Koniec lat siedemdziesiątych XX wieku to czas największej aktywności ruchów, z których narodziła się Solidarność. Z jednej strony – koniec pozornego gierkowskiego dobrobytu, z drugiej – wydarzenia Czerwca ‘76 i powstanie Komitetu Obrony Robotników. To nagromadzenie nadziei, oczekiwań i obaw musiało znaleźć ujście nie tylko w działaniach opozycji demokratycznej, ale też w kulturze masowej. Domagało się wręcz swojego barda i swojego hymnu. Stał się nim, nieco wbrew swojej woli, Jacek Kaczmarski jako wykonawca piosenki „Mury”.
Kaczmarski, wówczas student polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim (UW), kreował swój wizerunek buntowniczego barda z gitarą. Zdominował konkursy piosenek i szybko zyskał możliwość występowania w studenckich klubach i teatrach. Ze swoim lekko ochrypłym głosem i żywiołową grą na gitarze stał się wzorem dla rzesz studentów i nastolatków, a dzięki ambitnym tekstom docierał też do odbiorców w kręgach inteligencji. Tworzył teksty i melodie inspirowane twórczością rosyjskich pieśniarzy Włodzimierza Wysockiego i Bułata Okudżawy, a jego ulubionymi formami były parafrazy tekstów kultury z różnych obszarów: historii, malarstwa, prozy, poezji. Podejmował się też tłumaczeń piosenek, które go szczególnie poruszyły, i nadawał im osobisty rys. Nie lubię, Obława oraz Mury należą do takich utworów.
Jacek Kaczmarski podczas występu na Przeglądzie Piosenki Prawdziwiej w Hali Olivia, 1981, fot. Giedymin Jabłoński, zbiory Europejskiego Centrum Solidarności
W Murach Kaczmarski wykorzystał melodię i tekst katalońskiego pieśniarza Lluísa Llacha
i Grande, ale zdecydował się na spore zmiany w tekście względem oryginału: w hiszpańskiej pieśni refren wzywa do wspólnego szarpnięcia i obalenia pala, do którego są uwiązani niewolnicy. Natomiast wersja Kaczmarskiego opowiada o tłumie nawołującym do zburzenia murów oraz o ich odradzaniu się, dostrzeganym tylko przez odosobnionego śpiewaka. Śpiewak, choć sam wzywa do obalenia murów i inspiruje masowy ruch, nie staje się przywódcą, nie dołącza do tłumu. Piosenka jest przestrogą, podobnie jak inne teksty Kaczmarskiego, Poczekalnia czy Źródło (Wąwóz), akcentuje zagrożenie, jakie niesie bezmyślne podążanie za chwytliwym hasłem. Kończą ją złowrogie dwa wersy: „a mury rosły, rosły, rosły, łańcuch kołysał się u nóg”. Tak jest w tekście piosenki, natomiast w jej odbiorze wśród działaczy rodzącej się Solidarności dźwięczna fraza „wyrwij murom zęby krat, zerwij kajdany, połam bat” stała się refrenem przekonującym, że obalenie reżimu samo w sobie przyniesie upragnioną wolność.
Mury, wykonują Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński, 1997, źródło: Youtube
Piosenka Mury dała tytuł programowi artystycznemu wykonywanemu od 1978 roku na scenie warszawskiego teatru „Na Rozdrożu” przez trzech bardów: Przemysława Gintrowskiego, Zbigniewa Łapińskiego i Jacka Kaczmarskiego. „Mury to coś w rodzaju minioratorium o ograniczeniach jednostki, ograniczeniach wszelkiego rodzaju – od politycznych do egzystencjalnych, od społecznych do indywidualnych – zawartych w samej naturze człowieka” – tak opisywał ten program Kaczmarski.
Obława, wykonuje Jacek Kaczmarski, 1980, źródło: Youtube
W stanie wojennym, zwłaszcza wśród młodych ludzi, poczucie wspólnoty wynikało z ducha sprzeciwu wobec szarej i zakłamanej rzeczywistości PRL. Piosenka Mury pozwalała wykrzyczeć ten sprzeciw. Mury, nadawane w Radiu Wolna Europa, rozchodziły się do końca lat osiemdziesiątych powielane na kasetach i śpiewane przez działaczy opozycyjnych, uczestników zgromadzeń i zbuntowanych nastolatków.
Kantyczka z lotu ptaka, wykonują Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński, źródło: Youtube
Jacek Kaczmarski bardzo szybko spostrzegł, że treści przypisywane utworowi są zupełnie inne od tych, które chciał w nim umieścić. Jednocześnie popularność piosenki sprawiła, że zaczęto go postrzegać głównie jako wykonawcę (a nawet autora) Murów nawołującego do „zwalania pomników i rwania bruku”. W rozmaitych wywiadach i rozmowach wielokrotnie nazywał Mury piosenką, która go prześladuje. W kolejnych tekstach dążył do mocniejszego zaakcentowania swoich prawdziwych poglądów. W 1982 roku powstała piosenka Arka Noego, a wkrótce później Mury ’87, polemizujące z pierwotną wersją, a utwory takie jak Konfesjonał, Kwestia odwagi czy album Autoportret z kanalią mocno wyrażają postawę Kaczmarskiego i podejmują refleksję nad jednostkową odpowiedzialnością za decyzje i słowa. Do końca życia starał się on pozbyć wizerunku buntowniczego barda.
Jacek Kaczmarski – poeta, pieśniarz, fot. Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa, sygn. 36-23, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Po 15 latach od śmierci artysty oraz 30 latach od 4 czerwca 1989 roku, wyznaczającego koniec komunizmu w Polsce, Kaczmarski ma szansę być odczytany może nie tak powszechnie, ale bardziej autentycznie. Jego teksty, teksty śpiewaka, który „patrzył na równy tłumów marsz, milczał wsłuchany w kroków huk”, zaskakują swoją aktualnością, trafnością spostrzeżeń, a także genialnym łączeniem wątków z różnych dziedzin kultury. Dla Polaków pamiętających lata osiemdziesiąte Kaczmarski nigdy nie będzie obojętny. Dla nowych pokoleń jego piosenki mogą się stać ostrzeżeniem, ale również inspiracją.
Karolina Szurek
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU