Pierwszy film morski

"Zew morza" Henryka Szary wyprodukowany przez wytwórnię Marii Hirszbein Leo-Film

Zew morza to nie tylko historia miłosna z wątkiem kryminalnym w tle. Film miał promować polską marynarkę oraz nasze budujące się wówczas okno na świat – Gdynię.

 

Zew morza to historia Stacha, syna młynarzy, który od małego fascynował się marynistyką, a po latach został marynarzem. Był także projektantem nowatorskiego wynalazku, który miał zrewolucjonizować budowę okrętów. Gdy po wieloletniej nieobecności odwiedza rodzinny dom, zakochuje się z wzajemnością w Hance, przyjaciółce z dziecięcych lat, dziedziczce majątku, w którym pracuje jego ojciec. Niestety na przeszkodzie ich szczęściu i małżeństwu stają kwestie finansowe – tonący w długach rodzice muszą wydać Hankę bogato za mąż. Zrozpaczony Stach zaciąga się do marynarki wojennej. Po pewnym czasie, gdy sytuacja majątkowa ulega poprawie, Hanka postanawia odnaleźć ukochanego. Ten jednak wpada w tarapaty – szajka aferzystów próbuje za wszelką cenę wykraść jego innowacyjne projekty.

Scena z filmu Zew morza, 1927, licencja PD, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Był to pierwszy film pokazujący polską marynarkę. Gazety zapowiadały go jako „pierwszy film morski”. Sceny kręcono na autentycznych wojskowych okrętach, torpedowcach i hydroplanach, a w niektórych ujęciach w roli oficerów pojawili się prawdziwi oficerowie Polskiej Marynarki Wojennej. Miało to wymiar propagandowy, a fakt, że to właśnie błyskawicznie zorganizowana akcja ratownicza polskiego wojska ocaliła głównego bohatera, podkreślał sprawność naszego lotnictwa i marynarki. W filmie widać unikatowe zdjęcia budującej się Gdyni, w tym także ujęcia lotnicze! Inne sceny realizowano w Gdańsku i Pucku.

Oficerowie Polskiej Marynarki Wojennej na planie filmu, „Tygodnik Illustrowany”, 1927, nr 40

Zew morza został wyprodukowany przez wytwórnię Leo-Film. Stojąca na jej czele producentka Maria Hirszbein była znana z tego, że nie bała się ryzyka i chętnie angażowała młodych i nikomu jeszcze nieznanych artystów i filmowców. W filmie tym pojawiło się wiele osób, które właśnie jej zawdzięczały start i późniejsze kariery filmowe. Reżyserię powierzyła młodemu, ale świetnie zapowiadającemu się i mającemu już na koncie pierwsze sukcesy Henrykowi Szarze. Jego asystentem został Juliusz Gardan – w późniejszych latach twórca słynnych melodramatów ze Szpiegiem w masce, Trędowatą czy Wrzosem na czele. W głównych rolach Hirszbein obsadziła dwójkę debiutantów: Jerzego Marra i Marię Malicką. Oboje szybko zyskali dużą popularność i z powodzeniem odtwarzali pierwszoplanowe postacie w wielu późniejszych filmach.

Scena z filmu Zew morza, 1927, źródło: Youtube

Szczególnie ciekawa jest rola dziecięca Stacha. Casting odbył się drogą plebiscytu rozpisanego na łamach dziennika „ABC”. Zwyciężył chłopiec, który już po kilku latach został obiecującym aktorem, a po wojnie jednym z największych artystów polskiego kina i teatru: Tadeusz Fijewski. Jego konkurentem w owym plebiscycie był Witold Zacharewicz, który w połowie lat trzydziestych stał się rozchwytywanym amantem młodego pokolenia.

Zdjęcie portretowe Marii Hirszbein z gazety Wiadomości Filmowe, 15 stycznia 1934 roku, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Poza wątkami miłosnymi, kryminalnymi i patriotycznymi pojawiają się także akcenty komediowe. Ich reprezentantem jest postać Karola, fajtłapowatego konkurenta do ręki Hanki. Zagrał go Mariusz Maszyński, znany z wielu kreacji teatralnych, a przede wszystkim wspaniały odtwórca roli Cyrana de Bergeraca. W filmach występował niezbyt często i przeważnie na drugim planie. Jedyną główną rolą w jego dorobku był kompozytor Alojzy Kędziorek w komedii Każdemu wolno kochać z 1933 roku.

Anons reklamowy filmu, „Nowy Dziennik”, 1927, nr 315

Zew morza to dziś wyjątkowe dzieło. Można powiedzieć, że to film wielu debiutów. To pierwsze lub jedno z pierwszych dzieł w dorobku przyszłych znanych aktorów i reżyserów. Na uwagę zasługują także unikatowe sceny kręcone na morzu i wybrzeżu. Przede wszystkim to jeden z najstarszych polskich filmów akcji, który do dziś wywołuje w widzach dreszcz emocji.

Po wojnie przez kilkadziesiąt lat Zew morza oglądano jedynie we fragmentach. W 2013 roku został odrestaurowany cyfrowo przez Filmotekę Narodową – Instytut Audiowizualny, a współczesną ilustrację muzyczną skomponował Krzesimir Dębski. Film jest dostępny na stronie ninateka.pl.

Michał Pieńkowski

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Prawie jak morze. Film "Morze Wileńskie" Jakuba Joniłowicza

Zagłębie naftowe dla każdego? Film Leonarda Buczkowskiego "Szyb L-23"

Morze w kinie. Film Leonarda Buczkowskiego "Rapsodia Bałtyku"

Pierścień w Bałtyku. Projekt witraża "Zaślubiny Polski z morzem" Małgorzaty Łady-Maciągowej z Muzeum Regionalnego w Siedlcach

Cały naród buduje marynarkę wojenną! Film Witolda Dunin-Bredsznajdera "Budujemy ścigacz" z 1939 roku