Cała Polska słucha radia!

Detefony ze zbiorów Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu

„– Halo, halo! Drodzy słuchacze oto detefon!”

Wprowadzenie na polski rynek prostego w konstrukcji odbiornika detektorowego (kryształkowego), nazywanego detefonem, było decydującym czynnikiem mającym wpływ na pomyślność akcji radiofonizacji kraju w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. W czasach, gdy ceny odbiorników radiowych odpowiadały miesięcznej pensji niższego urzędnika, pojawienie się tańszego o niemal jedną czwartą detefonu wzbudziło ogromne zainteresowanie, przyciągając tysiące nowych słuchaczy. Dzisiaj przykłady takich aparatów można zobaczyć w sali fonograficznej Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu.

 

Realizacji projektu taniego i prostego w obsłudze odbiornika podjęło się Polskie Radio w 1929 roku. Powołany w Państwowej Wytwórni Łączności w Warszawie zespół pod przewodnictwem Wilhelma Rotkiewicza jeszcze w tym samym roku zaprezentował prototyp aparatu, do którego można było podłączyć dwie pary słuchawek. Detefon, reklamowany jako cud techniki, niewątpliwie spełniał swoją rolę, gdyż czerpiąc całą energię z anteny, był niezależny od zasilania, czyli nie potrzebował prądu. Cecha ta okazała się niezwykle ważna dla mieszkańców niezelektryfikowanych wsi, pozwalając im na słuchanie audycji radiowych na terenie całej Polski.

Odbiornik radiowy detektorowy – detefon z zamontowanymi słuchawkami, produkcja Państwowa Wytwórnia Łączności, 1930, Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu

To właśnie antena i uziemienie, będące najważniejszymi częściami odbiornika kryształkowego, miały ogromny wpływ na prawidłowy i pozbawiony zniekształceń odbiór. Dlatego każdy słuchacz starał się, aby antena zewnętrzna wisiała jak najwyżej, nie stykała się z innymi przedmiotami, takimi jak dachy, kominy czy drzewa, a także posiadała odpowiednią długość, sięgającą nawet do 60 metrów z odprowadzeniem. Kolejną niezwykle istotną częścią aparatu był zastosowany w urządzeniu detektor kryształkowy umieszczony w szklanej obudowie i zamontowany w przedniej części. Zasada jego działania polegała na zetknięciu kryształów minerałów, takich jak galena (siarczek ołowiu), z igiełką stalową, miedzianą lub srebrną, wykorzystując zjawisko jednokierunkowego przewodnictwa w miejscu styku. Oznacza to, że detekcja, czyli wykrywanie, wymagała wyszukiwania metalowym ostrzem najbardziej czułego miejsca na powierzchni kryształu. Sam detektor w układzie radiowym służył przekształcaniu drgań wysokiej częstotliwości, odbieranych z anteny, na drgania elektryczne o małej częstotliwości, słyszalne jako dźwięki za pomocą słuchawek.

Odbiornik radiowy detektorowy – detefon z zamontowanymi słuchawkami i detektorem kryształkowym, produkcja Telpod, 1950, Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu

Rozpowszechnienie detefonu zbiegło się z uruchomieniem w 1931 roku radiostacji w podwarszawskim Raszynie, mającej nadajnik o mocy 120 kilowatów (kW) – najsilniejszy w ówczesnej Europie. Dzięki niemu sygnał stacji programu I Polskiego Radia mógł trafić do każdego posiadacza odbiornika, gdyż zasięgiem radiowym została objęta cała Polska. Sam zakup detefonu również nie stanowił problemu. Komplet detektorowy, zawierający aparat zamontowany w bakelitowym pudełku z regulatorem do strojenia fal, detektor kryształkowy zabezpieczony szklaną rurką, słuchawki, 50 metrów linki antenowej, przełącznik antenowy z odgromnikiem, dwa dwumetrowe przewodniki izolowane, 0,25 metrów rurki gumowej do izolowania anteny, dwie pary izolatorów antenowych i cztery śrubki, kosztował 39 złotych. Sprzedaż odbywała się nie tylko za pośrednictwem sklepów radiowych, ale również niemalże we wszystkich urzędach pocztowych.

Tylna część odbiornika radiowego detektorowego – detefonu, widoczna instrukcja, produkcja Państwowa Wytwórnia Łączności, 1930, Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu

Zważywszy na liczbę ponad 3,5 tysięcy urzędów pocztowych na terenie Rzeczypospolitej w tym czasie, można stwierdzić, że sama poczta przyczyniła się znacząco do rozpowszechniania radiofonii w kraju. Ponadto pełniła rolę generalnego rejestratora radioabonentów, pobierała miesięczne opłaty za abonament, kontrolując jednocześnie legalność posiadania odbiornika. Do 1939 roku wyprodukowano około 500 tysięcy detefonów, które wypełniły lukę, jaka istniała na rynku w związku z zapotrzebowaniem na popularny, tani i łatwy w eksploatacji sprzęt. O wartości detefonów świadczy również fakt, że po 1945 roku wznowiono ich produkcję według przedwojennego wzoru w krakowskich zakładach Telpod. Przykłady modeli z 1930 i 1950 roku, zaopatrzone w komplety słuchawek, czekają na zwiedzających w sali fonograficznej wrocławskiego Muzeum Poczty i Telekomunikacji.

Izabela Kupietz

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Stacya Poczthalteryi Słonimska. Najstarszy zachowany polski szyld pocztowy ze słonimskiej stacji przeprzęgowej w zbiorach Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu

Harmonijna telegrafia Davida Hughesa. Aparat telegraficzny z kolekcji Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu

Wojenna piosenka zakorzeniona w wielowiekowej tradycji. "Dnia pierwszego września roku pamiętnego"

Łódź – miasto kominami podparte. Karta pocztowa (tak zwany gigant) z panoramą Łodzi przed 1914 rokiem ze zbiorów Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi

Na falach eteru. O początkach polskiej radiofonii

Stary Rynek w Łodzi? Naprawdę istnieje! Pocztówka prezentująca Stary Rynek w Łodzi ze zbiorów Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi

Bezkopertka lub otwartolist. Skąd się wzięła nazwa „pocztówka”?
Pocztowcy z karabinami. Obrona poczty polskiej w Gdańsku