Wielkie ambicje księcia Konrada

Diadem z Muzeum Diecezjalnego w Płocku

Rubiny, szafiry i perły. Wszystkie one zdobią wspaniały diadem przechowywany w skarbcu katedry płockiej. Dziś zdobi on hermę świętego Zygmunta, patrona diecezji. Nim jednak na nią trafił, w XIII wieku zdobił najprawdopodobniej skronie księcia Konrada mazowieckiego.

Kazimierz Wielki nie domagał. Diagnoza nadwornego medyka nie pozostawiała złudzeń: febra. Stan władcy był tak poważny, że w całym kraju wznoszono modły o cud uzdrowienia. Sam Kazimierz prosił o interwencję świętego Zygmunta, króla męczennika. W zamian ślubował ofiarować katedrze płockiej naczynia do przechowywania relikwii świętego. Gdy ostatecznie jego żarliwe modlitwy zostały wysłuchane, wywiązał się ze swej obietnicy, przekazując w darze pięknej roboty hermę, czyli relikwiarz w formie popiersia. W XVII wieku hermie przydano jeszcze blasku, umieszczając na głowie świętego Zygmunta diadem, nazywany dziś płockim.

Diadem płocki, przechowywany w skarbcu katedry w Płocku, Muzeum Diecezjalne w Płocku, licencja PD, Wikimedia Commons

Powszechnie uważa się, że diadem trafił do Polski z Węgier, gdzie tamtejsi mistrzowie wykonali go na początku XIII wieku na zamówienie jednego z członków panującej dynastii Arpadów. Do Polski miała przywieźć go węgierska księżniczka, narzeczona któregoś z Piastów. Diadem wykonano ze złoconego srebra i udekorowano rubinami, szafirami i perłami. Oprócz drogocennych klejnotów zdobią go także fantastyczne stwory, zwierzęta i miniaturowe ludzkie postaci. Tradycja wiąże go z młodszym z synów Kazimierza Sprawiedliwego, Konradem mazowieckim i jego potomkami.

Herma świętego Zygmunta z diademem umieszczonym na niej w XVII wieku, licencja PD, Wikimedia Commons

W ciągu wieków postać Konrada obrosła czarną legendą, a jego panowanie oceniane było i jest poprzez pryzmat jednej decyzji, której daleko idących skutków książę nie mógł przecież przewidzieć. Jednak sprowadzenie w 1226 roku Krzyżaków do Polski rzeczywiście położyło się długim cieniem już na samym Konradzie, a potem na jego następcach. W rezultacie dziś nie pamięta się, że książę był przecież zdolnym przywódcą i stanowczym władcą. Jego długie życie upłynęło na bezustannej walce o tron krakowski. Przekonany o słuszności swej sprawy nie zaniechał jej aż do śmierci. Jeśli wspomniany diadem rzeczywiście należał do niego, fakt ten zakrawa dziś na ironię: na skroniach korona niemal królewska, tymczasem wszelkie próby trwałego przejęcia tronu – daremne.

Jan Matejko, Konrad I mazowiecki, licencja PD, Wikimedia Commons

Konrad miał sześć lat, gdy stracił ojca. Po nagłej i przedwczesnej śmierci Kazimierza Sprawiedliwego opiekę nad nim i jego starszym bratem Leszkiem Białym przejęła matka, księżna Helena. Przy wsparciu możnych krakowskich, wojewody Mikołaja i biskupa Pełki, na następcę Kazimierza wybrano Leszka. Około 1200 roku bracia dokonali podziału ziem ojcowskich. Trzynastoletni Konrad otrzymał we władanie Mazowsze oraz Kujawy, te ostatnie zagarnięte przez stryja, Mieszka III Starego.

Po śmierci brata Leszka Konrad próbował sięgnąć po to, co słusznie mu się należało. Jednak możni krakowscy mieli swoje plany i na tronie krakowskim osadzili innego Piasta, Władysława Laskonogiego, aby sprawował rządy w imieniu małoletniego Bolesława (Wstydliwego), syna zamordowanego Leszka. Panowie krakowscy obawiali się rządów twardej ręki, z jakich słynął porywczy i gwałtowny Konrad. Ten ostatni rzeczywiście nie wahał się używać wszelkich środków do osiągnięcia swych celów. Na przykład porwał i uwięził władcę Śląska, Henryka Brodatego oraz w późniejszym czasie wdowę po bracie Leszku, Grzymisławę i młodziutkiego bratanka Bolesława. Straszny i niepohamowany bywał gniew książęcy. Przekonali się o tym wojewoda książęcy Krystyn i wychowawca książęcego syna, scholastyk Jan Czapla. Pierwszego oślepiono i uduszono, drugiego zaś Konrad obwinił o doprowadzenie do niekorzystnego małżeństwa syna z córką Henryka Pobożnego, jego ówczesnego przeciwnika politycznego. Na rozkaz Konrada Jan został wychłostany, a potem uduszony. Jego ciało zawisło przy jednym z kościołów płockich. Konrad musiał odprawić ciężką pokutę i sowicie obdarować przywilejami biskupstwa płockie i włocławskie, których Jan był przedstawicielem.

Tak zwany kielich płocki. Wraz z pateną został ofiarowany katedrze w Płocku przez Konrada jako dar przebłagalny za śmierć scholastyka Jana Czapli, dziś w skarbcu katedry płockiej, licencja PD, Wikimedia Commons

Na krótko ziściło się największe marzenie Konrada. Dopomogli mu w tym, choć nieświadomie, Mongołowie, którzy najechali kraj. W walce z nimi zginął Henryk Pobożny. Dzięki jego śmierci Konrad zdołał wreszcie zająć Kraków. Osiadł z rodziną na Wawelu. Jednak panowie krakowscy nie byli z jego rządów zadowoleni. Doszło do bitwy. Pod Suchodołem książę Konrad został pokonany i musiał opuścić Kraków. Jego miejsce zajął syn Leszka, Bolesław Wstydliwy. Konrad nie poddał się i do końca życia nie zaniechał zabiegów o odzyskanie krakowskiego tronu. Na próżno. Jedyne co mu pozostało, to ów piękny królewski diadem, który od święta zakładał na skronie. Ciekawe, o czym wtedy myślał. Może o tych wszystkich niewykorzystanych szansach?

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Czego się wstydził Bolesław Wstydliwy
Gospodarz dobry i wesoły. Działalność i rozrywki Henryka Brodatego
Jadwiga Śląska. Księżna niezwykłej pobożności
Turnieje, zamek miłości, rycerze Okrągłego Stołu oraz dama z jednorożcem. Niezwykłe dekoracje XIV-wiecznej skrzyneczki z kości słoniowej eksponowanej w Muzeum Katedralnym na Wawelu
Dlaczego zginął kanonik Marcin Baryczka?
Potęga i upadek arcybiskupa Henryka Kietlicza

Piast w kąpieli, czyli jak to z tą higieną niegdyś bywało…

Legnickie Pole woj. dolnośląskie