Biała plama nad głową bestii

Drzeworyty ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Krakowie

Biblię w języku polskim po raz pierwszy wydali krakowscy drukarze w 1561 roku. Zilustrowali ją drzeworytami użytymi wcześniej w Piśmie Świętym tłumaczonym na język niemiecki przez Marcina Lutra. Jak to się stało, że reformatorskie, czasem antypapieskie w swym w swym wyrazie grafiki nie zostały zakwestionowane przez cenzurę kościelną?

 

Wśród drzeworytów znanych z pierwszego, pełnego wydania Biblii w języku polskim szczególne wrażenie wywołują ilustracje do proroczej Apokalipsy św. Jana. Wizja końca świata poprzedzonego dramatycznymi wydarzeniami musiała rozpalać wyobraźnię współczesnych i budzić trwogę. Oto na jednej z grafik widzimy ognistą kulę wpadającą do morza na dźwięk trąby anielskiej. Obok tonące żaglowce pełne ludzi desperacko próbujących się ratować. Na innym drzeworycie siedmiu aniołów z czaszami gniewu bożego wylewa zawartość naczyń na ziemię, morze, rzeki, słońce, w powietrze oraz na bestię przedstawioną jako hybryda o ogonie smoka, skrzydłach ptaka i drapieżnych łapach. Na jej głowie spoczywa podwójna korona. Przerażające stwory pojawiają się jeszcze na kilku innych ilustracjach.

Sygnowany „M.S.”, Góra ogniowa wrzucona do morza, dziewiętnastowieczna odbitka z klocka sprzed 1534 roku, Muzeum Etnograficzne w Krakowie

Wszystkie drzeworyty, znajdujące się w zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie, zostały odbite w połowie XIX wieku ze starych klocków wykonanych przed 1534 rokiem. Ich autorami byli anonimowi lub znani z monogramów niemieccy drzeworytnicy. Przygotowanie drewnianych matryc zlecił im drukarz Hans Lufft z Wittenbergi, który jako pierwszy wydał w 1534 roku Biblię, przetłumaczoną przez Marcina Lutra na język niemiecki. Zarówno w tym wydaniu, jak i w kolejnych, wznawianych do 1546 roku, znalazły się prezentowane ilustracje, których szczegóły ponoć reformator Kościoła miał osobiście konsultować z wydawcą. Kiedy kilkakrotnie publikowane drzeworyty opatrzyły się, drukarnia wymieniła szatę graficzną w kolejnych wydaniach. Dotychczas używane klocki przedstawiały jednak nadal dużą wartość. Powszechnie stosowaną praktyką było wypożyczanie lub ich sprzedaż innym oficynom. Te najpierw użyczono praskiemu drukarzowi Pawłowi Sewerynowi, który ilustracjami ozdobił czeski przekład Biblii. W 1560 roku klocki zakupili krakowscy drukarze Mikołaj i Stanisław Scharffenbergowie, by rok później wykorzystać je w pierwszym polskim tłumaczeniu Biblii przez Jana Nycza ze Lwowa, zwanego Leopolitą.

Sygnowany „M.S.”, Naczynia gniewu bożego, dziewiętnastowieczna odbitka z klocka sprzed 1534 roku, Muzeum Etnograficzne w Krakowie

Choć był to kolejny w Europie przekład Pisma Świętego na język narodowy, nie miał jednak w żadnym wypadku oddawać ducha reformatorskiego. W jaki więc sposób innowiercze ilustracje mogły zagościć na stronach katolickiego wydania Biblii wtedy, gdy coraz mocniejsze stawały się wpływy kontrreformacji? Z pewnością upływający czas – niemal 30 lat od pierwszego wydania Biblii Lutra – osłabił pierwotny wydźwięk wielu ilustracji. W najbardziej jednak radykalnych przypadkach, prawdopodobnie jeszcze w Pradze, dokonano ręcznej korekty klocków, pozbawiając je wcześniejszego znaczenia. Jeden z przykładów może stanowić wspomniany drzeworyt o antypapieskim charakterze, zatytułowany Naczynia gniewu bożego. Głowę bestii pierwotnie wieńczyła tiara – potrójna korona będąca symbolem godności papieskiej. Retusz pozbawił koronę jednego diademu, odsuwając tym samym skojarzenia bestii z osobą biskupa rzymskiego. Wprawne oko dostrzeże jednak nad jej głową niewielką białą plamę… Klocki w kolejnych wiekach, choć pozostały w Krakowie, jeszcze kilkakrotnie zmieniały właścicieli.

Sygnowany „M.S.”, Fałszywi prorocy, dziewiętnastowieczna odbitka z klocka sprzed 1534 roku, Muzeum Etnograficzne w Krakowie

Pod koniec XVIII wieku trafiły do Biblioteki Jagiellońskiej. Szczęśliwie niemieckim badaczom umknęła informacja, że ten niezwykle cenny i ważny także dla historii Niemiec zbiór znajduje się w Krakowie, dzięki czemu ukryte mogły bezpiecznie przetrwać okupację hitlerowską. Po wojnie 113 klocków przekazano do Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Beata Skoczeń-Marchewka

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Z ziemi włoskiej (i nie tylko) do Polski. Cudzoziemcy w szesnastowiecznej Polsce

Świątynia jak forteca. Kościół Żłóbka Chrystusa – pierwszy wielkopolski Dom Boży dla luteranów

tumult toruński czyli o okrucieństwie wojen religijnych

Tajemnice Matki Boskiej Sokalskiej i Chrystusa Milatyńskiego. Klocek drzeworytniczy z pierwszej połowy XIX wieku ze zbiorów Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku