Dedykacja, która zmieniła dzieło

"Tren – Ofiarom Hiroszimy" Krzysztofa Pendereckiego

Wielu odbiorców wyraźnie słyszy w nim przerażający krzyk, ryk silników i pustkę zniszczenia. Jego przejmujące brzmienie stało się muzycznym symbolem tragedii ofiar broni nuklearnej. "Tren – Ofiarom Hiroszimy" to ekspresyjny utwór awangardowy oparty na eksplorowaniu różnych sposobów wydobywania i kształtowania dźwięku na instrumentach smyczkowych. Czy rzeczywiście Penderecki odmalował muzyką wydarzenia z 6 sierpnia 1945 roku?

 

Gdy Krzysztof Penderecki (urodzony w 1933 roku) jako chłopiec zafascynowany brzmieniem skrzypiec rozpoczął naukę gry na instrumencie, okazało się, że dużym problemem jest brak nut spowodowany zniszczeniami wojennymi. Zaczął więc sam pisać ćwiczenia i etiudy służące opanowaniu konkretnych technik. W ten sposób już jako ośmiolatek analizował związki między artykulacją i brzmieniem oraz komponował utwory, których głównym aspektem była nie melodia, lecz technika.

Krzysztof Wójcik, Krzysztof Penderecki w swoim ogrodzie, 1993, licnecja PD, Wikimedia Commons

Ukończywszy gimnazjum w rodzinnej Dębicy, Penderecki wyjechał do Krakowa, aby studiować kompozycję i w latach 1955–1958 kształcił się w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Fascynacja brzmieniem oraz poszukiwanie własnego języka kompozytorskiego doprowadziły go do ukształtowania nowego stylu, nazwanego później sonoryzmem. Sonoryzm kładzie nacisk na brzmienie i fakturę, dopuszcza użycie instrumentów w nietradycyjny sposób lub wykorzystanie przedmiotów spoza klasycznego instrumentarium. Wysokość dźwięku i harmonia tracą znaczenie, pojawiają się mikrointerwały i niedookreślone wysokości dźwięku. Ten styl Penderecki zaprezentował w dojrzałej formie w trzech utworach, które w 1959 roku zgłosił na II Konkurs Młodych Kompozytorów Związku Kompozytorów Polskich. Emanacje, Psalmy Dawida i Strofy uzyskały trzy pierwsze nagrody. Wkrótce utwory Pendereckiego brzmiały na festiwalu „Warszawska Jesień” oraz w ważnych ośrodkach europejskiej muzyki awangardowej.

Orkiestra Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie, dyrygent Andrzej Markowski, 1961

W 1960 roku kompozytor pisze kolejny utwór sonorystyczny i nadaje mu tytuł 8:37, oznaczający czas trwania muzyki. Orkiestra złożona z 52 instrumentów smyczkowych gra przedziwną muzykę opartą głównie na klasterach (współbrzmieniach dźwięków o zbliżonych wysokościach), zapisaną nie za pomocą nut, lecz linii, kształtów, kresek i kropek. Napięcie jest budowane przez zmiany faktury, głośności, artykulacji i szybkości wibrowania. Nie ma taktów ani wartości rytmicznych, pojawia się za to wiele wskazówek dynamicznych i wykonawczych. Jednorodne brzmienie instrumentów smyczkowych nadaje utworowi spoistość, a niekonwencjonalne wydobycie dźwięku intryguje słuchacza. Wykorzystana jest nie tylko gra smyczkiem, ale też uderzanie strun, szarpanie palcami, gra za podstawkiem, stukanie palcem lub żabką w dekę instrumentu. Serie artykulacji i dźwięków różnej wysokości są przekształcane z matematyczną precyzją, a nowy język muzyczny bywa wykorzystany w klasyczny sposób na przykład wtedy, gdy orkiestra podzielona na trzy grupy realizuje kunsztowny kanon.

Finnish Radio Symphony Orchestra, Helsinki Music Centre, 2015, dyrygent Krzysztof Urbański, źródło: Youtube

Utwór 8:37 zdobywa III nagrodę na Konkursie Kompozytorskim imienia Grzegorza Fitelberga w 1960 roku i zostaje nagrany przez Wielką Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia pod batutą Jana Krenza. Nagranie jest wytypowane do wysłania na sesję Międzynarodowej Trybuny Kompozytorów UNESCO, gdzie tryumfy w poprzednich latach święcili Witold Lutosławski i Tadeusz Baird. Penderecki przed konkursem opatruje utwór nowym, bardziej nośnym tytułem, inspirowanym jego przejmującym brzmieniem: Tren. Do tego dodaje dedykację: Ofiarom Hiroszimy. Kompozycja zajmuje czwartą lokatę w konkursie i rozpoczyna się jej życie koncertowe. Nadają ją europejskie rozgłośnie, wykonują orkiestry na całym świecie. Dla awangardowego środowiska muzycznego jest to fascynujący utwór proponujący nowy sposób myślenia o dźwięku. Natomiast dla niewyrobionych słuchaczy muzyka Pendereckiego staje się ilustracją tragedii Hiroszimy. Wyobraźnia pobudzona tytułem podpowiada skojarzenia z wyciem syren, płaczem, świstem powietrza, przerażeniem i pustką. Podczas gdy styl kompozytorski Pendereckiego ewoluował i bardzo oddalił się od sonoryzmu, Tren pozostał utworem wciąż obecnym w programach filharmonii na całym świecie, przeniknął do kultury popularnej i inspiruje nowych twórców w różnych dziedzinach.

Karolina Szurek

 

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Muzyczne wspomnienie Jagiellonów. Tryptyk Jagielloński Andrzeja Panufnika
Epopeja narodowa w nuty zaklęta. Sinfonia sacra Andrzeja Panufnika