Bitwy, wytworne zabawy…

Turnieje i inne obyczaje rycerskie na średniowiecznym Śląsku

„W owych czasach, gdy po najeździe pogan nasi młodzi książęta zaczęli po raz pierwszy rządzić, działo się wiele rzeczy, które za dawnych przesławnych książąt były niesłychane. Zatem brat ich pierworodny książę Bolesław rozliczne popełniał dzieciństwa za czasów swej młodości, a to w turniejach i innych igraszkach. Między innymi pewnego czasu zwoławszy na dzień św. Macieja wielu rycerzy do Lowenbergu [Lwówka Śląskiego], rozkazał urządzić turniej…”*

 

Wymieniony w Księdze henrykowskiej książę Bolesław to nikt inny jak Bolesław II Rogatka, najstarszy syn Henryka II Pobożnego. Rok przed opisywanym wydarzeniem Bolesław objął samodzielne rządy w księstwie. Jego panowanie – jak pokaże czas – niewiele miało wspólnego z wyznawaniem wartości etosu rycerskiego, jednak sam zapis o turnieju odbytym 24 lutego 1243 roku w Lwówku Śląskim jest niezwykle ważny. W naszych źródłach historycznych stanowi bowiem pierwszą wzmiankę o turnieju rycerskim zorganizowanym na ziemiach polskich. Ponadto na jego podstawie możemy wnioskować, iż w owym czasie turnieje nie były u nas nowością i że Bolesław urządzał je już wcześniej. Autor Księgi henrykowskiej podkreślał, że takich „rzeczy” za dawnych książąt, czyli za ojca i dziada księcia, nie spotykano. Być może nie bez wpływu na upodobania Bolesława miało jego małżeństwo z Jadwigą, córką hrabiego Anhaltu. Pamiętajmy, że to hrabia Henryk, teść Bolesława, jest uważany za księcia Anhaltu, poetę przedstawionego na kartach słynnego zbioru niemieckiej poezji dworskiej, Codex Manesse, w scenie turniejowej. Bolesław mógł zatem „zarazić się” upodobaniem do owych „niesłychanych rzeczy” właśnie od swego teścia.

Henryk I, hrabia Anhaltu w scenie turniejowej, Codex Manesse, około 1300–1340. Jako ciekawostkę dodajmy, iż hrabia Henryk był Piastem po kądzieli, wnukiem Mieszka III Starego, licencja PD, Wikimedia Commons, źródło: Biblioteka Uniwersytetu w Heidelbergu

Głos autora Księgi jest w tej sprawie potępiający i wyraża stanowisko całego Kościoła, zdecydowanie przeciwnego tego typu „igraszkom”. Jak pisze angielski duchowny Ralph Niger, w turniejach rycerze tracą swe majątki, wysiłki, a nawet życie, z czystej chciwości i żądzy zdobycia pustych pochwał i reputacji. Stąd też nie tylko przedstawiciele Kościoła byli im przeciwni. Zdarzało się, że i świeccy władcy zabraniali ich organizowania, uważając je za zagrożenie dla porządku publicznego.

Kolebką turnieju rycerskiego była północna Francja. Wiele pierwszych wzmianek pochodzi z terenów dawnego hrabstwa Hainaut, położonego na obecnym pograniczu francusko-belgijskim. Wczesne turnieje różniły się znacznie od potyczek dziś kojarzonych z tym terminem. W miejsce dwóch przeciwników stających naprzeciw siebie były zaangażowane setki, czasem nawet tysiące rycerzy, a sama walka przypominała walną bitwę. I podobnie jak w bitwie, rycerze odnosili rany, a nawet ginęli.

Konrad I Głogowski przygotowujący się do turnieju, pieczęć z 1253 roku, licencja PD, Wikimedia Commons, źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa

Bolesław II Rogatka chętnie urządzał turnieje. Jego młodsi bracia dotrzymywali mu kroku w kultywowaniu modnych obyczajów dworskich. Henryk III Biały podejmował we Wrocławiu i otaczał mecenatem jednego z najwybitniejszych poetów XIII wieku, Tannhäusera. Turniejowe zamiłowania Konrada I Głogowskiego znalazły z kolei odzwierciedlenie między innymi w jego pieczęci. Książę został na niej przedstawiony w pełnym rynsztunku pod murami zamku, na których widzimy dwie postaci: damę wręczającą mu bogato zdobiony hełm i grajka dmącego w róg i ogłaszającego rozpoczęcie turnieju. Nigdzie indziej – czy to w sfragistyce (nauce zajmującej się badaniem pieczęci jako źródła historycznego) polskiej, czeskiej, czy innych krajów – nie pojawia się motyw dam wręczających hełmy. Pod tym względem pieczęcie Piastów śląskich są wyjątkowe i wydaje się, że to zasługa Konrada. Pierwotnie przeznaczony do stanu duchownego, studiował w Paryżu w czasie, gdy zarówno francuska kultura, jak i sztuka dworska przeżywały rozkwit. We Francji z pewnością miał okazję oglądać niejeden turniej lub czytać o nich na przykład w bardzo modnych romansach arturiańskich. To wszystko znalazło później odzwierciedlenie w jego zamiłowaniach.

Henryk IV Prawy, książę wrocławski i poeta (niemiecki Minnesinger) jako zwycięzca turnieju, Codex Manesse, około 1300–1340, licencja PD, Wikimedia Commons

Również bratanek Bolesława II Rogatki, książę wrocławski Henryk IV Prawy był zagorzałym miłośnikiem turniejów rycerskich i twórcą poezji dworskiej, czego potwierdzenie odnajdujemy między innymi na kartach Codex Manesse. Henryk został w nim przedstawiony jako zwycięzca turnieju, odbierający z rąk dam nagrodę. Do historii przeszedł największy zorganizowany przez niego turniej w Nysie, który rozpoczął się 31 sierpnia 1284 roku i na który przybyli licznie inni książęta śląscy.

Wieża książęca w Siedlęcinie z zachowanymi unikatowymi malowidłami o tematyce rycerskiej, przedstawiającymi sceny z legendy o sir Lancelocie z Jeziora, około 1320–1330, zdjęcie dzięki uprzejmości sekulada.com

Jednakże to wnuk Bolesława II Rogatki pozostawił najwspanialsze materialne świadectwo bliskich związków Piastów śląskich z zachodnioeuropejską kulturą dworską. W swojej wieży mieszkalnej w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry Henryk I jaworski zlecił wykonanie malowideł, które dziś pozostają jedynym na świecie, zachowanym w miejscu powstania, ściennym przedstawieniem legendy o największym rycerzu Okrągłego Stołu, sir Lancelocie z Jeziora. W czasie powstania malowideł po całej Europie krążyły francuskie rękopisy bogato ilustrowane scenami z romansów o sir Lancelocie. Być może właśnie jeden z nich posłużył jako wzór tej unikatowej dziś dekoracji malarskiej.

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

 

* Księga henrykowska, księga I, s. 46–47, w przekładzie Romana Grodeckiego

Posłuchaj podcastu o turniejach rycerskich

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Jadwiga Śląska. Księżna niezwykłej pobożności
Legnickie Pole woj. dolnośląskie
Gospodarz dobry i wesoły. Działalność i rozrywki Henryka Brodatego

Król Władysław i mistrz Benedykt, czyli Sala Władysławowska na praskim zamku

Oczko w głowie księcia Fryderyka. Zamek Grodziec

BOLESŁAW ROGATKA. CZARNA OWCA PIASTOWSKIEJ DYNASTII