Polscy kolejarze odegrali rozstrzygającą rolę podczas zamachu majowego 1926 roku. To oni zdecydowali o zablokowaniu transportów wojsk wiernych rządowi, umożliwiając zwycięstwo Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Jest to może najbardziej wątpliwa zasługa spośród wielu mało znanych dokonań tej grupy zawodowej.
Kolejarze cieszyli się dużym prestiżem społecznym. Wynikał on z fascynacji ówczesnego społeczeństwa koleją i symbolizowaną przez nią nowoczesnością. Ich wyjątkowy status brał się ze składu społecznego zatrudnionych – byli to w dużej mierze potomkowie rodzin szlacheckich, ubogich bądź zepchniętych w ubóstwo przez represje za udział w powstaniach narodowych. Z takiej rodziny wywodził się inżynier kolejowy i syn kolejarza, Jędrzej Moraczewski, pierwszy premier II Rzeczypospolitej.
Kolejarze odegrali ważną rolę już w pierwszych dniach niepodległości, gdy opanowali warszawski węzeł kolejowy. Usunęli z pomocą wojska jego niemieckich nadzorców i rozmieszczone na stacjach posterunki. Dzięki temu możliwa była komunikacja między najważniejszymi wówczas ośrodkami politycznymi: Warszawą, Krakowem i Poznaniem.
Polscy kolejarze, choć jeszcze w austriackich mundurach, ruszają na odsiecz Lwowa. Fotografia pozowana z 1918 r., Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wojny o granice, a szczególnie walki toczone na Kresach Wschodnich wymagały sprawnego transportu wojsk na duże odległości, a następnie zaopatrywania ich tą samą drogą. Tak było między innymi podczas wyprawy kijowskiej 1920 roku, kiedy specjalny pociąg przewoził Eskadrę Kościuszkowską – lotników, samoloty i samochody. Ponadto ważne wsparcie dla polskich wojsk stanowiły lądowe pancerniki – pociągi pancerne o wymyślnych nazwach: „Śmierć”, „Danuta” czy „Groźny”.
Józef Piłsudski tak podsumował udział kolejarzy w wojnie z Rosją bolszewicką: „Wszystkie nasze prace wojenne zależą jednak od sprawności kolei, bez których utrzymanie wojska było w zniszczonym kraju zupełnie niemożliwe. Jeżeli cała operacja się udała, jeżeli najśmielsza i najdzielniejsza praca żołnierza nie poszła na marne, zawdzięczamy to pracy naszych dzielnych kolejarzy”. Wielu z nich pozostało na Kresach jako osadnicy cywilni, stanowiąc ważny element polskiej elity w miejscach, gdzie Polacy znajdowali się w mniejszości – na Polesiu czy Wołyniu.
Okładka dwutygodnika „Kolejowe Przysposobienie Wojskowe”, 30 VIII 1938. Widoczna drużyna „kapewiaków” idąca szlakiem 1 Kompanii Kadrowej, Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona
Po wojnie pracownicy kolei nadal byli jedną z lepiej zorganizowanych grup społecznych. Podczas protestów robotniczych w 1923 roku ich związek zawodowy pokazał swą siłę, blokując krakowski węzeł kolejowy i wzywając do strajku ogólnopolskiego. Rząd Wincentego Witosa, walczący z deficytem budżetowym między innymi przez zamrożenie pensji w Polskich Kolejach Państwowych, zdecydował się na militaryzację kolei. Strajkujący zostali powołani do wojska i zmuszeni do pracy bądź aresztowani. Z tego też względu nie mieli skrupułów, by w 1926 roku wystąpić otwarcie przeciw kolejnemu rządowi Witosa i poprzeć zbuntowanego Marszałka Piłsudskiego.
W 1927 roku powstało Kolejowe Przysposobienie Wojskowe (KPW) – ogólnopolska organizacja paramilitarna podlegająca Państwowemu Urzędowi Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Mundury KPW pojawiały się odtąd na uroczystościach państwowych i kościelnych, obok wojskowych i harcerskich. Poza funkcjami reprezentacyjnymi główne zadania KPW stanowiły utrzymywanie wysokiej sprawności fizycznej swych członków i kształtowanie ich postawy ideologicznej. „Kapewiacy” nie tylko świetnie strzelali i biegali, ale i byli pozytywnie nastawieni do reżimu sanacyjnego, na przykład organizowali manifestacje z okazji uchwalenia Konstytucji kwietniowej. W 1939 roku KPW liczyło ponad 111 tysięcy członków. Dysponowało domami wczasowymi w Zakopanem i Gdyni, czytelniami i strzelnicami w całym kraju.
Kolejarze z Kolejowego Przysposobienia Wojskowego podczas ćwiczeń wojskowych, Narodowe Archiwum Cyfrowe
W 1939 roku na sprawnej pracy kolei opierał się przebieg mobilizacji, którą zakończono już pod niemieckimi bombami. Kolejarze znów wpłynęli swą pracą na bieg historii. Pod ogniem nieprzyjacielskiej piechoty prowadzili transporty amunicji z Palmir do Warszawy, dzięki czemu obrona stolicy Polski trwała przez cztery tygodnie. Ich postawa patriotyczna sprawiła, że od początku wojny byli mordowani przez obu agresorów.
Michał Zarychta
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU