Data 14 lutego 1763 roku wyznacza początek historii, która ma smak i zapach! Od tego czasu minęło 255 lat dziejów toruńskiego piernikarstwa i do dziś kontynuowane są tradycje piernikarskie rodu Wesse
Jan Weese, założyciel jednego z toruńskich rodów piernikarskich, urodził się w 1731 roku w Toruniu jako syn konwisarza (rzemieślnika zajmującego się wyrobem przedmiotów z cyny i spiżu), Gottfrieda z Gdańska. W 1751 roku został przyjęty w poczet bractwa piernikarkiego, a tytuł mistrzowski zdobył w 1760 roku. W 1763 poślubił wdowę po piernikarzu J. S. Schreiberze ― Dorotę i stał się właścicielem niewielkiego rzemieślniczego warsztatu piernikarskiego, który firmował odtąd swoim nazwiskiem.
Rodzina Weese dobrze wiedziała, jaki potencjał tkwi w piernikach. Swoje wyroby wysyłała do Gdańska, Królewca i Warszawy. Wnuk Jana, Gustaw, rozszerzył działalność zakładu, przekształcając go w fabrykę. Zastosowanie napędzanej parą maszyny umożliwiło masową produkcję pierników. Dzięki temu Jan Gustaw zaopatrywał w pierniki niemal całe Niemcy.
Tablica nagrobna toruńskiego piernikarza Roberta Weesego znaleziona przez Tymoteusza Słowikowskiego. Historię odkrycia tablicy opisał Szymon Spandowski na łamach „Nowości”. Obecnie tablica nagrobna znajduje się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu. Fot. K. Deczyński, dzięki uprzejmości muzeum
Następcą Gustawa był jego syn, Robert Weese, który zmarł w wieku 38 lat w Saksonii, a wdowa po nim ― Anna Weese ― wyszła za mąż za Friedricha Hübnera. W 1885 roku zbudował on przy ulicy Strumykowej w Toruniu fabrykę pierników, która rozwijała się dynamicznie, a sam Hübner otrzymał od Wilhelma I Hohenzollerna tytułu nadwornego dostawcy pierników.
Dawna fabryka pierników Gustawa Weesego przy ulicy Strumykowej, koniec XIX w.; obecnie Muzeum Toruńskiego Piernika – oddział Muzeum Okręgowego w Toruniu
Kolejni właściciele fabryki ― Gustaw Bernhard i Max Albert ― otworzyli nowe przedstawicielstwa firmy Weesego w całej Rzeszy. W latach 1905−1915 wznieśli zakład w dzielnicy Mokre. Koszt budowy wyniósł 750 tysięcy marek, a sam zakup maszyn do wyrobu czekolady i polewy czekoladowej pochłonął ponad 25 tysięcy marek. W ciągu jednego dnia pracy można tam było wyprodukować 200 tysięcy katarzynek, jednego z najbardziej rozpoznawalnych dziś rodzajów toruńskich pierników. Rodzina Weese jako pierwsza w Toruniu stosowała tak zwane piece łańcuchowe; zastąpiła też stare maszyny nowoczesnymi urządzeniami napędzanymi silnikami elektrycznymi. Zwiększenie produkcji sprawiło, że pierniki zaczęto transportować nie tylko do Niemiec, ale też do Chin, Turcji, Japonii, Bułgarii, Honolulu oraz do krajów Afryki. Zakład produkcyjny na Mokrem zajmował obszar 27 000 metrów kwadratowych i zatrudniał nawet do 300 osób w sezonie.
Skrzynka na pierniki z fabryki pierników Gustawa Weesego, druk, drewno, papier, Toruń, początek XX w., fot. K. Deczyński, dzięki uprzejmości muzeum
W styczniu 1939 roku Gustaw Bernhard Weese sprzedał Gustav Weese Honigkuchen-Fabrik za 500 tysięcy złotych Związkowi Spółdzielni Spożywców RP „SPOŁEM". W czasie okupacji ponownie zarządzała nią rodzina Weese, która po wojnie wywiozła część maszyn do produkcji pierników do Niemiec. To spowodowało, że po 1945 roku słynne katarzynki były wytwarzane równocześnie w toruńskiej dzielnicy Mokre oraz w niemieckim Itzhoe. Keksfabrik Weese GMBH zaprzestała wypieku katarzynek dopiero w 2005 roku, jednak do dzisiaj produkowane są tam ciastka i wafle pod szyldem Weese. Funkcjonuje także znak jakościowy, nawiązujący do historii tego piernikarskiego rodu.
W gazetach z początku XX wieku szczegółowo opisywano proces produkcji pierników w Toruniu. Polegał on na przerabianiu cukru, miodu krajowego i zachodnioindyjskiego. Miód był gotowany na parze i wlewany do mąki. Specjalna maszyna mieszała wszystkie składniki aż do uzyskania ciągnącego się ciasta. W procesie leżakowania stawało się ono bardzo twarde. Po pewnym czasie ponownie je rozdrabniano i wyrabiano oraz dodawano przyprawy korzenne. Następnie trafiało do maszyny wykrawającej pierniki, po czym kładziono je na blachy i wkładano do pieca.
Tradycje toruńskich korzennych przysmaków przetrwały dzięki pracy mistrzów piernikarskich, którzy dzielili się swoją wiedzą i przekazywali ją kolejnym pokoleniom pracowników. Ich doświadczenie, wytrwałość, sumienność i oddanie sprawiły, że do dziś możemy cieszyć się piernikami przyrządzanymi według dawnej receptury.
Wyjątkowe opakowanie toruńskich katarzynek z ciasta leżakowanego 12 miesięcy, Fabryka Cukiernicza „Kopernik” S.A., fot. K. Deczyński, dzięki uprzejmości muzeum
W Toruniu stoją obecnie tylko dwa budynki zakładów Weesego. W jednym z nich Fabryka Cukiernicza „Kopernik” S.A. kontynuuje piernikarskie tradycje jako najstarszy w Polsce i jeden z najstarszych w Europie producentów pierników i słodyczy. W drugim mieści się Muzeum Toruńskiego Piernika ― oddział Muzeum Okręgowego w Toruniu. To tutaj historia ma smak i zapach…
Krzysztof Lewandowski
Powrót