Stolik, stołek, tacka, piłeczka i kapcie…

Przedmioty z pracowni Henryka Stażewskiego w zbiorach Muzeum Rzeźby imienia Xawerego Dunikowskiego, oddziału Muzeum Narodowego w Warszawie

Henryk Stażewski to wybitny przedstawiciel abstrakcji geometrycznej w Europie. Był kluczową postacią przedwojennych ugrupowań artystycznych: Blok, Praesens, a.r. oraz grup międzynarodowych: Cercle et Carré i Abstraction-Création. Wraz z Katarzyną Kobro i Władysławem Strzemińskim współtworzył międzynarodową kolekcję sztuki współczesnej, która stała się zalążkiem Muzeum Sztuki w Łodzi (1931).

 

Głównym nurtem twórczości Stażewskiego było malarstwo abstrakcyjne, poszerzone przez artystę o trzeci wymiar. Wykonywał malarsko-rzeźbiarskie reliefy w drewnie, metalu, przy użyciu pleksi oraz wolno stojące rzeźby-kompozycje przestrzenne. Istotny temat stanowił dla niego kolor – w niektórych okresach po prostu biel i czerń, w innych połyskliwe i zmatowione efekty świetlno-kolorystyczne metalu, w innych tonalne przejścia przez odcienie, na przykład błękitów, zieleni, fioletów.

Henryk Stażewski, stolik i stołek, lata trzydzieste XX wieku, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

Do zbiorów Muzeum Rzeźby imienia Xawerego Dunikowskiego należą inne, wyjątkowe przedmioty Stażewskiego, które powstały jako „skutki uboczne” jego głównej działalności artystycznej: dwa stoły, stołek, tacka, piłeczka i pantofle artysty. Najwcześniej, bo w latach trzydziestych XX wieku został stworzony komplet złożony z małego stolika i stołka. Wykonane z prostych listewek pomalowanych na kolory podstawowe: czarny, czerwony, niebieski i żółty, wzbudzają uzasadnione skojarzenia z neoplastycyzmem – koncepcją obejmującą zarówno tradycyjne gatunki sztuki, jak i projektowanie oraz architekturę. Wedle niej pierwszorzędnym celem uproszczonych form miała być ich użytkowość. Z Pietem Mondrianem, twórcą neoplastycyzmu, Stażewski poznał się jeszcze w 1925 roku.

Henryk Stażewski, tacka, lata siedemdziesiąte–osiemdziesiąte XX wieku, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

Stolik i stołek ze zbiorów Muzeum Rzeźby z pewnością były używane. Na dolnych szczebelkach starła się farba. Poza tym meble noszą normalne ślady upływu czasu – odbarwienia lub spękania warstwy malarskiej. Przed konserwacją tego zespołu obiektów muzealnych toczyła się ciekawa dyskusja na temat dwóch możliwych scenariuszy „naprawczych”. Pierwszy zakładał odmalowanie mebli na nowo, tak żeby uzyskać, zgodnie z pierwotnym założeniem, jednolite powierzchnie barw. Drugi – konserwację zachowawczą, czyli minimum potrzebnych interwencji, które zatrzymałyby proces starzenia się obiektu, ale bez uzyskania efektu „nowości”. Przyjęto zachowawczy scenariusz i – jak widać na zdjęciu – pozostawiono przetarcia i odbarwienia. Za tym powracającym konserwatorskim dylematem stoi pytanie: czy i które ślady upływu czasu i niszczenia powinniśmy uznać za integralną część dzieła?

W latach trzydziestych XX wieku Stażewski brał udział w dyskusjach na temat nowego projektowania. W drugim Komunikacie grupy „a.r” (1932) wraz z innymi autorami pisał o potrzebie standaryzacji mebli. W tekście pojawiła się też idea ergonomicznego projektowania, a meble zostały przedstawione jako część architektury, mająca dyskretnie wpływać na samopoczucie mieszkańców. Był też autorem ulotki reklamującej miesięcznik „Wnętrze”, poświęcony meblom i urządzaniu przestrzeni mieszkalnych.

Henryk Stażewski, piłeczka, lata siedemdziesiąte–osiemdziesiąte XX wieku, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

Pozostałe przedmioty użytkowe ze zbiorów Muzeum Rzeźby pochodzą z późniejszego okresu, najprawdopodobniej z lat siedemdziesiątych–osiemdziesiątych XX wieku. Zostały podarowane po śmierci artysty jako część wyposażenia warszawskiej pracowni. W Muzeum mają odrobinę dwuznaczny status – to zwykłe przedmioty, ale jednak pokryte autorską, abstrakcyjną lub po prostu kolorystyczną kompozycją. Czy z powodu materiału i swojej funkcji piłeczka jest w mniejszym stopniu dziełem sztuki niż obraz lub szkic? Z perspektywy inwentarza muzealnego mają ten sam status dzieła! A gdyby przyjąć punkt widzenia artysty? Pewnie mniej byłoby w tym pytaniu kategoryzowania, więcej… humoru.

Kapcie artysty (z wygniecionymi wkładkami), które „weszły na inwentarz”, tworzą też żartobliwe odniesienie do tradycyjnie pojmowanego muzeum jako świątyni sztuki, a nawet mauzoleum, w którym pokazuje się przedmioty kiedyś używane przez artystę, teraz darzone specjalną uwagą. Jak eksponować te obiekty, żeby wymknąć się takiej narracji, a jednocześnie nie umniejszać ich walorów artystycznych?

Henryk Stażewski, kapcie, lata siedemdziesiąte–osiemdziesiąte XX wieku, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

Tacka, pantofle i piłeczka powstały w czasie, kiedy Stażewski tworzył bardzo dużo – ponad sto obrazów rocznie. Wydaje się więc, że działanie artystyczne obejmowało całą materialną rzeczywistość artysty. Malował „wszędzie i na wszystkim”. Upamiętniają to zdjęcia z pracowni, do których Stażewski z wielką pewnością siebie pozował w pasiastym (kolorowym) szlafroku i kapciach, na tle ściany zastawionej od podłogi w górę abstrakcyjnymi kompozycjami.

W Muzeum Rzeźby przedmioty Stażewskiego można oglądać w specjalnie przygotowanym dla zwiedzających Magazynie Studyjnym XX i XX wieku. Kapcie i piłeczka leżą na regale pod kloszami, kilka metrów od „pełnoprawnych”, abstrakcyjnych kompozycji Stażewskiego – srebrnych i białych reliefów.

Katarzyna Kucharska-Hornung

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Sportowy skok w nowoczesność. "Pływalnia" Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej z Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Budujemy D.O.M.! Czyli garść fachowych instrukcji z międzywojennego czasopisma „Dom, Osiedle, Mieszkanie”

 

Rzeźby na eksport. "Miotający kule" z Muzeum Rzeźby imienia Xawerego Dunikowskiego, Oddziału Muzeum Narodowego w Warszawie