Poznań zaliczamy do najstarszych i najcenniejszych pod względem historycznym miast w Polsce – przypomniały o tym tegoroczne obchody 1050. rocznicy chrztu Polski. Wielu osobom kojarzy się jako miejsce akcji jednego z najpopularniejszych współczesnych cykli powieściowych – „Jeżycjady” Małgorzaty Musierowicz. Miasto od lat przyciąga międzynarodowymi targami oraz festiwalem teatralnym „Malta”.
Turystom Poznań może się również kojarzyć ze słynnym ratuszem, mechanicznymi koziołkami trykającymi się w południe na środkowej wieży, katedrą, tradycjami bamberskimi, rogalami świętomarcińskimi, Muzeum Narodowym, Biblioteką Raczyńskich, katedrą na Ostrowie Tumskim i wieloma innymi miejscami i zabytkami.
W 1835 r. miasto odwiedził anonimowy angielski podróżny; swoją wizytę zrelacjonował w książce Sketches of Germany and the Germans, with a glance at Poland, Hungary & Switzerland opublikowanej pod nazwiskiem słynnego poety żyjącego w XVI w., Edmunda Spencera. Zastał on miasto, które – w jego odczuciu – nie oferowało niczego „interesującego” poza licznymi, egzotycznymi dla niego, żydowskimi mieszkańcami reprezentującymi typ „orientalny”. Poczucie nudy i beznadziei potęgował kontakt z zabijającymi czas grą w karty gośćmi hotelu, w którym się zatrzymał.
Jakże różni się ten opis od 5 lat późniejszego, zawartego w Podręczniku dla podróżujących po Kontynencie. Tam rekomendowano czytelnikom „stolicę prowincji” jako miasto wesołe. Nawet fakt, że było „potężną twierdzą na granicy z Rosją” – co raczej nie definiowało Poznania jako centrum turystycznego – przedstawiano jako atrakcję, bowiem wznoszono właśnie „bardzo interesujące i malownicze fortyfikacje”.
Karol Antoni Simon, Ratusz i Waga Miejska od zachodu, ok 1815-1825, licencja PD, za: wiczorkiewicz.org
Następnie autor Przewodnika… scharakteryzował główne zabytki miasta. Jako pierwszy został wymieniony kościół św. Stanisława, czyli pojezuicki kościół parafialny, aktualnie pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny. Monumentalna świątynia została przedstawiona jako „piękny budynek we włoskim stylu”. Przewodnik… trafnie wskazuje na korzenie architektury budowli wzniesionej w stylu baroku rzymskiego.
Julius von Minutoli, Kościół Farny Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Świętej Marii Magdaleny i Świętego Stanisława Biskupa (kościół Pojezuicki) i kolegium Pojezuickie od północnego-zachodu, ok. 1833, licnecja PD, za: wieczorkiewicz.org
Na kolejnym miejscu znalazła się katedra – „wyjątkowa przez prostotę swej architektury”. Częściowa przebudowa w stylu klasycystycznym, jaka miała miejsce w XVIII w., wyraźnie przypadła do gustu autorowi tekstu. Jedno z wybitniejszych dzieł renesansu w Polsce, Ratusz w Poznaniu, zasłużył jedynie na informację, że jest budynkiem… „gotyckim”. Opis kończy się wzmianką o „znaczących” targach wełną, które odbywały się w czerwcu. W ten zdawkowy sposób odniesiono się do surowca, który od wieków odgrywał ogromną rolę w poznańskim handlu.
Julius von Minutoli, Zabudowania Ostrowia Tumskiego od zachodu. W centrum kompozycji bryła katedry, ok. 1833, licencja PD, za: wieczorkiewicz.org
Nie poświęcono Poznaniowi w Przewodniku… zbyt wiele miejsca, nieco więcej zajął np. niedaleki Frankfurt nad Odrą. Niemniej pokazuje on, że zainteresowanie czytelników kierowano na najbardziej monumentalne i reprezentacyjne obiekty w mieście – dwie najważniejsze świątynie i ratusz, siedzibę władz miasta oraz na potężną twierdzę. Opis Poznania opiera się na schemacie stworzonym przez Murrayów na potrzeby wydawanych przez nich przewodników. Sprawdził się on do tego stopnia, że został przejęty przez innych wydawców, w tym przez ich największego konkurenta – Baedekera. Oba wielkie, rodzinne domy wydawnicze rywalizowały, ale i współpracowały. Z zachowanej korespondencji między Johnem Murrayem III i Karlem Baedekerem wynika, że ten drugi przesyłał swojemu angielskiemu koledze informacje o Poznaniu do jego wczesnych przewodników. Słowo „konkurencja” – jak widać – znaczyło w tamtych czasach zupełnie co innego niż obecnie.
Przemysław Deles
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU