SKANDAL SPRZED LAT NA SREBRNYM EKRANIE

Film „Ludzie bez jutra” Aleksandra Hertza ze zbiorów Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego

Ludzie bez jutra to jeden z najstarszych zachowanych w całości polskich filmów fabularnych. Zrealizowany został w 1919 roku, w epoce kina niemego. Jego akcja, oparta na głośnym skandalu jeszcze z końca XIX wieku, już od pierwszych chwil produkcji budziła wielkie kontrowersje.

Fabuła filmu była zainspirowana prawdziwą historią, która wydarzyła się ponad ćwierć wieku wcześniej. W 1890 roku w Warszawie toczył się jeden znajgłośniejszych procesów sądowych tamtych czasów: ulubienica warszawskiej publiczności, aktorka Maria Wisnowska została zastrzelona przez swojego kochanka, carskiego oficera Aleksandra Barteniewa.

Główna bohaterka filmu była wampem, rozkochującym w sobie i doprowadzającym do rozpaczy kolejnych mężczyzn: najpierw dyrektora teatru, następnie narzeczonego jego córki oraz innych, bogatych adoratorów. Film nie był wiernym przedstawieniem historii, dlatego nazwiska postaci zostały zmienione. Bohaterka nazywała się Lola Wirska, a jej kochanek ― Alfred Runicz. Akcję wzbogacono o dodatkowe wątki sensacyjne, między innymi zakulisowe intrygi teatralne, pojedynek zazdrosnych kochanków aktorki, czy rozprawę sądową i aresztowanie Alfreda za udział w pojedynku.

Józef Węgrzyn i Halina Bruczówna w końcowej scenie filmu Ludzie bez jutra, oryginalny fotos do filmu, źródło: fototeka.fn.org.pl

Realizacji filmu od samego początku towarzyszyły liczne kontrowersje. Już sam wybór tematu głośnego skandalu, który mimo upływu ponad ćwierćwiecza nadal budził wielkie emocje, stał się sensacją. Film, który był gotowy już w 1919 roku, ze względu na kolejne zastrzeżenia cenzury wszedł na ekrany dopiero dwa lata później, 14 listopada 1921 roku. Jego przyjęcie było bardzo zróżnicowane. Z jednej strony zaintrygowana publiczność, zwłaszcza warszawska, z entuzjazmem oklaskiwała swoich ulubieńców ― były to czasy, kiedy do kina chodziło się raczej na gwiazdy niż na filmy. Jednak z drugiej strony recenzenci dziwili się, dlaczego na ekranie ukazuje się najczarniejsze czasy zaborów, które widzowie chcieliby jak najszybciej wymazać z pamięci.

Odnaleziona w Berlinie taśma z filmem Ludzie bez jutra, wybrane fragmenty, fot. Michał Pieńkowski, Filmoteka Narodowa-Instytut Audiowizualny.

Reżyserem, a zarazem producentem filmu Ludzie bez jutra był Aleksander Hertz, uznawany dziś za jednego z twórców polskiej kinematografii. Założona przez niego w 1909 roku w Warszawie wytwórnia Sfinks była największą i najdłużej działającą polską wytwórnią filmową przed 1939 rokiem, a Herz był na polskim rynku filmowym potentatem. Miał ogromny wpływ na produkcję filmową, a poza tym był odkrywcą wielu talentów aktorskich i późniejszych gwiazd filmowych.

Odnaleziona w Berlinie taśma z filmem Ludzie bez jutra, wybrane fragmenty, fot. Michał Pieńkowski, Filmoteka Narodowa-Instytut Audiowizualny

Film Ludzie bez jutra to dziś ciekawostka z wielu powodów. Główną rolę w zagrała w nim Halina Bruczówna, która w okresie I wojny światowej była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek filmowych. W latach 1916–1919 zagrała w dwunastu filmach Sfinksa. Niestety jej wspaniała kariera trwała bardzo krótko. Ludzie bez jutra to ostatni film Bruczówny zrealizowany w Polsce przed wyjazdem aktorki do Stanów Zjednoczonych, a także jedyny film z jej udziałem, który zachował się do naszych czasów. Obraz zawiera ponadto kilka plenerów Warszawy z pierwszych lat po odzyskaniu niepodległości, między innymi widok placu Teatralnego czy nieistniejącego już Teatru Letniego.

Zwiastun odrestaurowanego filmu Ludzie bez jutra, źródło: Filmoteka Narodowa-Instytut Audiowizualny

Do niedawna film uznany był za zaginiony. Sensacyjne odkrycie miało miejsce w 2003 roku w Bundesarchiv w Berlinie, gdzie odnalazła się niemal kompletna, barwiona kopia filmu z napisami w języku niemieckim. Film został odrestaurowany przez Filmotekę Narodową i 15 grudnia 2015, po ponad dziewięćdziesięciu latach, ponownie zaprezentowany publiczności.

 

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Więzienna miłość Małej i Ju, czyli „kocham cię” alfabetem Morse’a
Rita Gorgon. Wróg publiczny z II RP

Przyszła królowa i święta grzesznica. Portret Marii Kazimiery w Zamku Królewskim na Wawelu

 

Kochanka – żona – królowa. Barbara Radziwiłłówna w szponach miłości i polityki