć, pochylając się nad znajdującym się w krakowskim kościele Dominikanów spiżowym pomnikiem nagrobnym przybysza z Południa, dłuta Wita Stwosza.

Filippo Buonaccorsi urodził się w 1437 roku w toskańskim mieście San Gimignano. Pochodził ze szczycącej się weneckim pochodzeniem rodziny kupieckiej, spokrewnionej z florenckim rodem Tedaldich. Wcześnie odkryty talent poetycki i umiłowanie literatury klasycznej zaprowadziły go przez kręgi humanistyczne Wenecji i Florencji do Rzymu.

Zamek Świętego Anioła, Rzym, fot. Andreas Tille, 2004, licencja CC-BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Od 1461 roku należał do słynnej Accademii Romana Juliusza Pomponiusza Letusa. Leto, z którym łączyły go wówczas więzy bliskiej przyjaźni, nadał mu imię poety greckiego Kallimacha. Przyjmowanie imion i tytułów starożytnych poprzedników było jednym z obyczajów kultywowanych przez młodych członków Accademii. Wskrzeszali rozmaite pogańskie rytuały i wyznawali filozofię epikureizmu. Krytykując współczesny im świat, ze szczególną wrogością odnosili się do instytucji papiestwa. Zaangażowanie polityczne ściągnęło na Buonaccorsiego katastrofę. Podczas karnawału w 1468 roku dokonano aresztowania akademików pod zarzutem udziału w spisku na życie papieża Pawła II.

Jan Matejko, Nocne przygody Jana Olbrachta i Filippa Buonaccorsiego – Kallimacha, 1881, licencja PD, Wikimedia Commons

Przed więzieniem i torturami w rzymskim Zamku Świętego Anioła Kallimachowi udało się uciec najpierw na Cypr, a później do Konstantynopola. Jego oddani przyjaciele obwinili go w swoich zeznaniach nie tylko o przewodzenie konspiracji, ale także o całkowite zepsucie i jawny homoseksualizm, co w świetle tworzonych w Italii utworów poetyckich nie wydaje się odległe od prawdy. Tropiony przez papieską policję, schronienie znalazł dopiero w granicach Królestwa Polskiego, pod protekcją krewnych Tedaldich oraz polskich biskupów. Do śmierci papieża, którego jakoby planował zamordować, ukrywał się w dobrach swego nowego mecenasa, Grzegorza z Sanoka.

Płyta nagrobna Filippa Buonaccorsiego  w kościele Dominikanów pod wezwaniem Świętej Trójcy w Krakowie, ok. 1500 r., fot. Ludwig Schneider, licencja CC-BY-SA-3.0, Wikimedia Commons

Wraz ze wstąpieniem w 1471 roku na tron Piotrowy Sykstusa IV wygasł nakaz ekstradycji, ale Buonaccorsi powrócił do Włoch dopiero wiele lat później jako wysłannik króla Kazimierza Jagiellończyka. Na dworze krakowskim piął się po szczeblach kariery i sięgał po kolejne zaszczyty: był nauczycielem królewiczów Jana i Aleksandra, dyplomatą, któremu powierzano ważne misje zagraniczne, doradcą monarchów i uznanym mówcą. Jako prozaik i autor łacińskich poezji, zaprzyjaźniony z niemieckim humanistą Konradem Celtisem, współtworzył Nadwiślańskie Towarzystwo Literackie, odgrywał wybitną rolę w życiu intelektualnym Krakowa u schyłku XV wieku.

Andrzej Jan Durak, płyta nagorbna Kallimacha w kościele Dominikanów pod wezwaniem Świętej Trójcy w Krakowie, drzeworyt, 1871, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Buonaccorsi umarł w Krakowie 1 listopada 1496 roku podczas morowej zarazy. Wykonawcy testamentu zamówili epitafium najprawdopodobniej u Wita Stwosza, który nie popadł jeszcze w kryminalne perypetie i przyjmował w Norymberdze szereg zleceń od rozmaitych fundatorów. Pierwsze wzmianki o upamiętnieniu w kościele Dominikanów pod wezwaniem Świętej Trójcy pochodzą z korespondencji Celtisa.

Przyjmuje się, że jeśli rzeczywiście mistrz ołtarza mariackiego był autorem dzieła, to zaprojektował główną część kompozycji: postać Kallimacha w komnacie królewskiego sekretarza. Włoch odczytuje właśnie pergaminowy dokument opatrzony pieczęcią większą koronną. Ukazanie całej sylwetki bohatera w reliefie, siedzącej pośród narzędzi pracy umysłowej, realizuje rozpowszechniony wówczas typ ikonograficzny – portret uczonego w pracowni. W XV wieku spopularyzowały go nie tylko przedstawienia Ojców Kościoła, ale również drukowane, drzeworytnicze ilustracje dzieł współczesnych Kallimachowi humanistów. Perspektywa krakowskiego epitafium, traktowana umownie, nie ma jeszcze nic wspólnego z odkryciami renesansu. Wyrzeźbione z pietyzmem artefakty, ukazane na jednym planie i w rozmaitych ujęciach, nie zapewniają wrażenia głębi, a sposób ufałdowania szat wprowadza nienaturalny dynamizm. Jednakże ornamentyka: delikatne motywy muzyczne, roślinne i łowieckie na obramieniu płyty, trójdzielna arkada wypełniona przewiązanym pasem laurów z owocnikami, pod którą zawieszono herb Buonaccorsich, nie należy do arsenału średniowiecznego rzeźbiarza. 

Popiersie Filippa Buonaccorsiego w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, fot. Evergreen 68, licencja CC-BY-SA 4.0, fot. Evergreen 68, licencja CC-BY-SA 4.0, źródło: Wikimedia Commons

Możliwe, że za elementy wykończeniowe byli odpowiedzialni członkowie warsztatu Vischerów, gdzie sporządzono, najpewniej około 1500 roku, odlew w brązie. Giserskie przedsiębiorstwo z Norymbergi, założone przez Hansa Vischera, przez półtora stulecia cieszyło się sławą najlepszego i najbardziej wziętego zakładu odlewniczego w Europie Środkowej, chętnie korzystającego z najnowszych wzorców w sztuce Północy i Południa.

Detale płyty o szczególnym walorze symbolicznym stanowią dwa ptaki w locie ponad głową zmarłego. Łabędź i kogut, a może orzeł lub feniks, były rozmaicie interpretowane przez badaczy. Rację miał zapewne Szczęsny Feliks Dettloff, upatrując w nich alegorię „wzlotu i zgonu humanisty”.

Ewa Olkuśnik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej

Wielki Mały Książę. O nagrobku Bolka II świdnickiego w opactwie pocysterskim w Krzeszowie

Książę prawy i pogodnego oblicza. Słów kilka o nagrobku Henryka IV w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

Książę Bolesław ucztuje. Nagrobek Bolesława III Rozrzutnego w Muzeum Narodowym we Wrocławiu
Śmiertelna agonia w czerwonym marmurze. Nagrobek Kazimierza Jagiellończyka w katedrze na Wawelu

Bezpieczne schronienie. Luterańska świątynia w Szlichtyngowej jako pierwszy kościół graniczny na ziemi wschowskiej

Muzyczne wspomnienie Jagiellonów. Tryptyk Jagielloński Andrzeja Panufnika

Władcy drzemiący w czerwonym marmurze. Kaplica Zygmuntowska i pomniki ostatnich Jagiellonów

Rodzina Jagiellonów tuż przed wygaśnięciem dynastii. Miniatury portretowe z warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego